Andrzej Szejna, wiceminister spraw zagranicznych i rzecznik tego resortu Paweł Wroński przekazali, że spotkanie z ambasadorem Izraela Jakowem Liwne już się zakończyło. Konferencja, na której przedstawią informacje z tej rozmowy odbędzie się jeszcze dziś przed południem. Ze względu na głośny protest nie udało się im przekazać tych szczegółów podczas spotkania z dziennikarzami przed budynkiem ministerstwa.
Wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna powiedział przed spotkaniem, że oczekuje konkretów. - Zaprezentujemy stanowisko Polski, nasze oczekiwania. Wszystko zależy od tego, co usłyszymy od pana ambasadora - powiedział. - To będzie śmiertelnie poważne spotkanie - dodał.
Powiedział, że resort oczekuje wyjaśnienia, ukarania sprawców i odszkodowania.
W czasie gdy w MSZ miał stawić się Jakow Liwne przed gmachem ministerstwa odbywał się w protest grupy ludzi, którzy pojawili się z transparentami i flagami Palestyny. Protestujący nazwali działania Izraela w Palestynie "ludobójstwem". Słychać było okrzyki: "Wolna Palestyna!", "Stop ludobójstwu w Palestynie" czy "Gaza, Warszawa - wspólna sprawa". Wśród protestujących pojawiły się głosy, że ambasador prawdopodobnie się nie pojawi.
Andrzej Szejna i Paweł Wroński przekazali około godziny 10.40 tylko tyle, że spotkanie z ambasadorem się odbyło. Konferencja w tej sprawie odbędzie się wewnątrz budynku resortu jeszcze dzisiaj. Ze względu na głośny protest, nie udało się im przedstawić szczegółów dotyczących spotkania.
Atak na pracowników organizacji humanitarnej
Spotkanie z przedstawicielem dyplomacji Izraela było bezpośrednio związane z atakiem izraelskiej armii w Strefie Gazy w poniedziałek wskutek którego zginęło siedmioro pracowników organizacji humanitarnej World Central Kitchen. Wśród nich był Polak - Damian Soból.
Organizacja podała, że zostali ostrzelani przez izraelską armię. Do wydarzenia doszło podczas dostarczania przez pracowników pomocy żywnościowej, która przybyła do Strefy Gazy kilka godzin wcześniej statkiem z Cypru.
Szef MSZ Radosław Sikorski we wtorkowej rozmowie z szefem izraelskiej dyplomacji Israelem Kacem wyraził "oburzenie i szok" oraz wezwał do przeprowadzenia bezstronnego śledztwa.
Ambasador Izraela w Polsce: to była pomyłka, nie zbrodnia wojenna
Jakow Liwne, izraelski ambasador w Polsce, już we wtorek nerwowo zareagował na oskarżenia dotyczące popełnienia przez Izrael zbrodni wojennej. W internecie - zaledwie kilka godzin po informacjach o ostrzale konwoju - przypomniał incydent w Sejmie, gdzie poseł Grzegorz Braun zgasił świece chanukowe gaśnicą. Przywołał Krzysztofa Bosaka, który także mówił o "zbrodni wojennej", a swój wpis skończył stwierdzeniem, że antysemici zawsze pozostaną antysemitami.
Ambasador Izraela, zapytany w środę przez reportera "Faktów" TVN Jacka Tacika o to, czy żałuje, że opublikował wpis w serwisie X, w którym odnosi się do incydentu z udziałem Grzegorza Brauna, podkreślił, że był to incydent, "którego nie można zignorować". - Antysemityzm nie jest czymś, co możemy ignorować. Musimy z nim walczyć. Napisałem to wczoraj, jest to prawdziwe dzisiaj i niestety będzie też jutro - stwierdził.
W rozmowie z "Faktami" TVN kilkukrotnie podkreślił, że atak na pracowników organizacji humanitarnej World Central Kitchen był błędem, a nie zbrodnią wojenną.
Duda: pan ambasador jest największym problemem dla relacji Polski z Izraelem
W czwartek prezydent Andrzej Duda w 75. rocznicę powstania NATO wygłosił oświadczenie, w którym nawiązał do śmierci polskiego obywatela w Strefie Gazy i komentarzy ambasadora Izraela w Polsce w tej sprawie. Powiedział, że wypowiedzi ambasadora Jakowa Liwne są "niezbyt fortunne i krótko mówiąc - oburzające".
Zobacz też: Prezydent o propozycji, jaką złożył krajom NATO, i "największym problemie Izraela w relacjach z Polską"
- Dzisiaj pan ambasador jest największym problemem dla państwa Izrael, dla relacji z Polską. (...) Władze Izraela wypowiadają się w sposób bardzo stonowany i z zachowaniem należytej delikatności. Niestety, ich ambasador w Polsce nie potrafi delikatności i wyczucia zachować - ocenił prezydent.
Premier Donald Tusk powiedział z kolei, że nie akceptuje sposobu, w jaki ambasador Izraela mówi o ostrzelaniu konwoju humanitarnego w Strefie Gazy. "Ambasador powinien powiedzieć zwykłe, ludzkie 'przepraszam'" - powiedział. Dodał, że Polska będzie oczekiwać odszkodowania dla bliskich zmarłego Polaka.
"To taktyka zaprzeczania faktom"
- To jest nie do obrony, jak zachowuje się dyplomacja Izraela w Polsce. Jednak są to wypowiedzi, które w pewnym stopniu można wytłumaczyć tym, że odzwierciedlają poglądy i narrację propagandową szefostwa w Izraelu. Mają na celu przedstawiać Izrael jako oblężoną twierdzę - mówiła Karolina Zbytniewska, redaktorka naczelna portalu euractiv.pl.
- To taktyka zaprzeczania faktom, które się wydarzyły. Taktyka niemówienia przepraszam nigdy, niezależnie od winy lub jej braku - dodała.
Źródło: PAP, TVN24