Prokuratura wojskowa przekaże cywilnej materiały, w których biegli zwracają uwagę na naruszenie instrukcji HEAD przez Tomasza Arabskiego, szefa kancelarii premiera w rządzie Donalda Tuska. W ub.r. umorzono śledztwo w tej sprawie. Śledczy ocenili, że były nieprawidłowości, ale nie wystarczają one do postawienia zarzutów. Prywatny akt oskarżenia złożył jednak pełnomocnik części rodzin ofiar. Niewykluczone, że nowe wnioski z opinii biegłych zostaną przesłane do sądu mającego prowadzić ten proces.
O tym, że Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie przekaże Prokuraturze Okręgowej Warszawa-Praga materiały w sprawie uznania przez biegłych formalnego naruszenia instrukcji HEAD - dotyczącej lotów VIP-ów przez ówczesnego szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Tomasza Arabskiego, poinformował w piątek szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie płk Ireneusz Szeląg.
- (Biegli) wskazali szereg niekorzystnych zjawisk i rozwiązań wpływających negatywnie na bezpieczeństwo lotów VIP-ów - zauważył Szeląg. Zapowiedział, że eksperci muszą uzupełnić opinię w tych obszarach. - Odnośnie wskazanego przez biegłych formalnego naruszenia instrukcji HEAD przez ówczesnego szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, polegającego na niewystawieniu formalnego zamówienia na organizację lotu, stosowny wyciąg opinii zostanie wyłączony i przekazany według właściwości do Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga - zapowiedział Szeląg.
"Prokuratura wojskowa porządkuje sprawę"
- Rozumiem, że prokuratura wojskowa musiała to zrobić, bo ta sprawa dotyczy osób cywilnych a nie wojskowych, więc to jest naturalna procedura. Z tym, że przypominam, że ta sprawa toczyła się już w prokuraturze i została umorzona. W tej chwili prokuratura domyka swoje sprawozdanie, więc po kolei porządkuje tę sprawę - powiedziała rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska. Rzeczniczka praskiej prokuratury prok. Renata Mazur poinformowała, że "trzeba się zastanowić proceduralnie", co można teraz zrobić, skoro w umorzonej już prawomocnie sprawie wpłynął do sądu prywatny akt oskarżenia. Nie wykluczyła, że wyłączone materiały z opinii biegłych trzeba będzie przesłać do sądu mającego prowadzić ten proces.
Śledztwo już raz umorzone
W listopadzie ub.r. praska prokuratura umorzyła prawomocnie śledztwo ws. organizacji lotów przez cywilnych urzędników. Prokuratura oceniła, że choć były nieprawidłowości przy organizacji lotów, to nie wystarczają one do postawienia zarzutów. - Były nieprawidłowości, one skutkowały wystąpieniem do premiera, wskazaniem tych nieprawidłowości. Ale w ocenie prokuratora nie są wystarczające do postawienia komukolwiek zarzutu niedopełnienia obowiązku, albowiem nie są wyczerpane wszystkie znamiona tego przestępstwa - podkreślała wtedy Mazur. W śledztwie stwierdzono "poważne naruszenie" przepisów m.in. Instrukcji HEAD z 2009 r. przez urzędników KPRM ws. dysponowania wojskowym specjalnym transportem lotniczym. - Nie miały one bezpośredniego związku z przygotowaniem wizyt z 7 i 10 kwietnia 2010 r., natomiast dotyczyły szeregu czynności podejmowanych w okresie poprzedzającym katastrofę - napisano w uzasadnieniu umorzenia. Polegały one m.in. na: niewywiązywaniu się z obowiązku ustalania limitów dysponowania wojskowym transportem lotniczym na potrzeby osób uprawnionych, nierzetelnego prowadzenia ewidencji czy bezpodstawnej odmowy skorzystania z wojskowego specjalnego transportu lotniczego przez podmiot do tego uprawniony.
"Brak wiedzy urzędników"
"Brak wiedzy urzędników w zakresie przepisów, będących przedmiotem ich codziennej pracy, musi zostać oceniony negatywnie. Dotyczy to przede wszystkim osób odpowiedzialnych za zapewnienie wojskowego specjalnego transportu lotniczego, tj. zastępcy dyrektora biura dyrektora generalnego Moniki Bonieckiej i radcy szefa KPRM w biurze dyrektora generalnego Miłosława Kuśmirka" - napisała prokuratura. Według niej odpowiedzialność spoczywa na tych funkcjonariuszach, nad którymi obowiązek nadzoru ciążył - "na szefie KPRM Tomaszu Arabskim, który jak wykazano, scedował na te osoby nałożone na niego obowiązki". Za niedopełnienie obowiązków przez funkcjonariusza publicznego art. 231 przewiduje do 3 lat więzienia. Prokuratura zaznaczyła, że dla przypisania komuś przestępstwa z art. 231 konieczne jest, by sprawca swym zamiarem obejmował wszystkie znamiona czynu, w tym także działanie na szkodę interesu publicznego, bądź prywatnego. "Brak tego elementu nie pozwala na przypisanie Tomaszowi Arabskiemu, Monice Bonieckiej i Miłosławowi Kuśmirkowi wypełnienia całości znamion czynu z art. 231" - głosi uzasadnienie. Jeśli prokuratura prawomocnie umarza śledztwo ws. przestępstwa ściganego z oskarżenia publicznego, osoba lub osoby nim pokrzywdzone mogą wnieść do sądu tzw. subsydiarny akt oskarżenia. Taka sprawa toczy się jak każdy normalny proces karny, z tą różnicą, że oskarżycielem jest pokrzywdzony, a nie prokurator - gdyż sprawa toczy się z oskarżenia prywatnego, a nie publicznego.
Prywatny akt oskarżenia
Prywatny akt oskarżenia ws. niedopełnienia przez pięciorga urzędników obowiązków złożył pod koniec ub.r. pełnomocnik części rodzin ofiar katastrofy, w tym bliskich prezydenta Lecha Kaczyńskiego, mec. Piotr Pszczółkowski. Nie ujawnia on, w czyim imieniu go złożył ani jego szczegółów. - Jest to decyzja moich klientów - mówił. Pszczółkowski powiedział, że jeśli nowa opinia będzie istotna dla postępowania, to sam wystąpi do sądu o jej dołączenie do akt sprawy. Osoby oskarżone to Tomasz A., Monika B., Mirosław K., Justyna G. i Grzegorz C. - przekazała w lutym Ewa Leszczyńska-Furtak, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Warszawie. Nie podała żadnych szczegółów identyfikujących oskarżonych. Tygodnik "Do rzeczy" podawał nieoficjalnie, że oskarżeni to: Tomasz A. (b. szef kancelarii premiera w rządzie Donalda Tuska; dziś ambasador RP w Hiszpanii), dwoje urzędników kancelarii premiera oraz dwoje przedstawicieli ambasady RP w Moskwie.
Autor: eos / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24