Ponad 70 proc. placówek oświatowych weźmie w strajku, który nauczyciele zaplanowali na 27 maja - wynika z ankiet przeprowadzonych przez Związek Nauczycielstwa Polskiego.
Informację podał prezes ZNP Sławomir Broniarz. Zaznaczył, że wyniki są wstępne, ponieważ dane cały czas spływają do centrali związku w Warszawie. Według Broniarza może to potrwać najbliższych kilka dni.
Obecny rząd te nakłady chce jeszcze bardziej zredukować, a system szkolnictwa oprzeć na oświacie prywatnej. Ta nieodpowiedzialna polityka rządzących (...) pogarsza pozycję zawodową nauczycieli i pogłębia zubożenie wśród pracowników oświaty. z listu Sławomira Broniarza do rodziców
Zdaniem Broniarza, w wielu miejscach w kraju dochodzi do prób zniechęcania nauczycieli do udziału w proteście. Według niego, zastrasza się ich. - Problemem jest też nieznajomość prawa przez samorządy lub próby łamania go - powiedział Broniarz, powołując się na bydgoski przypadek, gdzie - jak twierdził - miejscowy wydział edukacji poinformował nauczycieli, że jeśli chcą strajkować, będą musieli ten dzień odpracować.
List do rodziców
Szef ZNP powiedział, że nauczyciele nie zostaną 27 maja w domu. - Przyjdą do szkoły, ale nie będą prowadzić zajęć - zapewnił. O poparcie strajku i niewysyłanie dzieci 27 maja do szkół i przedszkoli szef ZNP zaapelował także do rodziców. W specjalnym liście napisał, że od 2000 r. wydatki na edukację systematycznie maleją, a warunki nauki i pracy stale pogarszają się. "Obecny rząd te nakłady
Zaapelowaliśmy do środowisk nauczycielskich o poczucie odpowiedzialności, związane zarówno z tym, że jeszcze w niektórych regionach są ustne matury, jak i o potrzebę opieki, szczególnie nad młodszymi uczniami Katarzyna Hall, minister edukacji
Pytany, co będzie z dziećmi, które rodzice mimo wszystko przyprowadzą do szkoły lub przedszkola, Broniarz powiedział, że zgodnie z prawem odpowiadać za nie będą dyrektorzy placówek.
Strajk to jedyna możliwość
Związek Nauczycielstwa Polskiego utrzymuje, że do strajku nie dojdzie, jeśli rząd podejmie z pracownikami oświaty rozmowy i osiągnie z nimi do porozumienia w kluczowych sprawach.
Z kolei minister edukacji Katarzyna Hall w środę ponownie zaapelowała do nauczycieli, aby "akcja protestacyjna, którą planują, odbyła się bez szkody dla najmłodszych i maturzystów". - Zaapelowaliśmy do środowisk nauczycielskich o poczucie odpowiedzialności, związane zarówno
Szkoły i przedszkola będą zamknięte, bo nasz strajk to jedyna możliwość, aby zwrócić uwagę rządzących na problemy polskiej szkoły i jej pracowników Sławomir Broniarz
Nauczyciele domagają się podwyżki płac o co najmniej 50 proc., utrzymania możliwości przechodzenia na wcześniejsze emerytury i zachowania Karty Nauczyciela.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl