10 lat pozbawienia wolności dla kierowcy, który wjechał w tłum na sopockim "Monciaku"? - To jest bazowa kwalifikacja. Jeśli okazałoby się, że doszło do ciężkiego uszczerbku na zdrowiu wielu osób, wówczas ta kwalifikacja byłaby zagrożona sankcją do 12 lat pozbawienia wolności - wyjaśnił w TVN24 adwokat Zbigniew Roman.
W sobotę przed północą 32-letni mężczyzna wjechał w tłum ludzi na sopockim "Monciaku". Dzisiaj zostanie przesłuchany i prawdopodobnie usłyszy zarzuty. Trwa śledztwo.
Katastrofa w ruchu lądowym
- Wszystko wskazuje na to, że kwalifikacja tego czynu będzie z art. 173, czyli spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym. To kwalifikacja zagrożona do 10 lat pozbawienia wolności - powiedział adwokat Zbigniew Roman.
- To jest bazowa kwalifikacja. Jeśli okazałoby się, że doszło do ciężkiego uszczerbku na zdrowiu wielu osób, wówczas ta kwalifikacja byłaby zagrożona sankcją do 12 lat pozbawienia wolności - dodał.
15 i 18 lat - "to bardzo wysokie kary"
Według adwokata przepisy prawne obowiązujące w Polsce są wystarczające.
- Należy pamiętać, że jest art. 178 kk, który mówi, że jeśli ten sprawca byłby po alkoholu, lub po spożyciu środków odurzających, albo zbiegł z miejsca wypadku, to wówczas kara jest zagrożona do górnej granicy zwiększonej o połowę. Czyli mówimy o 10 + pół i 12 + pół. Razem to 15 lub 18 lat pozbawienia wolności. Są to bardzo wysokie kary - zaznaczył gość TVN24.
Według niego takie kary i ich zastosowanie odstrasza potencjalnych sprawców kolejnych wypadków.
- Należy pozbawiać takich ludzi na bardzo długo, albo na zawsze możliwości prowadzenia pojazdów mechanicznych. I stosować bardzo wysokie kary, żeby odstraszały - stwierdził adwokat.
Ograniczenia dla brawury i wyobraźni
Istotne jest również zwrócenie uwagi na zabezpieczenie tego typu miejsc, jak sopocki deptak.
- To już drugi tego typu incydent na Monte Cassino - przypomniał Zbigniew Roman. - Władze miasta powinny podjąć jakąś decyzję zmierzającą do tego, aby ewentualnie zamknąć czy utrudnić wjazd osobom, które chciały w ten sposób realizować brawurę czy swoją wyobraźnię - przekonywał adwokat.
Autor: jl/kka/zp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24