Trwa powiadamnie osób ewentualnie poszkodowanych - powiedziała rzeczniczka PiS Anita Czerwińska, odnosząc się do informacji o działaniach policji w sprawie osób, których konta mogły zostać zhakowne. - Jest pytanie o korzystanie przez polityków z prywatnej poczty do służbowych spraw, trzeba się temu dokładnie przyjrzeć. Nie wiemy, które z tych ujawnionych fragmentów korespondencji były prawdziwe, a które nie - dodał wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki.
9 czerwca Michał Dworczyk, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, poinformował o włamaniu na swoją skrzynkę mailową. 18 czerwca wicepremier do spraw bezpieczeństwa, prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński opublikował oświadczenie, w którym napisał między innymi, że "najważniejsi polscy urzędnicy, ministrowie, posłowie różnych opcji politycznych byli przedmiotem ataku cybernetycznego". Dodał, że atak został przeprowadzony "z terenu Federacji Rosyjskiej", a "jego skala i zasięg są szerokie". W dokumencie, jaki Polska przekazała państwom członkowskim Unii Europejskiej, Komisji Europejskiej i Radzie Europejskiej jego autorzy wskazują, że ofiarą cyberataków padło ponad 30 parlamentarzystów i przedstawicieli rządu, jak również niektóre media.
Kaczyński we wspomnianym oświadczeniu z 18 czerwca zapowiedział: "Począwszy od dzisiaj do osób poszkodowanych w tym ataku oraz potencjalnie narażonych na jego skutki udają się funkcjonariusze Policji z informacją o tym incydencie oraz przedstawiona będzie każdemu poszkodowanemu i potencjalnie poszkodowanemu odpowiednia ścieżka zabezpieczenia elektronicznego poczty email".
"Trwa powiadamianie osób ewentualnie poszkodowanych"
Szef klubu PiS, wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki oraz rzeczniczka partii Anita Czerwińska pytani we wtorek przez dziennikarzy o cyberataki wskazali, że w tej chwili policja powiadamia osoby, które miały paść ofiarą takich ataków.
- Rzeczywiście trwa powiadamianie osób ewentualnie poszkodowanych, bo nie zawsze jest to wypadek stwierdzonego przejęcia i te osoby są powiadamiane - mówiła Czerwińska.
- Niestety ze względu na wrażliwość tych danych nie mam listy osób, które takie powiadomienia od policji otrzymują. Mogę powiedzieć, że ja również takie powiadomienie otrzymałam - powiedziała Czerwińska. - A ja nie - dodał Terlecki.
Rzeczniczka PiS: pojawiły się ataki na konta polityków z innych ugrupowań
Czerwińska mówiła też, że "pojawiły się ataki, przejęcia kont polityków z innych ugrupowań politycznych". - Ta akcja ma szerszy wymiar niż tylko atakowanie kont polityków Prawa i Sprawiedliwości. I mówię to ku uwadze opozycji, która niejako z satysfakcją odnosiła się do tych ataków. Niestety wszyscy mogą być zagrożeni, dlatego to jest bardzo ważne, żebyśmy bardzo poważnie do tego podeszli - powiedziała rzeczniczka PiS.
"Żadna z tych informacji nie miała charakteru tajności"
Dziennikarze pytali, czy ktoś powinien ponieść odpowiedzialność za to, że politycy używali prywatnych skrzynek mailowych do korespondencji służbowej.
- Trzeba się temu dokładnie przyjrzeć. Tu rzeczywiście jest pytanie o korzystanie z prywatnej poczty do służbowych spraw, ale to jest też pytanie, czy tam rzeczywiście służbowe sprawy były omawiane, bo to też dalej nie jest jasne - zaznaczył Terlecki. - Podkreślamy z całą mocą, żadna z tych informacji nie miała charakteru tajności, w żadnej swojej kategorii - dodała Czerwińska. Politycy PiS dodali, że nie było tam również żadnych dokumentów.
- Dziś jeszcze nie wiemy, które z tych ujawnionych fragmentów korespondencji były prawdziwe, a które nie. To przede wszystkim trzeba rozstrzygnąć - zwrócił uwagę Terlecki.
Dworczyk żąda sprostowania
We wtorek szef kancelarii premiera Michał Dworczyk zażądał sprostowania od "Gazety Wyborczej" w związku z publikacjami dziennika dotyczącymi cyberataku na jego skrzynkę mailową. Wpis opatrzył też zdjęciem wniosku o sprostowanie materiału prasowego. Z pisma wynika, że chodzi o opublikowane w ubiegłym tygodniu artykuły "Nie było 'cyberataku z Rosji'. Za wyciek maili odpowiada osoba z otoczenia Dworczyka" oraz "Państwo na prywatnych skrzynkach.
Według Dworczyka w materiałach tych podano nieprawdziwą oraz niepopartą żadnymi dowodami informację, jakoby wedle ustaleń Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, nie doszło do cyberataku, a za publikację zawartości skrzynki elektronicznej odpowiedzialna była osoba z jego otoczenia.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24