- Podkreślaliśmy od początku, że będziemy uznawać wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej - mówił w "Kropce nad i" wicemarszałek Senatu Adam Bielan, komentując podpisanie przez prezydenta nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Przyznał też, że "spodziewał się takiej decyzji". W jego opinii, podpisaniem ustawy "spełniliśmy wszystkie warunki, które Trybunał określił w zabezpieczeniu".
Dotyczy ona ustawy o Sądzie Najwyższym z grudnia 2017 roku, która weszła w życie 3 kwietnia i zakłada między innymi, że sędzia SN albo sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego, który ustawą z grudnia 2017 roku został zmuszony do przejścia w stan spoczynku po ukończeniu 65. roku życia, powraca do pełnienia urzędu na stanowisku zajmowanym 3 kwietnia 2018 roku, czyli w momencie wejścia w życie obecnie obowiązującej ustawy.
Przepisy przewidują również, że jeśli na jej podstawie do pełnienia urzędu w Sądzie Najwyższym powrócił sędzia, który zajmował stanowisko pierwszego prezesa SN lub prezesa SN, kadencję uważa się za nieprzerwaną
Wicemarszałek Senatu Adam Bielan przyznał w "Kropce nad i" w TVN24, że "spodziewał się takiej decyzji" Andrzeja Dudy.
- To był projekt, który cieszył się dużym poparciem w naszym obozie politycznym - mówił. Wskazywał także, że "pan prezydent już wysyłał sygnały, że przychylnie podchodzi do projektu nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym".
Zdaniem Bielana, "to jest decyzja jak najbardziej spodziewana".
"Mamy wiele racji w tym sporze z Komisja Europejską"
Nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym nastąpiła po decyzji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. 19 października TSUE przychylił się do wniosku Komisji Europejskiej i zdecydował wstępnie o zastosowaniu tak zwanych środków tymczasowych. TSUE chciał między innymi, by sędziowie, którzy w świetle nowych przepisów zostali już zmuszeni do przejścia w stan spoczynku, zostali przywróceni do orzekania. W poniedziałek TSUE w ostatecznym orzeczeniu w sprawie środków tymczasowych podtrzymał swoją decyzję o zawieszeniu przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym.
Wicemarszałek Senatu podkreślał w "Kropce nad i", że podpisanie ustawy "to nie jest kwestia przyznania się do błędu" przez obóz Zjednoczonej Prawicy.
- My nadal uważamy, że mamy wiele racji w tym sporze z Komisją Europejską - zaznaczył.
Jak mówił Bielan, "podkreślaliśmy od początku, że będziemy uznawać wyrok Trybunału Sprawiedliwości (Unii Europejskiej - red.)".
Dodał także, że "naszym zdaniem sprawa skargi powinna być już z Trybunału wycofana, bo zniknął przedmiot sporu". - Spełniliśmy wszystkie warunki, które Trybunał określił w zabezpieczeniu - ocenił.
"Ta procedura prowadzi donikąd"
Adam Bielan był pytany o to, jak sposób Prawo i Sprawiedliwość wytłumaczy się z ustawy, która odesłała na emerytury sędziów.
- My nie uważamy, że to było złamanie konstytucji. Dalej uważamy, że mieliśmy w tym sporze rację, natomiast respektujemy wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej - oświadczył.
- Skoro takie orzeczenie zabezpieczające zapadło, dzisiaj zostało podtrzymane, potwierdzone, to musimy się do tego dostosować - dodał Bielan. Jak tłumaczył, "dlatego, że jesteśmy członkiem Unii Europejskiej i jesteśmy zobowiązani do przestrzegania wyroków Trybunału Sprawiedliwości".
- Czymś innym jest procedura polityczna związana z artykułem 7., którą wszczęła Komisja Europejska, ale ta procedura prowadzi donikąd - dodał Adam Bielan.
Bielan: Kaczyński będzie bardzo ważną twarzą kampanii do europarlamentu
Wicemarszałek Senatu odniósł się w "Kropce nad i" także do nadchodzących wyborów do Parlamentu Europejskiego. Przyznał, że twarzą obozu Zjednoczonej Prawicy w kampanii do europarlamentu będą "nasi liderzy oraz kandydaci, którzy wystartują w tych wyborach".
- Mateusz Morawiecki jako premier oczywiście jest twarzą każdej kampanii, w której bierzemy udział - wskazywał. Dodał, że "bardzo ważną twarzą będzie rzecz jasna lider naszego obozu Jarosław Kaczyński" oraz "liderzy partii koalicyjnych: Jarosław Gowin i Zbigniew Ziobro. Wymienił także Beatę Szydło, "która być może sama wystartuje do Parlamentu Europejskiego".
"Zachęcam Donalda Tuska, niech wróci"
Bielan zapewnił, że "nie boi się" ewentualnego powrotu Donalda Tuska do polskiej polityki.
- Zachęcam Donalda Tuska, niech wróci, ale najpierw niech skończy swoją kadencję jako przewodniczący Rady Europejskiej - mówił wicemarszałek Senatu. Jego zdaniem Tusk, "angażując się w polską politykę - dopóki pełni tę funkcję - łamie zasady neutralności". - Donald Tusk pełniąc tę funkcję nie powinien angażować się w wewnętrzną politykę w jakimkolwiek kraju tym bardziej w Polsce - ocenił Adam Bielan.
Bielan o sprawie SKOK Wołomin
Bielan stwierdził również w "Kropce nad i", że "SKOK Wołomin to jest wielka afera".
W jego ocenie, "to była afera byłych oficerów Wojskowych Służb Informacyjnych, którzy mieli liczne powiązania ze środowiskiem Platformy Obywatelskiej".
Bielan pytany, czy jego zdaniem pobicie byłego wiceszefa KNF również było aferą, odpowiedział: - Pobicie Wojciecha Kwaśniaka to jest przestępstwo.
Cztery lata temu Wojciech Kwaśniak został dotkliwie pobity. O zlecenie ataku został oskarżony członek władz SKOK Wołomin.
- W oczywisty sposób tego rodzaju bestialski akt zasługuje na potępienie i przestępcy, którzy tego dokonali powinni już dawno siedzieć za kratkami - ocenił.
W czwartek 6 grudnia Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało siedem osób - byłego szefa KNF Andrzeja Jakubiaka, byłego wiceszefa KNF Wojciecha Kwaśniaka i pięcioro byłych urzędników komisji. W szczecińskiej prokuraturze usłyszeli oni zarzuty dotyczące niedopełnienia obowiązków w sprawie nadzoru nad SKOK Wołomin.
W piątek prokurator zdecydował o zastosowaniu wobec nich środków o charakterze wolnościowym w postaci zakazu kontaktowania się z innymi podejrzanymi, poręczeń majątkowych i dozorów policyjnych. W piątek w nocy wszyscy podejrzani - wśród nich Jakubiak i Kwaśniak - byli na wolności.
Autor: akr//kg / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24