"Podobno panowie Kaczyński i Błaszczak nie znają pana Wawrzyka, ale z całą pewnością pan Wawrzyk zna dobrze obu panów" - napisał w mediach społecznościowych premier Donald Tusk. Odniósł się w ten sposób do pierwszej reakcji prezesa PiS-u i szefa klubu tej partii na zatrzymanie przez CBA byłego wiceministra spraw zagranicznych.
Funkcjonariusze Delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Lublinie zatrzymali byłego wiceministra spraw zagranicznych Piotra W. - przekazało w środę Biuro w komunikacie. Później jego pełnomocnik poinformował, że jego klient chce, aby posługiwać się pełnym nazwiskiem - chodzi o Piotra Wawrzyka.
Wcześniej, na gorąco, sprawę komentowali w Sejmie politycy. Prezes PiS Jarosław Kaczyński na pytanie o zatrzymanie byłego wiceministra, odparł w pierwszej chwili: - Nie wiem, kto to jest. Dopiero kiedy padło pełne nazwisko byłego wiceministra, ten wiedział o kogo chodzi.
Także szef klubu PiS Mariusz Błaszczak, pytany przez reportera TVN24, mówił, że "go nie zna".
Tusk komentuje
Do sprawy odniósł się później w mediach społecznościowych premier Donald Tusk.
"Podobno panowie Kaczyński i Błaszczak nie znają pana Wawrzyka, ale z całą pewnością pan Wawrzyk zna dobrze obu panów" - napisał.
Śledztwo ws. afery wizowej
"Funkcjonariusze Delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Lublinie prowadzą śledztwo pod nadzorem Lubelskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej w Lublinie. Postępowanie przygotowawcze dotyczy m.in. składania obietnic udzielenia korzyści majątkowych w zamian za pośrednictwo w załatwianiu spraw związanych z uzyskaniem pozwoleń na pobyt na terenie Rzeczpospolitej Polski dla cudzoziemców, a także bezprawne wywieranie wpływu na przebieg procedury wydawania przedmiotowych pozwoleń przez osoby pełniące funkcje publiczną w Ministerstwie Spraw Zagranicznych" - napisano w komunikacie CBA w tej sprawie.
Jak dodano, "zatrzymany został doprowadzony do Lubelskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej w Lublinie, gdzie usłyszał zarzuty z art. 231 § 2 k.k. w zw. z art. 266 § 2 k.k. Przestawione zarzuty dotyczą okresu od lutego 2022 roku do maja 2023 roku".
Podejrzany nie przyznał się do stawianych mu zarzutów
Jak dodano w komunikacie na stronie Prokuratury Krajowej, "ze zgromadzonego materiału dowodowego wynika, że podejrzany, pełniąc funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, w ramach powierzonych obowiązków odpowiadając m.in. za problematykę konsularną oraz nadzorując zadania wykonywane przez Departament Konsularny, przekroczył swoje uprawnienia poprzez naruszenie obowiązujących w ministerstwie procedur związanych z rejestracją i obiegiem dokumentów. Zarzuty dotyczą również podejmowania nieuzasadnionych interwencji dotyczących przyśpieszenia procedur wizowych oraz udostępnienia osobie nieuprawnionej informacji objętych tajemnicą służbową".
"Czyny zarzucane podejrzanemu zagrożone są karą do 10 lat pozbawienia wolności. Podejrzany nie przyznał się do stawianych mu zarzutów i skorzystał z prawa do odmowy złożenia wyjaśnień" - brzmi treść komunikatu. Poinformowano też, że zastosowano środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 100 tysięcy złotych.
Źródło: TVN24