Do tragicznego wypadku doszło w nocy z piątku na sobotę w Murzynowie pod Płockiem. Z niewyjaśnionych przyczyn kierowany przez młodego mężczyznę ford mondeo zjechał z drogi i wpadł do Wisły. Dwóch pasażerów zdołało wydostać się z wraku, lecz sam kierowca utonął.
Policjanci ustalili, że trzech 18-latków bawiło się do nocy w barze w Murzynowie. Kiedy wracali do domu, około 1 w nocy, kierujący autem z niewyjaśnionych przyczyn stracił panowanie nad pojazdem na prostej drodze. Ford obrócił się o 180 stopni, uderzył w barierkę i odwrócony dachem do góry wpadł do Wisły.
Nikt nie pomógł
Dwaj pasażerowie zdołali wydostać się z tonącego auta, ale mimo kilku prób nie udało im się wydobyć z mętnej wody ich kolegi, który kierował autem. Młodzi mężczyźni usiłowali zatrzymać jadące drogą samochody, ale nikt nie zareagował na ich znaki.
Pozbawieni telefonów komórkowych chłopcy pieszo przeszli 12 km do Myśliborzyc, gdzie mieszka krewny jednego z nich. Stamtąd rodzina zawiozła ich do komendy w Płocku. Policja i straż pożarna przybyły na miejsce wypadku zbyt późno, by pomóc młodemu kierowcy.
Kiedy strażacy wyciągnęli forda z wody, znaleźli ciało chłopaka. Zmarły cały czas siedział za kierownicą, przypięty do fotela pasami bezpieczeństwa.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: policja Płock