40 lat to jest niesamowicie bogata historia, ale samo słowo "solidarność" wraca z powrotem w Polsce, w Europie. Bez solidarności przez małe "s" nie damy sobie rady cywilizacyjnie - mówił w rozmowie z Piotrem Jaconiem z TVN24 dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności Basil Kerski. - Mam wrażenie, że to wspaniałe miejsce stworzone przez takich ludzi, jak Wałęsa, Lis, Adamowicz, dziś Dulkiewicz, stało się takim tematem, żeby odwrócić naszą uwagę od bardzo trudnych pytań o współczesność - dodał.
40 lat temu, 31 sierpnia 1980 roku w Gdańsku zostały podpisane porozumienia między komisją rządową a komitetem strajkowym. Porozumienia Sierpniowe i powstanie Solidarności stały się początkiem przemian 1989 roku.
"Biografia moja jest powodem, dla którego tutaj jestem i współpracowałem z Pawłem Adamowiczem"
Dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności Basil Kerski w rozmowie z Piotrem Jaconiem z TVN24 mówił o tym, co robił w sierpniu 1980 roku jako 11-latek. - Biografia moja jest powodem, dla którego tutaj jestem i współpracowałem z Pawłem Adamowiczem. Mój ojciec jest Irakijczykiem, urodziłem się w Gdańsku, a od 1979 roku byłem z ojcem na emigracji w Berlinie Zachodnim. W 1976 uciekliśmy z Iraku. Mój ojciec nie popierał totalitarnego reżimu Saddama Husajna. Nigdy tam nie wróciliśmy, a ponieważ moja matka pochodzi z Gdańska, ja jestem gdańszczaninem, to byliśmy latem u rodziny i byliśmy świadkami początku strajku - powiedział.
- Dziecko, 11 lat, nie do końca rozumie, dużo czuje, ale to był początek rewolucji. Ja jako 11-latek zostałem ukształtowany przez tę rewolucję, będąc między Gdańskiem a Berlinem Zachodnim - dodał.
"Niesamowity moment"
Jak mówił Kerski, 40-lecie Solidarności "to jest niesamowity moment". - Tu za rogiem stoi Lech Wałęsa, Władysław Frasyniuk, Henryka Krzywonos i my z nimi rozmawiamy o współczesnych sprawach. To było tak dawno temu, widzę to po 30-latkach, którzy nie mieli szansy nawet mieć jakąkolwiek pamięć Sierpnia. Moja generacja jest pomiędzy - powiedział.
Dyrektor ECS wspominał lata 80 jako "dorastanie w Berlinie Zachodnim, miasto podzielone murem, ojciec azylant polityczny, bezpaństwowiec".
- Lata 80 to jest początek konfliktu, który do dnia dzisiejszego trwa, to była wielka wojna iracko-irańska. Jak ma się 18 lat i ojca, który był na wojnie w latach 70. i uciekł, to zastanawia się człowiek, w jakim mundurze ja bym dzisiaj był, gdybym był w Iraku - mówił. - W ogóle bym nie żył dzisiaj, bo by mnie posłano na jedną z wielu wojen od lat 80. w tym regionie. Mojego wujka wiele lat temu wysadzono w powietrze, stał się ofiarą zamachów. Także jak ja tutaj spotykam się dzisiaj i mówimy o wolności, demokracji, solidarności, to muszę powiedzieć, że mam też na myśli nie tylko Europę Środkową - podkreślił Kerski.
"Bez solidarności przez małe 's' nie damy sobie rady cywilizacyjnie"
Pytany, czy zapraszał prezydenta Andrzeja Dudę do Europejskiego Centrum Solidarności, gość Piotra Jaconia odpowiedział, że oczywiście. - Co więcej, tego dnia pięć lat temu z Piotrem Dudą oprowadzaliśmy nowego prezydenta Andrzeja Dudę. Staliśmy razem przed oryginalnymi tablicami postulatów. To był koniec kampanii prezydenckiej, ale czas przed kampanią parlamentarną i tutaj obóz polityczny prezydenta Dudy bardzo podkreślał, co nam się bardzo podobało, że prezydent reprezentuje nie jedną partię, nie część społeczeństwa, tylko stara się wszystkich i to był gest pluralizmu, który absolutnie wspieramy - powiedział Basil Kerski.
Podkreślał, że "40 lat to jest niesamowicie bogata historia, ale samo słowo "solidarność" wraca z powrotem w Polsce, w Europie". - Bez solidarności przez małe "s" nie damy sobie rady cywilizacyjnie - skomentował.
- Mam wrażenie, że to wspaniałe miejsce stworzone przez takich ludzi jak [Lech - przyp. red.] Wałęsa, [Bogdan - red.] Lis, [Paweł - red.] Adamowicz, dziś [Aleksandra - red.] Dulkiewicz, stało się takim tematem, żeby odwrócić naszą uwagę od bardzo trudnych pytań o współczesność. Jest taka średniowieczna, trochę prymitywna walka o relikwie, która do niczego nie prowadzi. Nas też jako Polaków osłabia, bo nikt z zagranicy, kto przyjeżdża do nas, tego nie rozumie - powiedział.
Jego zdaniem "te podziały dzisiaj są odwracaniem uwagi od ważnych tematów współczesności".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24