Agenci warszawskiej delegatury CBA zakończyli w nocy ze środy na czwartek czynności w stołecznych biurach Komisji Nadzoru Finansowego - potwierdził Piotr Kaczorek z wydziału komunikacji społecznej CBA. Jak dodał, zabezpieczono dokumenty i pliki. W środę, po powrocie do kraju, w siedzibie firmy pojawił się były już szef KNF Marek Chrzanowski. Miał tam przebywać kilka godzin.
Agenci CBA pojawili się w biurach KNF w środę wczesnym popołudniem. To tej służbie prokuratura powierzyła prowadzenie śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez byłego przewodniczącego KNF Marka Chrzanowskiego.
- Agenci warszawskiej delegatury CBA zakończyli w nocy ze środy na czwartek czynności w stołecznych biurach Komisji Nadzoru Finansowego - potwierdził Piotr Kaczorek z wydziału komunikacji społecznej CBA. - Nasi funkcjonariusze do godziny 1 zabezpieczali dokumenty i pliki potrzebne na tym etapie śledztwa. Zakończyliśmy czynności w KNF, będziemy analizować zebrany materiał i podejmować kolejne czynności w śledztwie - powiedział Kaczorek w czwartek rano.
- Wśród materiałów są między innymi protokoły i nagrania posiedzeń Komisji dotyczące postępowania naprawczego w Getin Banku, jego aktualizacji, ochrony kapitału tego banku oraz posiedzeń KNF dotyczących sytuacji w Idea Banku - szczególnie nabycia udziałów w GetBack oraz sprzedaży obligacji tej spółki - mówił wcześniej Kaczorek.
Informację o przeszukaniach w siedzibie KNF podał w środę na Twitterze również Maciej Wąsik, zastępca koordynatora służb specjalnych.
Funkcjonariusze CBA przeszukują pomieszczenia KNF
— Maciej Wąsik (@WasikMaciej) November 14, 2018
Były szef KNF w siedzibie
W siedzibie KNF pojawił się w środę Marek Chrzanowski. Jak dowiedziała się TVN24 w samej instytucji, miał on przyjść w sprawach kadrowych - po to, by przedstawić dokumenty świadczące o tym, że dymisja byłego już szefa KNF została przyjęta przez premiera.
Z informacji TVN24 wynika, że Chrzanowski miał spędzić w siedzibie kilka godzin. Po godzinie 13 już go w niej nie było - przekazał TVN24 rzecznik KNF Jacek Barczewski.
O tym, że Chrzanowski od kilku godzin był w siedzibie KNF, jako pierwsze w środowy poranek podało radio RMF.
Chrzanowski podtrzymuje, że "nie składał korupcjogennej propozycji"
Kilka godzin później rzecznik prasowy KNF Jacek Barszczewski potwierdził, że były przewodniczący KNF był w środę w swoim gabinecie, ale nie miał dostępu do żadnych dokumentów, maili, komputerów. - Złożył stosowny dokument odwołujący go z funkcji przewodniczącego - powiedział.
- Były przewodniczący KNF Marek Chrzanowski podtrzymuje, że nie składał nikomu korupcjogennej propozycji - poinformował rzecznik KNF.
"Bardzo intensywna, codzienna współpraca pomiędzy CBA i prokuraturą"
Wcześniej prokurator generalny Zbigniew Ziobro został zapytany na konferencji prasowej, czy śląski wydział Prokuratory Krajowej wydał polecenie warszawskiej delegaturze CBA dotyczące przeszukań w biurach KNF i mieszkaniu byłego już szefa KNF i czy materiały w tych miejscach zostały zabezpieczone.
- Wczoraj były rozmowy odnoście taktycznych i technicznych aspektów prowadzenia śledztwa, oczywiście w ramach rygorów prawa, które określa Kodeks postępowania karnego - powiedział Ziobro.
Zapewnił, że w tej sprawie "jest bardzo intensywna, codzienna współpraca pomiędzy CBA i prokuraturą".
- Osobiście poprosiłem prokuratora krajowego wczoraj, by powierzyć prowadzenie tej sprawy właśnie Centralnemu Biuru Antykorupcyjnemu. Tam też są ludzie doświadczeni w prowadzeniu tego rodzaju spraw. Więc wszystkie możliwości dowodowe, które są w zakresie działania prokuratury, a które są też możliwe w zachowaniu rygorów obowiązującego w Polsce prawa będą skutecznie prowadzone - tłumaczył Ziobro.
- Nie jest moją rolą w tym momencie ujawniać zaplecze i kuchnię prowadzonego postępowania, bo to byłoby już wyjście poza interes prowadzonego śledztwa - zaznaczył.
Dopytywany, czy materiały zostały zabezpieczone, odpowiedział: wszystkie te tematy były przedmiotem rozmów w dniu wczorajszym, natomiast co do szczegółów, jakie są działania podejmowane technicznie zgodnie z regułami postępowania, to w tej sprawie będziemy państwa informować wtedy, kiedy uznamy, że materiał dowodowy pozyskany, bądź też czynności przeprowadzone i ujawnienie planów działań, nie będzie kolidować z przebiegiem postępowania.
Śledztwo w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa przez byłego już szefa KNF zostało wszczęte we wtorek.
"To nie szef KNF-u powinien być w gabinecie pierwszy"
"To nie szef KNF-u, którego tak de facto śledztwo dotyczy, powinien być w tym gabinecie pierwszy, tylko służby powinny zabezpieczyć ten gabinet, dokonać zatrzymania określonych dokumentów. Trzeba zakładać, że pewne rzeczy mogą zostać utracone" - mówił były prokurator Janusz Kaczmarek cytowany przez RMF FM.
"To, jak działają służby, zakrawa na skandal" - mieli powiedzieć RMF FM nieoficjalnie doświadczeni śledczy.
Jak zapewnia RMF FM Komisja Nadzoru Finansowego, Marek Chrzanowski utracił dostęp do wewnętrznego systemu komputerowego oraz materiałów wrażliwych.
Korupcja w KNF?
W wydaniu "Gazety Wyborczej" z 13 listopada ukazał się artykuł pod tytułem "40 milionów i nie będzie kłopotów". Jego tematem jest rozmowa, w której szef Komisji Nadzoru Finansowego Marek Chrzanowski miał zaoferować układ właścicielowi Getin Noble Banku Leszkowi Czarneckiemu. Ten ostatni twierdzi, że w zamian za przychylność szef KNF oczekiwał zatrudnienia wskazanego prawnika z wynagrodzeniem w wysokości około 40 milionów złotych. Marek Chrzanowski po południu jeszcze tego samego dnia podał się do dymisji. Została ona przyjęta.
Autor: js,mjz/adso,now / Źródło: TVN24, RMF FM, PAP