Policja zatrzymała 39-latka podejrzanego o uszkodzenie piłą mechaniczną kilkunastu ambon myśliwskich. Mężczyzna był poszukiwany od lipca tego roku. W końcu zauważył go jednak jeden z polujących mężczyzn. Teraz podejrzanemu grozi pięć lat więzienia.
Policjanci z posterunku w Stawigudzie dostali pierwsze zgłoszenie o uszkodzonej ambonie na początku lipca tego roku. W ciągu trzech miesięcy w lasach w gminach Gietrzwałd i Stawiguda. (woj. warmińsko-mazurskie) zniszczono kilkanaście platform.
- Wszystkie uszkodzenia wyglądały podobnie, sprawca przy wykorzystaniu piły mechanicznej podcinał elementy konstrukcji nośnych i drabin ambon. Działał przy tym bardzo ostrożnie, w miejscach oddalonych od dróg, nie zostawiał po sobie śladów - przekazał mł. asp. Jacek Wilczewski z Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie. - Wszystkie zebrane w sprawie materiały wskazywały na złośliwe działanie sprawcy. Swoją czujność wzmożyli zatem leśnicy i myśliwi korzystający z ambon - dodał.
Wpadł na gorącym uczynku
Podejrzanego mężczyznę zauważył w połowie września jeden z myśliwych. Był w lesie i zwrócił uwagę na dźwięk piły mechanicznej.
- Po chwili zauważył mężczyznę, który niesie w ręku odcięty fragment drabiny, a przy nim leżącą na ziemi piłę elektryczną. Mężczyzna zorientował się, że został nakryty na gorącym uczynku i rzucił się do ucieczki. Łowczy zapamiętał to, jak wyglądał sprawca i zauważył, że wsiada on do zaparkowanego ponad kilometr dalej samochodu - przekazał Wilczewski.
Łowczy zgłosił to na policję i po kilkunastu godzinach udało się zatrzymać podejrzanego.
Jedna ambona zawaliła się, kiedy w środku był myśliwy
39-latek usłyszał siedem zarzutów.
- Sześć z nich dotyczyło uszkodzenia 17 ambon myśliwskich i spowodowania łącznej szkody o wielkości niemal 32 tysięcy złotych - poinformował oficer prasowy.
Jak dodał, jedna z uszkodzonych przez podejrzanego ambon zawaliła się w momencie, kiedy korzystał z niej myśliwy. Dlatego siódmy zarzut dotyczył "narażenia osoby na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia".
39-latek nie złożył wyjaśnień, został objęty policyjnym dozorem.
Za przestępstwo uszkodzenia mienia grozi mu kara do 5 lat więzienia i obowiązek naprawienia szkód. Za spowodowanie zagrożenia dla życia i zdrowa kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: KMP Olsztyn