Kościół św. Jadwigi w Walimiu (woj. dolnośląskie) jest niczym egipska piramida. W jej krypcie odnaleziono 20 trumien z mumiami duchownych oraz dawnych właścicieli miasta. Pod ziemią mogły one przetrwać ponad 250 lat. Teraz zrodził się by plan, by krypty stały się atrakcją turystyczną.
Niezwykłe odkrycie nie byłoby możliwe, gdyby nie Łukasz Kazek. Ten historyk z Zamku Grodno przez trzy lata czytał niemieckie kroniki. W końcu trafił na trop krypt umieszczonych w poewangelickim kościele w Walimiu z połowy XVIII wieku.
Mumie duchownych i włodarzy
Do środka można dostać się przez mały otwór, który wcześniej zagrodzony był metalową kratą. Na zwiady najpierw wsunięto specjalną kamerę. Po potwierdzeniu przypuszczeń do pracy ruszyli specjaliści.
W krypcie leżącej bezpośrednio pod kościołem odnaleźli zmumifikowane zwłoki ewangelickich duchownych. W tamtych czasach wszystkie kościoły w Górach Sowich był bowiem protestanckie. Z kolei w krypcie pod wieżą, która przeznaczona ona była dla fundatorów i właścicieli Walimia, odnalezionio trumnę m.in. Karla von Zedlitza - pruskiego prezydenta rządu śląskiego, późniejszego królewskiego ministra stanu, ministra ds. kościoła i szkół.
Wycieczka po kryptach?
Mumie mogą mieć ponad 250 lat, bo jak tłumaczy proboszcz parafii rzymsko-katolickiej w Walimiu, w kryptach chowano zmarłych do XVIII, być może XIX wieku. Później robiono to na cmentarzach. Ks. Łobodziński zarządza sześcioma kościołami w okolicy, które wszystkie kryją podziemia. Dlatego chciałby, by stały się one atrakcją turystyczną Dolnego Śląska. Myśli, by stworzyć specjalny "szlak krypt" - umieścić w nich kamerę bądź całkowicie otworzyć trumny, wypielęgnować ciała, a następnie wystawić za szkłem w gablotach.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24