Przygotowujemy się teraz w Kijowie do oblężenia - mówiła w "Faktach po Faktach" Kira Rudyk, deputowana Rady Najwyższej Ukrainy. Jeszcze niedawno była szefową firmy komputerowej, teraz "każdego dnia ćwiczy dwie godziny dziennie z całym zespołem z ruchu oporu". - Składamy, rozkładamy broń. Uczymy się strzelać. Również uczestniczymy w szkoleniu taktycznym. Robimy dokładnie wszystko to, co robią żołnierze podczas szkoleń wojskowych, po to, byśmy były gotowe, gdy nadejdzie czas - mówiła w TVN24.
Kira Rudyk, deputowana Rady Najwyższej Ukrainy, mówiła w poniedziałek w "Faktach po Faktach", że Kijów doświadczył bardzo intensywnego ostrzału w ostatnich czterech dniach. - Każdego dnia ciągle są alarmy i ciagle musimy udawać się do schronu i mieć nadzieję, że pocisk nie uderzy ani w ciebie ani w ludzi, których kochasz - mówiła.
Relacja na żywo: Atak Rosji na Ukrainę. 26. dzień inwazji
- Przygotowujemy się teraz w Kijowie do oblężenia. Zdajemy sobie sprawę z tego, że Rosjanie cały czas starają się miasto przejąć. Ważne, żebyśmy mieli wystarczająco dużo żywności, wody i innych zapasów - powiedziała Rudyk. - Oprócz tego szkolimy się - dodała. - Dla nas ważne jest, żeby zagwarantować, że jeśli Rosjanie wejdą drogą lądową, my będziemy musieli stawić im bardzo mocno czoła - mówiła.
Rudyk: robimy wszystko to, co robią żołnierze podczas szkoleń wojskowych
Jeszcze niedawno Rudyk była szefową dużej firmy komputerowej, a teraz każdy dzień zaczyna od szkolenia wojskowego. Pytana, czy dotyczy to większości kobiet, które zna teraz w Kijowie, odpowiedziała: - Dotyczy to bardzo wielu Ukrainek, które wzięły w swoje ręce broń i zdecydowały się bronić niepodległości naszego kraju.
- Nie chodzi o kwestię woli, chodzi o kwestię zaszczytu. Zaszczytem dla nas jest to, że możemy ramię w ramię stać z naszymi mężczyznami i chronić to, co kochamy, to co dla nas jest tak ważne. Teraz traktuję to jako wspaniałą szansę dla mnie, a także dla innych kobiet w Kijowie, a także w Ukrainie, różnych miejscach naszego państwa, by móc być częścią tej walki, najważniejszej walki, walki o naszą wolność, walki o nasze wartości - mówiła Rudyk.
Dodała, że "każdego dnia ćwiczy dwie godziny dziennie z całym zespołem z ruchu oporu". - Składamy, rozkładamy broń. Uczymy się strzelać. Również uczestniczymy w szkoleniu taktycznym. Robimy dokładnie wszystko to, co robią żołnierze podczas szkoleń wojskowych, po to, byśmy były gotowe, gdy nadejdzie czas - opowiadała deputowana.
Rudyk podkreślała, że "to nie jest zwykła wojna, to nie jest zwykła walka, to jest wojna o naszą egzystencję". - Putin powiedział, że on odmawia nam prawa do istnienia w naszym kraju - mówiła. - Dlatego wszyscy Ukraińcy stoją ramię w ramię przy sobie i dlatego my wszyscy mówimy: nie weźmiecie nas - dodała.
Pytana, czy pierwszego dnia rosyjskiej inwazji na Ukrainę nie miała momentu zawahania, czy zostać, czy wyjechać do USA, gdzie ma rodzinę, odparła, że "jest wybraną członkinią parlamentu ukraińskiego, jest obywatelką Ukrainy". - Nigdy mi nie przemknęła przez głowę nawet taka myśl, że mogłabym wyjechać ze swojego kraju. Poszłam na komisariat i wzięłam broń. Mam tutaj swój okręg wyborczy, mam tutaj moich ludzi. To jest mój obowiązek wobec ojczyzny, by ją chronić. Jeżeli to jest konieczne, swoim własnym życie - mówiła Rudyk.
OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO:
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Kira Rudik/instagram