Z powodu niebezpiecznych aborcji rocznie na świecie umiera 40 tysięcy kobiet. Czy Polska, demokratyczny kraj w środku Europy, ma dołączyć do tych niechlubnych statystyk? - pytała na antenie TVN24 Krystyna Kacpura, dyrektorka Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. Komentowała orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził niezgodność z ustawą zasadniczą zapisu o możliwości przerywania ciąży z powodu nieodwracalnych wad płodu.
W czwartek Trybunał Konstytucyjny orzekł o niekonstytucyjności przepisów dotyczących aborcji w przypadku ciężkiego upośledzenia płodu. To zanegowanie wypracowanego w latach 90. XX wieku kompromisu aborcyjnego. Orzeczenie zapadło większością głosów. Zdanie odrębne złożyło dwóch sędziów - Piotr Pszczółkowski i Leon Kieres.
Krystyna Kacpura: "Wiem, na czym te tragedie polegają. To są tortury i okrucieństwo"
Orzeczenie w porannym paśmie TVN24 komentowała Krystyna Kacpura, dyrektorka Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. - To hańba dla państwa polskiego, to okrucieństwo wobec kobiet. W najśmielszych swoich snach nie przypuszczałam, że do tego dojdzie po niemal trzydziestu latach od liberalizacji prawa aborcyjnego w Europie - powiedziała. Zwróciła przy tym uwagę, że z Europy płynie "wiele, wiele głosów nas wspierających".
- To, że zajął się tym Trybunał Konstytucyjny, to dla mnie rzecz straszna, dlatego że ustawa ciągle leży w Sejmie - zwróciła uwagę.
Chodzi tu o projekt "Zatrzymaj aborcję", zakładający zniesienie możliwości przerwania ciąży ze względu na duże prawdopodobieństwo ciężkich i nieodwracalnych wad płodu. Propozycja została złożona w Sejmie jesienią 2017 roku. - Dlaczego PiS zdecydował się na Trybunał? Zrobił to wtedy, gdy skład Trybunału odpowiadał zapotrzebowaniom politycznym - stwierdziła.
Kacpura powiedziała, że do jej codziennych zadań należy monitorowanie dostępu do legalnej aborcji w Polsce. Wymieniła, że dotyczy to między innymi "kobiet, których płody mają olbrzymie embriopatologiczne wady". - Wiem, na czym te tragedie polegają. To są tortury i okrucieństwo wobec kobiet, które i tak już przeżywają, że ich płód jest uszkodzony - tłumaczyła. Zaznaczyła przy tym, że wszystko to są "ciąże chciane, bo nikt nie czeka z aborcją do dwudziestego tygodnia".
- Podwójna stygmatyzacja kobiet i teraz jeszcze niedopuszczenie do tego, żeby mogły podjąć same decyzje jest absolutnym okrucieństwem państwa wobec ponad połowy swojego społeczeństwa - podkreśliła. - Na pewno nie przejdziemy z tym do porządku dziennego - skwitowała.
Orzeczenie TK uderzy w kobiety "mieszkające w małych miejscowościach, bez pieniędzy"
Dyrektorka Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny zwróciła w TVN24 uwagę, że orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego nie powstrzyma aborcji, a "znowu uderzy w kobiety najbiedniejsze, mieszkające w małych miejscowościach, bez pieniędzy, bezrobotne". - Tym kobietom trzeba będzie pomóc. Boję się, że będą sięgać po metody niebezpieczne dla swojego zdrowia i życia - przyznała.
- Z powodu niebezpiecznych aborcji rocznie na świecie umiera 40 tysięcy kobiet. Około dwóch milionów jest hospitalizowanych z powodu niebezpiecznych aborcji - zwróciła uwagę. - Czy Polska, demokratyczny kraj w środku Europy, ma dołączyć do tych niechlubnych statystyk? - pytała.
Po orzeczeniu Trybunału w kilku polskich miastach w czwartkowy wieczór doszło do protestów przeciwników zmian w prawie dotyczącym aborcji.
Źródło: TVN24