Dyrektor szpitala w Działdowie (województwo warmińsko-mazurskie), do którego w piątek trafiła kobieta z raną głowy, mówi, że pacjentka miała dużo szczęścia. Nic poważnego się jej nie stało i po krótkiej obserwacji została wypisana do domu. W opinii dyrektora placówki Ireneusza Weryka przedmiotem, który lekarze wyjęli z ciała kobiety, był pocisk.
Do zdarzenia doszło w piątek (6 grudnia) w kompleksie leśnym w miejscowości Nibork Drugi w powiecie nidzickim, w pobliżu strzelnicy, gdzie odbywały się policyjne ćwiczenia. Służby otrzymały zgłoszenie od kobiety, która została raniona niezidentyfikowanym obiektem.
Poszkodowana trafiła do szpitala w Działdowie. Dyrektor placówki nie ukrywa w rozmowie z tvn24.pl, że poszkodowana miała dużo szczęścia.
- Obrażenia, których doznała pacjentka, nie były ciężkie. Kobieta miała ogromne szczęście. Ten obiekt zatrzymał się między skórą a kością czaszki. Musiał mieć niewielką energię, musiał mocno wyhamowywać. Nie była na bloku operacyjnym tylko na sali zabiegowej. Obiekt został wyjęty, a pacjentka po krótkiej obserwacji opuściła szpital - wyjaśnia Ireneusz Weryk, dyrektor działdowskiej placówki.
- To wszystko jest kwestią nomenklatury. Nam się wydaje, że był to pocisk. O ile wiem, policja oficjalnie mówi o obiekcie. Ten obiekt metalowy, wyglądający dla nas jak pocisk, natychmiast im oddaliśmy, ponieważ zgłosili się po niego - dodaje lekarz.
Sprawę bada prokuratura
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Olsztynie.
- Do zdarzenia doszło w piątek w godzinach przedpołudniowych w pobliżu strzelnicy sportowej, gdzie odbywały się strzelania funkcjonariuszy policji pobliskiej komendy. Pokrzywdzona zgłosiła, że doznała obrażeń głowy. Została zabrana przez służby medyczne. Prokurator na miejscu dokonał oględzin miejsca zdarzenia. Zabezpieczono ślady, dokumentację dotyczącą strzelnicy oraz prowadzonych tam strzelań, a także broń, z której strzelali szkolący się policjanci. Byli również przesłuchani przez prokuratora - potwierdził prokurator Daniel Brodowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.
Dodał, że nie można jeszcze jednoznacznie potwierdzić, czy był to pocisk ze strzelnicy. - Trwają w tej sprawie dalsze czynności dowodowe. Potrzebujemy opinii biegłych, natomiast jest to prawdopodobne. Jeśli chodzi o plany kwalifikacji tego zdarzenia, poczekajmy aż prokurator referent otrzyma te materiały, zapozna się z całością - podkreślił prokurator.
Zaznaczył, że najprawdopodobniej czyn zostanie przez śledczych zakwalifikowany jako narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock