11.12.202529 min

Dwie pielęgniarki usłyszały w czwartek zarzuty w związku ze śmiercią 41-letniej Anny, która przeszła zabieg cesarskiego cięcia w prywatnym szpitalu w Bielsku-Białej i zmarła po niespełna dobie. Głównymi podejrzanymi w tej sprawie są dwaj lekarze, w tym szef placówki. - Najbardziej wstrząsające w tej historii jest to, że pani Anna czuła się coraz gorzej i czekano kolejne godziny na przeprowadzenie operacji - mówiła Małgorzata Goślińska (tvn24.pl), która opisała sprawę śmierci pacjentki. Dodała, że wstrząsające jest również to, że lekarz nie wezwał karetki pogotowia. - To jest szpital o najniższym poziomie referencyjności i nie zrobiono nic - zaznaczyła Goślińska. Profesor doktor habilitowana nauk medycznych Marzena Dębska (specjalistka położnictwa, ginekologii i perinatologii) wyjaśniła, że pacjentka powinna być monitorowana przez odpowiednie osoby. - Pacjentka miała klasyczne objawy wstrząsu wewnętrznego. Nawet badanie USG nie było tu potrzebne. Cała ta sytuacja jest szokująca i aż brak mi słów - powiedziała profesor Dębska. W dalszej części programu o sporze między prezydentem a Ministerstwem Obrony Narodowej w sprawie przekazania Ukrainie polskich samolotów MiG-29 Anita Werner rozmawiała z Grzegorzem Schetyną (senator KO, były szef MSWiA i MSZ, były marszałek Sejmu).Rozwiń