Premier Donald Tusk przekazał, że w najbliższym czasie zwróci się do Sejmu o wotum zaufania dla jego rządu. - Pokażemy nie tylko, że mamy większość, ale że przyszła też refleksja, nowy reset programowy i nowe otwarcie. Każdy z koalicjantów przedstawi pięć propozycji, które mają znaleźć się w exposé - komentowała Aleksandra Leo (Polska 2050) w programie "Kawa na ławę" w TVN24. Zdaniem Łukasza Schreibera (PiS) "koalicja rządząca nie ma nic do zaproponowania poza wojną z prawicą i upychaniem ludzi na stanowiskach". - My proponujemy rząd techniczny, ale on nie może powstać bez wsparcia przynajmniej części obozu rządowego - dodał Schreiber. Przemysław Wipler (Konfederacja) stwierdził, że "premier zmieni się jeszcze w tej kadencji Sejmu". - Ale nie będzie to rząd, do którego wejdzie Konfederacja. Odpowiedzialność za zmiany jest wielka, a impet do zmian ma się po wyborach - zaznaczył Wipler. Według Andrzeja Halickiego (KO) po głosowaniu nad wotum zaufania "mandat rządu będzie w dwójnasób silny". - Jesteśmy jedynym ośrodkiem władzy, który może poprowadzić Polskę ku bezpieczeństwu i rozwojowi - powiedział Halicki. Anita Kucharska-Dziedzic (Lewica) oceniła, że wotum zaufania to "pewien rytuał". - Pokazanie, że mamy zaufanie do premiera jest ważne - wyjaśniła Kucharska-Dziedzic. Alvin Gajadhur (Kancelaria Prezydenta) stwierdził, że "premier Donald Tusk się wyczerpał". - Polacy chcą, żeby rząd wziął się do roboty - podkreślił Gajadhur.
Program z udogodnieniami dla osób z niepełnosprawnościami słuchu [JM].