Prokuratura wniosła akt oskarżenia przeciwko prezesowi Najwyższej Izby Kontroli Krzysztofowi Kwiatkowskiemu, byłemu posłowi Janowi Buremu oraz Pawłowi A., kontrolerowi w rzeszowskiej delegaturze NIK - poinformowała w piątek Prokuratura Krajowa. Żaden z nich nie przyznał się do zarzucanych czynów.
Akt oskarżenia obejmuje przestępstwa, których oskarżeni mieli dopuścić się w okresie od lipca do grudnia 2013 roku.
Prezesowi NIK prokurator zarzuca popełnienie czterech przestępstw nadużycia władzy w związku z postępowaniami konkursowymi na stanowiska: dyrektora Delegatury NIK w Łodzi, wicedyrektora Delegatury NIK w Rzeszowie i wicedyrektora Departamentu Środowiska NIK, a także podżeganie do popełnienia przestępstwa nadużycia władzy przez ówczesnego wiceprezesa NIK Mariana Cichosza w związku z postępowaniem konkursowym na stanowisko dyrektora Delegatury NIK w Rzeszowie.
"Z ustaleń śledztwa wynika, że działania oskarżonego w zakresie wspomnianych postępowań konkursowych na stanowiska dyrektorskie w NIK polegały w szczególności na przekazywaniu przed posiedzeniem komisji konkursowej pytań i zagadnień, o jakie zapyta kandydata jako przewodniczący tej komisji i przekazywaniu m.in. za pośrednictwem Jana B. (Burego - red.) informacji Pawłowi A. dotyczących konkursu na stanowisko dyrektora delegatury NIK w Rzeszowie" - podała w piątek w komunikacie Prokuratura Krajowa.
"Oskarżeni Krzysztof Kwiatkowski i Jan B. swoimi bezprawnymi zabiegami uniemożliwiali dokonanie obiektywnej oceny wszystkich uczestników postępowań konkursowych i tym samym uniemożliwili wybranie ich na stanowisko, na które aplikowali i tym samym wyrządzili szkodę w interesie prywatnym tych osób. Dokonując swoich czynów kierowali się naganną motywacją i partykularnymi interesami. Naruszyli przy tym autorytet i niezależność Najwyższej Izby Kontroli – naczelnego organu kontroli państwowej" - podała prokuratura.
"Zarzuty bezzasadne"
Kwiatkowski w listopadzie zeszłego roku po przesłuchaniu w prokuraturze powiedział dziennikarzom, że ma nadzieję, iż sprawa niezwłocznie trafi do niezależnego sądu, gdzie będzie mógł dowieść, jaka jest prawda.
- Uważam, że zarzuty są bezzasadne. Nigdy nie złamałem żadnych przepisów prawa i to dzisiaj w obszernym wyjaśnieniu prokuraturze przedstawiłem, ustosunkowując się do wszystkich jej wątpliwości - mówił.
Zarzuty dla byłego posła i kontrolera NIK
Byłemu posłowi Janowi Buremu prokurator zarzuca podżeganie do popełnienia przestępstw nadużycia władzy w związku z postępowaniami konkursowymi na stanowisko dyrektora Delegatury NIK w Rzeszowie i wicedyrektora Delegatury NIK w Rzeszowie, a także podżegania do przekroczenia uprawnień przez ówczesnego wiceprezesa NIK Mariana Cichosza.
Zarówno Kwiatkowski jak i Jan Bury wyrażali wcześniej publicznie zgodę na podawanie swoich nazwisk w pełnym brzmieniu.
Pawłowi A. – kontrolerowi w rzeszowskiej delegaturze NIK - w akcie oskarżenia zarzucono przekazywanie Janowi Buremu informacji oraz materiałów, które uzyskiwał w związku z wykonywaniem czynności kontrolnych objętych tajemnicą kontrolerską NIK.
Podobnie jak Bury, A. nie przyznał się do zarzucanych czynów oraz skorzystał z prawa do odmowy wyjaśnień i odpowiedzi na zadawane pytania. Natomiast Kwiatkowski, który również nie przyznał się do winy, złożył w katowickiej prokuraturze wyjaśnienia w formie oświadczenia, które objęło wszystkie z przedstawionych mu zarzutów.
Uchylony immunitet
Akt oskarżenia trafił 31 sierpnia 2017 roku do Sądu Rejonowego dla Miasta Stołecznego Warszawy. Sprawą ma zająć się Wydział III Karny tego sądu. Skierował go Śląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Katowicach. Oskarżonym grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności.
Przedstawienie prezesowi NIK Krzysztofowi Kwiatkowskiemu zarzutów było możliwe po tym, jak 21 października zeszłego roku Sejm na wniosek prokuratury uchylił mu immunitet. Śledczy podawali w listopadzie, że zarzuty zostały przedstawione na podstawie obszernego materiału dowodowego - uzyskanego w wyniku kontroli operacyjnych, na podstawie wyjaśnień innych podejrzanych, a także zeznań licznych świadków. Chodzi m.in. o podsłuchane i nagrane rozmowy telefoniczne. O zamiarze przedstawienia zarzutów w tej sprawie katowicka prokuratura poinformowała w sierpniu 2015 r. Przesłała wówczas do Sejmu wnioski o uchylenie immunitetów Kwiatkowskiemu, a także ówczesnemu posłowi i szefowi klubu PSL Janowi Buremu. W sprawie Kwiatkowskiego Sejm poprzedniej kadencji nie zajął stanowiska, prokuratura ponowiła swój wniosek w czerwcu ub.r. Bury usłyszał trzy zarzuty związane z NIK po wyborach, w których nie uzyskał mandatu, w czego wyniku przestał chronić go immunitet. W tym samym wątku prokuratura zarzuca przekroczenie uprawnień także byłemu wiceprezesowi NIK Marianowi Cichoszowi oraz byłemu wicedyrektorowi rzeszowskiej delegatury NIK Pawłowi A. Obu chroniły immunitety, o których uchyleniu decyduje kolegium NIK. W sprawie Cichosza kolegium nie zgodziło się na uchylenie immunitetu. W przypadku A. kolegium Izby pod koniec 2015 r. podjęło taką uchwałę i prokuratura przedstawiła mu już zarzut przekroczenia uprawnień, a teraz objęła także aktem oskarżenia. Przeciwko A. wszczęto też postępowanie dyscyplinarne.
Katowickie śledztwo toczyło się od listopada 2013 r. po zawiadomieniu złożonym przez CBA. Początkowo wszczęto je pod kątem nadużycia uprawnień przez członków zarządu Elektrowni Kozienice i funkcjonariuszy publicznych w związku z postępowaniem przetargowym. Postępowanie ma jednak znacznie szerszy, wielowątkowy zakres, częściowo związany z tzw. aferą podkarpacką.
Autor: js//rzw / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24