Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar poinformował, że w odpowiedzi na udostępnione mu przez SN protesty wyborcze przekazał tam kolejne swoje stanowiska.
Dwa z nich dotyczą protestów złożonych przez Krzysztofa Kontka i Joannę Staniszkis. "Oba protesty zostały formalnie uznane przez Sąd Najwyższy za protesty wyborcze. Autorzy protestów załączyli materiały świadczące o możliwych nieprawidłowościach w procesie liczenia głosów. Ich zarzuty oparto na naukowo weryfikowalnej metodzie" - napisał.
CZYTAJ TEŻ: "Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
"Z uwagi na treść protestów wystąpiłem do SN z wnioskami o przeprowadzenie oględzin kart do głosowania w 1472 Obwodowych Komisjach Wyborczych" - powiadomił Bodnar.
Przekazał też, że prowadzonych jest już osiem, a nie sześć śledztw prokuratorskich w sprawie nieprawidłowości wyborczych. W czwartek śledztwa rozpoczęto w sprawie Obwodowej Komisji Wyborczej nr 25 w Grudziądzu i w sprawie Obwodowej Komisji Wyborczej nr 13 w Mińsku Mazowieckim.
Tego samego dnia rzeczniczka prasowa Prokuratora Generalnego Anna Adamiak przekazała, że w ramach procedury rozpoznawania protestów przeciwko ważności wyborów, Sąd Najwyższy przekazał dotychczas prokuraturze 321 protestów wyborczych. "W odpowiedzi Prokurator Generalny przedstawił 268 stanowisk w sprawie tych protestów" - dodała. Jak podała, SN powiadomił ich dotychczas o terminach pięciu posiedzeń dotyczących protestów wyborczych oraz o terminie jednego posiedzenia, w ramach którego przeprowadzono oględziny kart do głosowania.
Jak poinformowała Adamiak, wśród takich stanowisk dla Sądu Najwyższego przedstawionych w środę Prokuratora Generalnego odniósł się m.in. do protestów wyborczych wniesionych przez Krzysztofa Kontka oraz Joannę Staniszkis. Jak przypomniała, wnoszący te protesty podnieśli zarzuty przeciwko ważności wyborów prezydenta, opierając się na analizie naukowej, która – w ich ocenie – wskazuje na występowanie anomalii wyborczych podzielonych na różne kategorie.
"Niepojęte jak Sąd Najwyższy traktuje Konstytucję"
Tymczasem - jak wynika z informacji zawartej w bazie Sądu Najwyższego, potwierdzonej przez zespół prasowy tego sądu - protest sformułowany przez Krzysztofa Kontka został w środę pozostawiony przez sąd bez dalszego biegu. "Niepojęte jak Sąd Najwyższy traktuje Konstytucję, Wyborców i uczestników postępowania w sprawie protestu wyborczego. Godzi to w starania o utrzymanie w Polsce zaufania do procesu wyborczego" - ocenił Adam Bodnar.
Z kolei drugi z protestów - Joanny Staniszkis - oczekuje na wyznaczenie terminu.
Adamiak wyjaśniła, że protesty wyborcze wniesione przez Kontka oraz Staniszkis zostały przekazane przez Sąd Najwyższy Prokuratorowi Generalnemu w poniedziałek, 23 czerwca, przy jednoczesnym wyznaczeniu dwudniowego terminu na przedstawienie stanowiska, czyli - zgodnie z zasadami obliczania terminów określonymi w Kodeksie postępowania cywilnego - do końca środy 25 czerwca.
"Stanowisko PG w sprawie protestu Krzysztofa Kontka wpłynęło do Sądu Najwyższego 25 czerwca o godz. 14:05, natomiast stanowisko dotyczące protestu Joanny Staniszkis – tego samego dnia o godz. 15:19" - sprecyzowała.
Bodnar zwrócił natomiast uwagę, że w środę o godz. 12:12 Sąd Najwyższy - według zapisu na stronie tego sądu - informuje o odrzuceniu protestu Kontka. "Nie czekając na zajęcie stanowiska przez Prokuratora Generalnego. Czyżby w efekcie wywiadu dr Krzysztofa Kontka dzień wcześniej, w którym publicznie wyjaśnił istotę swojego protestu" - napisał.
"Jest to niepokojące, bulwersujące i stanowi naruszenie uprawnień uczestnika postępowania. Prokuratura będzie analizowała możliwość podjęcia dalszych czynności dotyczących okoliczności opisanych w tym proteście" - podkreślił Bodnar.
Po rozpoznaniu wszystkich protestów, na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW, Sąd Najwyższy w składzie całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych rozstrzyga o ważności wyboru prezydenta RP. Uchwała w tej sprawie zapada na jawnym posiedzeniu w ciągu 30 dni od podania wyników wyborów do publicznej wiadomości.
Nieprawidłowości w komisjach wyborczych
12 czerwca, w związku z wnoszonymi protestami wyborczymi, Sąd Najwyższy poinformował, że karty wyborcze z 13 obwodowych komisji zostaną zweryfikowane. Wynikało to z faktu, że w protestach wyborczych podnoszone były nieprawidłowości w sporządzeniu protokołów głosowania oraz podczas liczenia głosów w niektórych komisjach wyborczych.
W sobotę rzeczniczka PG Anna Adamiak poinformowała, że w 7 z 10 komisji obwodowych doszło do zamiany głosów oddanych na kandydatów. Wyjaśniła, że prokurator zapoznał się w SN z protokołami ponownego przeliczenia kart do głosowania z 10 obwodowych komisji wyborczych w miastach: Kraków, Tarnów, Katowice, Strzelce Opolskie, Mińsk Mazowiecki, Olesno, Grudziądz, Kamienna Góra, Wieniec (gmina Brześć Kujawski), Gdańsk, w 7 z nich doszło do zamiany głosów, co skutkowało błędnym przyjęciem, że większą liczbę głosów w tych obwodach uzyskał Karol Nawrocki.
Do poniedziałku w Sądzie Najwyższym zarejestrowano ponad 10 tysięcy protestów przeciwko wyborowi Prezydenta RP z ponad 50 tysięcy, jakie wpłynęły do SN z różnych części kraju. Po rozpoznaniu wszystkich protestów, na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW, Sąd Najwyższy w składzie całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych rozstrzyga o ważności wyboru prezydenta. Izba Kontroli Spraw Nadzwyczajnych i Spraw Publicznych w brzmieniu wyroków europejskich sądów jest nielegalna, nie uznają jej także politycy koalicji rządzącej.
Autorka/Autor: sz/kab
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Szymon Pulcyn