Znany pięściarz Artur Szpilka, pomimo obowiązujących ostrzeżeń i apeli ratowników o ostrożność, wybrał się w góry ze swoim psem Pumbą. Kiedy pogoda się pogorszyła, trafili do schroniska pod Śnieżką. Szpilka wezwał na pomoc ratowników GOPR, którzy zwieźli go razem z psem. - Pumbusiowi strasznie zimno było - mówił na nagraniu opublikowanym w internecie.
Pięściarz wybrał się w niedzielę w góry wraz z innymi przedstawicielami sportów walki, między innymi z Michałem Materlą. W trakcie ich wyprawy zmieniły się warunki pogodowe, które i tak od kilku dni są Karkonoszach bardzo trudne. Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe podtrzymuje tam trzeci stopień zagrożenia lawinowego.
Grupa na kilka godzin została "uwięziona" w schronisku pod Śnieżką. Ponieważ warunki atmosferyczne nie poprawiały się, Szpilka zdecydował się wezwać na pomoc ratowników GOPR, którzy zwieźli ich na dół.
"Takiej pogody to jeszcze widziałem"
Szpilka opublikował w mediach społecznościowych nagranie, które wykonał w czasie akcji GOPR. - Takiej akcji to jeszcze nie mieliśmy z Pumbusiem. Chłopaki nas wzięli, bo Pumbusiowi strasznie zimno było - wyjaśniał. - Takiej pogody to jeszcze widziałem - dodał pięściarz.
Autor: ads//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Artur Szpilka/Instagram