Adam Bodnar, minister sprawiedliwości i prokurator generalny, potwierdził w "Faktach po Faktach" w TVN24, że rozmawia z Kancelarią Prezydenta w sprawie poparcia nowelizacji ustawy o KRS. Ocenił, że to "ostatni etap, kiedy można jeszcze coś z panem prezydentem skonsultować i nie narazić się na ryzyko weta".
Minister sprawiedliwości i prokurator generalny został zapytany w "Faktach po Faktach" w TVN24, czy prawdą jest, że prowadzi ze środowiskiem prezydenta Andrzeja Dudy negocjacje dotyczące ewentualnego poparcia przez prezydenta nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa.
- Tak, to potwierdzam. Może ja nie nazwałbym tego negocjacjami, ale proszę zauważyć, że pan prezydent nieraz mówił, że jeżeli będą przedstawiane jakieś fundamentalne ustawy dotyczące sądownictwa - zresztą na zaprzysiężeniu rządu 13 grudnia to mówił - to żeby z nim to wcześniej skonsultować - odpowiedział.
Stwierdził, że to "ostatni etap, kiedy można jeszcze coś z panem prezydentem skonsultować i nie narazić się na ryzyko weta".
- Spotkałem się z panią minister (Małgorzatą - red.) Paprocką, 3 maja w czasie uroczystości w Pałacu Prezydenckim też przez chwilę rozmawialiśmy na ten temat. I faktycznie takie rozmowy się toczą. Liczę na to, że jednak pan prezydent uzna, że ta ustawa o KRS i stworzenie, uleczenie tego organu, jakim jest Krajowa Rada Sądownictwa, jest ważne z punktu widzenia funkcjonowania państwa polskiego i przywracania praworządności - kontynuował minister sprawiedliwości.
Bodnar o "najważniejszym punkcie sporu" w sprawie KRS
Według Bodnara "najważniejszym punktem sporu jest kwestia tego, czy sędziowie, którzy mogliby być kandydatami do KRS to powinni być tylko sędziowie powołani przed 2018 rokiem".
- Kwestia jest taka, czy jeśli ktoś dostał nominację od neo-KRS i ma ten status - mówiąc popularnie - neosędziego, to czy on powinien uczestniczyć w powstawaniu tej odnowionej KRS. Prezydent mówi, że nie można różnicować w żaden sposób sędziów. W projekcie mówię, że jeśli mamy odnowić ten organ, to musimy na czymś się oprzeć - powiedział minister.
- W tych rozmowach też zwracam uwagę, że ustawa w tym kształcie jest pewnym gestem w stosunku do Kancelarii Prezydenta, bo my się na tym etapie nie zajmujemy weryfikacją czy statusem sędziów powołanych po 2018 roku. Uznaliśmy, że to jest zagadnienie, które należy zostawić na później - zaznaczył Bodnar.
Zgodnie z przyjętą przez Sejm nowelizacją prawo do kandydowania na członka KRS nie będzie przysługiwało sędziom, którzy nimi zostali na podstawie rekomendacji upolitycznionej neo-KRS. Jednak prezydent zapowiedział, że nie zgodzi się na takie różnicowanie sędziów. Money.pl napisał w poniedziałek, że w związku z tym rozważane są różne kompromisowe warianty. Jeden z nich polega na tym, że o tym, czy sędzia może kandydować na członka KRS, będzie decydował jego staż orzeczniczy. W tej sytuacji - jak napisano - odpowiednie ustanowienie tych "widełek czasowych" mogłoby i tak doprowadzić do wyeliminowania neosędziów z procesu wyłaniania KRS. Prezydent jednak, przy takim rozwiązaniu, nie miałby już argumentu dotyczącego tego, że dzieli się sędziów na tych legalnie powołanych i na neosędziów.
Bodnar o Orlenie
Bodnar odniósł się w "Faktach po Faktach" także do sprawy Orlenu. Koncern na początku kwietnia poinformował o stracie w wysokości prawie 1,6 miliarda złotych przez poprzedni zarząd Orlen Trading Switzerland, czyli szwajcarskiej spółki zarządzanej przez Grupę Orlen. Chodzi o zaliczki, które trafiły do pośredników zajmujących się handlem ropą naftową. Najwięcej pieniędzy miał otrzymać 25-latek z Hongkongu, który zaledwie kilka lat wcześniej założył firmę w Dubaju.
Minister został zapytany, czy były prezes Orlenu Daniel Obajtek ponosi odpowiedzialność za takie działania. Jak mówił, "tym zajmuje się niezależna prokuratura". - Sprawa jest przedmiotem najwyższego zainteresowania prokuratora krajowego Dariusza Korneluka i pani prokurator regionalnej w Warszawie Małgorzaty Adamajtys - dodał.
Przypomniał, że są prowadzone trzy główne postępowania dotyczące Orlenu. Chodzi o fuzję Orlenu z Lotosem, zaniżone ceny paliw jesienią 2023 roku i przekazanie ponad 1,5 miliarda złotych bez nadzoru spółce Orlen Trading Switzerland (OTS).
- Z tego, co wiem, to chyba nawet dzisiaj zostały przekazane jakieś materiały ze strony Orlenu, które posłużą do kolejnych działań i kolejnych etapów postępowania w tej sprawie - zaznaczył Bodnar.
Odnosząc się do kwestii fuzji Orlenu z Lotosem, powiedział, że "ta sprawa jest najpotężniejszą rzeczą". - Ja się nawet zastanawiam nad jedną rzeczą w kontekście tej fuzji. Wyobraźmy sobie, że w którymś momencie będzie trzeba zasięgnąć opinii biegłego w tej sprawie, jakieś firmy konsultingowe, i teraz nagle się okaże, że wszystkie główne firmy konsultingowe prawdopodobnie były zaangażowane w opiniowanie różnych etapów tej transakcji. Czyli nawet trudno będzie takie coś zorganizować, trzeba wymyślić system, w jaki sposób pozyskać niezależnych biegłych do takich spraw - mówił.
Bodnar: trzeba wrócić do umarzanych postępowań
- Są też sprawy, a wiem, że prokuratura też te sprawy podejmuje, na przykład niewpuszczenia kontrolerów NIK na kontrolę do Orlenu, dotyczące ustawiania przetargów, odmowy kolportażu czasopism. Nagromadziło się tych różnych postępowań, które były umarzane. Do nich też trzeba wrócić - powiedział Bodnar.
Bodnar o inwigilacji Pegasusem
Odniósł się także do sprawy inwigilacji Pegasusem. Został zapytany, czy politycy PiS, którzy zostali wezwani przez prokuraturę, byli inwigilowani oprogramowaniem.
- Ustaliłem z prokuraturą, że jeżeli chodzi o kwestie Pegasusa, to ja się będę wypowiadał ogólnie o kwestii wyjaśnienia całej sprawy, natomiast jeśli chodzi o kwestie personalne, to już zostawiam to Prokuraturze Krajowej - powiedział.
Dodał, że w tej sprawie pracuje zespół pięciu prokuratorów. - Myślę, że w którymś momencie prokuratura przejdzie z fazy wzywania osób w charakterze świadka do fazy uznawania poszczególnych osób za osoby pokrzywdzone w sprawie - powiedział.
Prokuratura Krajowa potwierdziła, że polityk PiS Marek Suski jest jedną z osób, do których wysłano wezwania do stawiennictwa w charakterze świadka w śledztwie dotyczącym wykorzystania oprogramowania Pegasus. W czwartek poseł PiS Ryszard Terlecki potwierdził, że też otrzymał takie wezwanie do prokuratury. Według Onetu wezwania dostali także Marek Kuchciński i Krzysztof Sobolewski.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24