Blisko 70 pojazdów, w tym amerykańskie transportery opancerzone Stryker, przeprawiło się w środę rano przez Wisłę w Chełmnie (Kujawsko-Pomorskie) w ramach ćwiczenia Anakonda-16.
W środę pierwsze strykery przeprawiły się przez Wisłę na promach. Następne pojazdy poruszały się już po moście, który powstał z połączenia promów. Łączna długość przeprawy to ponad 300 metrów, powstała w ok. 45 minut. Powstała ona w miejscu, gdzie na co dzień szkoli się 3 batalion drogowo-mostowy z Chełmna.
W Chełmnie na Wiśle powstaje polowy most, który niemieccy saperzy organizują w 45 minut. #Anakonda16 #StrongEurope pic.twitter.com/1mEQJSr37M
— Dowództwo Generalne (@DGeneralneRSZ) 8 czerwca 2016
Przeprawę wybudował międzynarodowy batalion inżynieryjny złożony z Niemców, Holendrów, Brytyjczyków i Amerykanów. Na drugi brzeg przeprawili się żołnierze amerykańskiego 2 Pułku Kawalerii, wspierani przez Bułgarów i Macedończyków. Prace z powietrza zabezpieczały amerykańskie śmigłowce AH-64 Apache oraz polskie śmigłowce W-3 i samoloty F-16, a na ziemi amerykańska policja wojskowa wspierana przez pluton polskiej obrony terytorialnej.
Scenariusz ćwiczenia zakłada, że po przeprawie w Chełmnie strykery w trzech kolumnach przejadą do Torunia. Tam amerykańska piechota zmotoryzowana ma się połączyć z polskimi spadochroniarzami na moście drogowym im. gen. Elżbiety Zawackiej. Most ma zostać opanowany przez żołnierzy 16 batalionu powietrznodesantowego z Krakowa, którzy razem z Amerykanami i Brytyjczykami desantowali się we wtorek pod Toruniem.
"To udowadnia nam zdolność do współdziałania"
Dowódca sił lądowych USA w Europie gen. broni Ben Hodges podkreślił wielonarodowy wymiar rozegranego w środę rano epizodu. Most powstał dzięki pracy Niemców i Brytyjczyków, zabezpieczeniem miejsca zajęła się amerykańska policja wojskowa wspierana przez polską obronę terytorialną.
Pojazdy, które przeprawiły się na drugi brzeg należały do sił lądowych USA i Niemiec, a z powietrza wspierały je amerykańskie i polskie śmigłowce. - To udowadnia nam zdolność do współdziałania - powiedział Hodges.
Również dowódca operacyjny rodzajów sił zbrojnych i kierownik ćwiczenia Anakonda-16 gen. broni Marek Tomaszycki zaznaczył, że w przeprawie uczestniczyli wojskowi z sześciu państw, współpracujący ze sobą już od najniższych szczebli dowodzenia. - Efekt tego wszystkiego można dzisiaj zobaczyć. Zarówno przeprawa promowa, jak i następnie zbudowanie most, pokonanie przeszkody wodnej przez wojska było płynne, niezakłócone. Życzymy sobie, aby tak były wykonywane wszystkie rodzaje działań - powiedział Tomaszycki.
Piękny widok - polskie i amerykańskie śmigłowce razem w powietrzu #Anakonda16 #Chelmno @USArmyEurope @USArmy @USNATO pic.twitter.com/ma7xnO7qNt — US Embassy Warsaw (@USEmbassyWarsaw) 8 czerwca 2016
"To potwierdza, że zdolni jesteśmy do wspólnego planowania przedsięwzięć"
Dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych gen. broni Mirosław Różański przypomniał, że jednym z najważniejszych przedsięwzięć Anakondy-16 jest zapewnienie możliwości manewru wojskom, które przybyły do Polski oraz własnych. Jak dodał, most zbudowany w Chełmnie, jest przeznaczony nie tylko dla wojsk, które przejechały nim w środę, ale także żołnierzom, którzy będą wracali do baz po zakończeniu ćwiczenia.
- To potwierdza, że zdolni jesteśmy do wspólnego planowania przedsięwzięć, ich realizowania w sposób niezwykle skuteczny. Kompatybilność na polu walki jest rzeczą niezwykle istotną. I tym przedsięwzięciem potwierdzamy, że polskie siły zbrojne są kompatybilne i mogą wykonywać wspólne zadania z naszymi partnerami z sojuszu - powiedział Różański. Przypomniał, że podczas Anakondy polscy saperzy mają wybudować na Odrze przeprawę, po której przeprawią się wojska brytyjskie.
Co NATO na reakcję Rosjan?
Pytany o rosyjskie reakcje na Anakondę-16 gen. Hodges podkreślił, że manewry są transparentne, w przeciwieństwie do nagłych ćwiczeń rosyjskich, zaproszono na nie prasę. - Bardzo życzyłbym sobie, żeby Rosjanie również zapraszali np. państwa na ćwiczenia, które prowadzą. Uważam, że przejrzystość jest bardzo ważna o ile nie najważniejsza - powiedział generał.
We wtorek rzecznik prezydenta Rosji Władimira Putina Dmitrij Pieskow powiedział, że trwające w Polsce ćwiczenia Anakonda-16 nie sprzyjają atmosferze zaufania. W jego ocenie w scenariuszu manewrów znajduje się wskazanie "na wiadomą stronę".
- Manewry, w których u podstaw scenariusza leży dość jednoznaczne wskazanie na wiadomą stronę, oczywiście nie sprzyjają atmosferze zaufania i bezpieczeństwa na kontynencie - powiedział Pieskow.
DE engeeners are building a bridge across the Vistula River @bundeswehrInfo @USArmyEurope @MirekRozanski @mon_pl pic.twitter.com/15cLWzPE2W
— Dowództwo Generalne (@DGeneralneRSZ) 8 czerwca 2016
We wtorek Hodges podkreślił, że scenariusz ćwiczenia jest defensywny i nie wymienia Rosji. Również gen. Tomaszycki zaznaczył, że ćwiczenie ma wybitnie obronny scenariusz, który nie zakłada, że przeciwnikiem jest jakiekolwiek istniejące państwo.
Ekspert: most pod ostrzałem powinien wytrzymać pół godziny
O budowie mostu na Wiśle mówił w TVN24 dr Tomasz Szulc, ekspert ds. techniki wojskowej.
- Jest to normalna procedura. Wojsko Polskie już kilkadziesiąt lat temu ćwiczyło tego rodzaju procedury. Reżimy czasowe były równie wyśrubowane. Budowaliśmy mosty nawet dłuższe niż te 300 metrów - powiedział dr Tomasz Szulc, ekspert ds. techniki wojskowej.
Wyjaśnił, że najważniejszym czynnikiem jest to, ile taka przeprawa wytrzyma przy ostrzale nieprzyjaciela. Dodał, że most powinien wytrzymać ok. pół godziny. - Po 30 minutach ilość uszkodzeń kolejnych sekcji jest tak duża, że one po prostu zaczynają tonąć - powiedział.
Dr Szulc powiedział, że w krótkim czasie przeprawę powinno pokonać możliwie najwięcej pojazdów. - Wszystko zależy od tego, jakiego rodzaju są to pojazdy. Jeśli są to czołgi, to bywa tak, że na całym odcinku mostu może być tylko kilka pojazdów. Jeśli są to wozy lżejsze, to może być ich kilkanaście - powiedział. - Oczywiście tę przepustowość maksymalizuje się. Dąży się do tego, żeby ten czas wykorzystać jak najlepiej.
Anakonda-16
Ćwiczenie Anakonda-16 rozpoczęło się we wtorek i potrwa do 17 czerwca. Są to największe manewry wojskowe w Polsce po 1989 r. Bierze w nich udział ok. 31 tys. żołnierzy, w tym ok. 12 tys. z Polski i ok. 13,9 tys. z USA. Oprócz Wojska Polskiego ćwiczą żołnierze z 18 państw NATO i pięciu państw partnerskich Sojuszu, wyposażeni w 3 tys. pojazdów, ponad 100 samolotów i śmigłowców oraz 12 okrętów. Organizatorem ćwiczenia jest Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych.
Autor: pk / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24