Zaufała "lekarzowi" i "tajnemu agentowi". Straciła kilkadziesiąt tysięcy złotych

Pieniądze
Mrągowo
Źródło: Google Earth
W wyniku serii oszustw kobieta, która zgłosiła się do policjantów z Mrągowa (Warmińsko-Mazurskie), straciła około 60 tysięcy złotych. Najpierw osoba podająca się za lekarza pracującego w armii USA na misji w Jemenie zmanipulowała 38-latkę i nakłoniła ją do przekazania pieniędzy. Następnie w odzyskaniu pieniędzy miał jej pomóc tajny agent, który wyłudził od niej kolejne środki.

Jak przekazała podkomisarz Paulina Karo, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Mrągowie, we wtorek (5 sierpnia) do policjantów zgłosiła się 38-latka, która poinformowała, że padła ofiarą oszustwa internetowego.

- Z jej relacji wynikało, że została zmanipulowana przez osoby podszywające się pod żołnierza armii USA oraz rzekomego tajnego agenta. W wyniku serii oszustw straciła około 60 tysięcy złotych. Do pierwszego kontaktu doszło za pośrednictwem serwisu internetowego. Mężczyzna, przedstawiający się jako amerykański doktor pracujący w armii USA w Jemenie, wzbudził zaufanie kobiety opowieściami o misji pokojowej i rzekomej potrzebie opuszczenia strefy działań wojennych - zrelacjonowała policjantka.

W tym celu - jak twierdził - potrzebował pieniędzy, o których przelanie poprosił kobietę. Przekazała mu 3900 złotych. Kolejne dni - jak opisała policja - przyniosły nowe prośby o zastrzyki gotówki. Pieniądze miały być wydane między innymi na opłacenie dokumentów, formalności wyjazdowych i kosztów przesyłki "dużej paczki z pieniędzmi", którą rzekomo miał wysłać do 38-latki.

Straciła około 60 tysięcy złotych

Mężczyzna miał namówić kobietę do zainstalowania aplikacji na telefonie, poprzez którą kobieta dokonywała przelewów na wskazywane przez niego dane. Kiedy w końcu obiecał, że do niej przyjedzie, okazało się, że pojawił się problem z jego dokumentami, a jego wylot - jak miał twierdzić - został wstrzymany. Wtedy poprosił o kolejne pieniądze.

- Kobieta, chcąc pomóc przekazała mu kolejne 2500 tysiąca złotych. Gdy napisał, że brakuje mu jeszcze 500 złotych, zgłaszająca zorientowała się, że padła ofiarą oszustwa i zablokowała możliwość konwersacji z mężczyzną - opisała Karo.

Na tym jednak nie koniec, bo po pewnym czasie do 38-latki odezwała się inna osoba. Przedstawiła się jako tajny agent, który miał prowadzić działania mające na celu zatrzymanie oszustów.

- Kobieta została zapewniona, że odzyska stracone wcześniej pieniądze, jeśli będzie wykonywała przekazane jej polecenia. W nadziei na zwrot utraconych pieniędzy, 38-latka przekazywała kolejne kwoty. Finalnie straciła około 60 tysięcy złotych. Były to środki pochodzące z oszczędności, bieżących dochodów, pożyczek zaciągniętych u członków rodziny, a także kredytów w bankach i parabankach - przekazała policjantka.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: