- Minister finansów ubierał się w szaty szeryfa goniącego mafie podatkowe, a sam stosował agresywną optymalizację podatkową, która w polskim prawie jest zabroniona - mówiła w "Kawie na ławę" w TVN24 posłanka klubu Platforma Obywatelska-Koalicja Obywatelska Izabela Leszczyna. Odniosła się do sytuacji, kiedy to obecny prezes Najwyższej Izby Kontroli, a wcześniej minister finansów Marian Banaś wynajmował kamienicę za stawkę niższą od rynkowej. - Jeżeli się okaże, że są jakieś nieprawidłowości, u nas nie będzie żadnych świętych krów - zapewniał europoseł Prawa i Sprawiedliwości Patryk Jaki.
Dziennikarz "Superwizjera" TVN Bertold Kittel w swoim reportażu wskazał na wątpliwości dotyczące oświadczeń majątkowych prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia. Bada je od kilku miesięcy CBA. Kontrola ma zakończyć się w drugiej połowie października, już po wyborach parlamentarnych.
Autor reportażu "Superwizjera" sprawdzał między innymi, dlaczego Marian Banaś nie wpisał do oświadczenia informacji o zabezpieczeniu na hipotece kamienicy w Krakowie w Podgórzu, która - jak wynika z oświadczenia majątkowego i zapisów w księdze wieczystej - należała do prezesa NIK. Banaś twierdzi, że jej właścicielem nie jest od sierpnia. Reportaż "Superwizjera" ujawnił, że w kamienicy mieścił się hotel na godziny.
W piątek Marian Banaś udał się na bezpłatny urlop. Na jego wniosek odwołano troje dotychczasowych wiceprezesów NIK, a jego nową zastępczynią została Małgorzata Motylow, która podczas nieobecności Banasia ma kierować tą instytucją.
ZOBACZ CAŁY REPORTAŻ: "SUPERWIZJERA" W TVN24 GO
"U nas nie będzie żadnych świętych krów"
O sprawie Mariana Banasia i zmianach w kierownictwie Najwyższej Izby Kontroli dyskutowali politycy w "Kawie na ławę".
Europoseł Prawa i Sprawiedliwości Patryk Jaki mówił, że "na pewno sprawa powinna być wyjaśniona". - Poczekajmy, jeżeli się okaże, że są jakieś nieprawidłowości (w oświadczeniach majątkowych Banasia - red.), u nas nie będzie żadnych świętych krów (...). Doprowadzimy wtedy do odwołania pana Banasia i będzie koniec - zapowiedział.
"To było narażenie państwa polskiego na niebezpieczeństwo"
- Uprawiacie skorumpowany populizm od czterech lat (...), symbolem waszych rządów jest hotel na godziny w kamienicy, która należała do ministra finansów - zwracała się do przedstawicieli obozu rządowego posłanka klubu Platforma Obywatelska-Koalicja Obywatelska Izabela Leszczyna.
- Tenże minister finansów ubierał się w szaty szeryfa goniącego mafie podatkowe, a sam stosował agresywną optymalizację podatkową, która w polskim prawie jest zabroniona, zaniżał należny podatek i robił to w porozumieniu i współpracy z osobami, które trudnią się sutenerstwem - kontynuowała, nawiązując do faktu wynajmowania przez Banasia kamienicy z zaniżonym czynszem.
Prezes NIK tłumaczył, że zawarł umowę przedwstępną z wynajmującym i "właśnie to, że najemca miał kupić tę kamienicę, spowodowało, że zgodził się na niższy czynsz".
- Ani ABW, ani CBA nie uchroniło państwa polskiego przed tym, żeby taka osoba, która ma relacje biznesowe ze światem przestępczym (...) pełniła najwyższe funkcje w państwie. To było narażenie państwa polskiego na niebezpieczeństwo - stwierdziła.
"Państwo polskie jest w tej sytuacji absolutnie ośmieszone i trochę bezsilne"
- Myśmy zobaczyli gangstera, sutenera, bandytę obwieszonego złotem i pierścieniami, który dzwoni do urzędującego szefa Najwyższej Izby Kontroli z pytaniem, co ma zrobić z dziennikarzem, który do niego przyszedł - mówił kandydat Koalicji Obywatelskiej w wyborach do Senatu dr hab. Marek Migalski. Odniósł się w ten sposób do sytuacji przedstawionej w reportażu, kiedy to dziennikarz Bertold Kittel wszedł do kamienicy wynajmowanej przez Banasia i spotkał tam jednego z krakowskich przestępców.
Migalski stwierdził, że "to są standardy gangsterskie, sycylijskie, z Corleone". - To stawia Polskę w szeregu państw, które po prostu się ośmieszają. To, że naraża się państwo na niebezpieczeństwo, że to być może jest przestępstwo skarbowe, to jest inna sprawa. Państwo polskie jest w tej sytuacji absolutnie ośmieszone i trochę bezsilne - ocenił Migalski.
Mucha: nie wiem, jaką wiedzą dysponowaliśmy
Przedstawiciel kancelarii prezydenta Paweł Mucha wskazywał, że "ta sprawa rozpoczęła się od wniosku pana Banasia, który sam wystąpił o analizę swojego oświadczenia". Odniósł się w ten sposób do tłumaczeń medialnych prezesa NIK, który poinformował, że sam zwrócił się do służb o sprawdzenie jego oświadczeń majątkowych. Dodał, że "jeżeli byłyby jakiekolwiek wątpliwości, to pan prezes sam będzie rezygnował". - To jest człowiek, który był szefem Krajowej Administracji Skarbowej (...), który ma niewątpliwe zasługi, jeżeli chodzi o uszczelnianie system podatkowego - stwierdził.
Mucha - pytany czy prezydent, powołując w czerwcu tego roku Mariana Banasia na ministra finansów wiedział, że trwa sprawdzanie jego oświadczeń majątkowych - odpowiedział, że "nie wie, jaką wiedzą dysponowaliśmy (w kancelarii prezydenta - red.), ale to nie była sprawa, która był wtedy jakkolwiek publicznie omawiana czy prezentowana". - Prezydent jest związany na gruncie konstytucji wnioskiem prezesa Rady Ministrów. Prezydent, jeżeli chodzi o skład Rady Ministrów i zmiany w Radzie Ministrów, nie ma żadnych kompetencji - tłumaczył.
"Służby również działają pod dużą presją jakiejś woli politycznej naczelnika państwa"
Paweł Kukiz odniósł się do działania służb przy sprawdzaniu oświadczeń majątkowych Mariana Banasia.
- Prezesa NIK mianuje Sejm, Sejm jest pod panowaniem jednej partii politycznej, a partia polityczna jest pod jednoosobowym zarządem pana prezesa, to ja śmiem wysnuć teorię, że pana Banasia mianował pan prezes. To on wydał taką decyzję - mówił.
- W sytuacji, kiedy mamy do czynienia z jednoosobowym zarządzaniem państwem, z system autorytarnym, i to nie od teraz, od czasów PiS-u, tylko generalnie, to służby również działają pod dużą presją jakiejś woli politycznej naczelnika państwa - kontynuował. Ocenił, że "to jest sytuacja niebezpieczna dla państwa polskiego".
Czarzasty: Banaś powinien podać się do dymisji
Przewodniczący SLD Włodzimierz Czarzasty mówił, że "dysonans całej sytuacji polega na tym, że pan Banaś był szefem Krajowej Administracji Skarbowej, pod którą podlega służba celno-skarbowa, która ma uprawnienia kontrolne, był ministrem finansów, jest szefem NIK".
- Jak ludzie patrzą, że do takiego człowieka, który właściwie kontrolował finanse, dzwoni bandzior, to ludzie mają prawo się dziwić. Te knajackie zachowania są niewytłumaczalne - stwierdził.
- To jest po prostu wielki problem. (...) Moim zdaniem on powinien podać się do dymisji - dodał Czarzasty.
Autor: mjz/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24