Prokuratura nie ośmiesza prezydenta, prokuratura ściga tych, którzy naruszają prawo. Tak naprawdę zachowanie niegodne było tego pana, a nie prokuratury – powiedział w "Kropce nad i" prezydencki minister Andrzej Dera. Komentował skierowanie do sądu aktu oskarżenia przeciwko pisarzowi Jakubowi Żulczykowi.
Pisarz i scenarzysta Jakub Żulczyk poinformował w poniedziałek wieczorem w mediach społecznościowych, że dowiedział się, iż Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście-Północ skierowała do Sądu Okręgowego w Warszawie akt oskarżenia przeciwko niemu. Zdaniem prokuratury miał znieważyć prezydenta Andrzeja Dudę w jednym z wpisów w mediach społecznościowych, nazywając go "debilem".
- Przesłuchany w charakterze podejrzanego nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, złożył wyjaśnienia. Wskazał, że wypowiedź stanowiła krytyczną ocenę działań prezydenta – przekazała rzeczniczka warszawskiej prokuratury okręgowej.
"Prokuratura ściga tych, którzy naruszają prawo"
Prezydencki minister Andrzej Dera pytany był w "Kropce nad i", jak się czuje Andrzej Duda po tym, kiedy cały świat obiegła informacja, że prokuratura skierowała akt oskarżenia przeciwko pisarzowi. Odparł, że "to nie pan prezydent wnioskował o to, żeby ścigać tę osobę, tylko jest to przestępstwo opisane w polskim Kodeksie karnym".
- Działania organów państwa są działaniami (podjętymi – red.) z urzędu. Zostawmy to organom ścigania i sądowi, czy i jak doszło do popełnienia tego przestępstwa – dodał. Podkreślił, że "jest potrzebny szacunek do drugich osób, w szczególności szacunek do wybranego w sposób demokratyczny prezydenta naszego kraju".
- Te same środowiska, które z jednej strony mówią o jakimś języku nienawiści, podają przykłady takich czy innych zachowań innych osób, same używają języka, który nie powinien mieć miejsca – powiedział.
- Nie wiem, czym się ten pan chlubił, nazywając w ten sposób prezydenta. Można się z prezydentem zgadzać lub nie zgadzać, ale powinno się go szanować. Takie zachowania są wymagane przez wszystkich i powinny być akceptowane przez wszystkich – mówił Dera.
Pytany, czy nie czuje, że prokuratura, która mogłaby umorzyć tę sprawę, ośmieszyła prezydenta Andrzeja Dudę na cały świat, odparł, że "prokuratura nie ośmiesza prezydenta, prokuratura ściga tych, którzy naruszają prawo". - Tak naprawdę zachowanie niegodne było tego pana, a nie prokuratury – ocenił prezydencki minister.
Pytany, czy człowiek powinien mieć dystans do siebie, Dera odpowiedział, że "to nie jest kwestia dystansu pana prezydenta do siebie, tylko zapisów w Kodeksie karnym, który obowiązuje wszystkich".
Dera: w społeczeństwach, w których jest szacunek, taki przepis nie byłby potrzebny
Dopytywany, czy przepis dotyczący znieważenia prezydenta powinien być wyrzucony z Kodeksu karnego, prezydencki minister powiedział, że "to nie jest rola prezydenta".
- To jest kwestia szacunku. W społeczeństwach, w których ten szacunek jest, oczywiście taki przepis nie byłby potrzebny. Natomiast w sytuacji, kiedy ludzie dzisiaj w Polsce, niestety, nie mają tego szacunku, obrażają w sposób bardzo nieprzyjemny… Chodzi tutaj o szacunek wspólnoty naszej narodowej, to jest najważniejszy przedstawiciel naszego narodu, który jest zapisany w konstytucji – mówił.
- Chodzi o ten elementarny szacunek. Przecież nikt nie będzie ścigał specjalnie osób. Chodzi tylko o wyeliminowanie z życia publicznego tych, którzy nadużywają tego i robią to, co nie powinno mieć miejsca – ocenił prezydencki minister.
Dodał, że "chyba każdy widzi grubą granicę między polemiką, oceną, a naprawdę znieważanie prezydenta".
Pytany, dlaczego Andrzej Duda nie zabiera w tej sprawie głosu, Dera odpowiedział, że "prezydent nie ma w tej sprawie nic do powiedzenia". Dodał, że działania prowadzą organy państwa.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24