Mężczyzna pływał w Jeziorze Mikołajskim (woj. warmińsko-mazurskie) wpław środkiem szlaku, którym poruszają się żaglówki, motorówki i skutery. Gdy zauważyli go ratownicy popłynął na brzeg, zanim przyjechali policjanci oddalił się. Kąpiel mogła kosztować go nie tylko 250 zł grzywny. Służby podkreślają, że stwarzał ogromne zagrożenie – dla siebie i innych.
"Powinien dostać taki mandat, żeby się odechciało raz na zawsze pływanie po torze wodnym". "Niech pływa, ale żeby z sobą miał bojkę, która ma wysoką chorągiewkę - będzie dobrze widoczny". "Sternik łodzi motorowej czy jachtu nie widzi pływaka". To kilka z komentarzy, które pojawiły się pod postem na Facebooku zamieszczonym przez Mazurskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe.
Ratownicy: postanowił pływać wpław po środku szlaku żeglownego
Ratownicy napisali, że byli świadkami bardzo nieodpowiedzialnego zachowania.
"Mężczyzna postanowił pływać wpław po środku szlaku żeglownego, którym poruszają się żaglówki, motorówki, statki oraz skutery wodne" – czytamy.
"Bardzo łatwo można doprowadzić do tragedii"
Do postu dołączone zostało nagranie. Po prawej stronie widzimy łódź ratowników, po lewej żaglówkę, a między nimi kąpiącego się mężczyznę.
"Takim zachowaniem bardzo łatwo można doprowadzić do tragedii, narażając przede wszystkim siebie, ale też i innych uczestników ruchu wodnego"- zaznaczają ratownicy.
ZOBACZ TEŻ: Pijany wypadł z kajaka do wody, nie umiał pływać. Policjanci mu pomogli, ale i ukarali mandatem
Tylko na strzeżonyh kąpieliskach, a jeśli nie, to tylko przy brzegu
Przypominają też, że w jeziorze należy pływać na strzeżonych kąpieliskach, a jeśli już decydujemy się na pływanie wpław to trzeba posiadać bojkę asekuracyjną, która "zwiększa naszą widoczność i służy wypornością". Należy też pływać wzdłuż brzegu, w niedalekiej odległości od niego oraz trzymać się z dala od szlaku żeglownego.
Najlepiej też wybierać akweny z małym ruchem jednostek pływających oraz "posiadać drugą osobę, która będzie nas obserwować i asekurować".
Mężczyzny szukał patrol policji
Ratownicy informują nas, że zdarzenie miało miejsce we wtorek (9 lipca) na Jeziorze Mikołajskim.
"Zajście zostało zgłoszone na policję, niestety patrol nie zdążył dojechać na miejsce, a sam zainteresowany się oddalił" – podają.
Młodsza aspirant Paulina Karo z Komendy Powiatowej Policji w Mrągowie, która zamieściła film ratowników, opatrując go wpisem "Apelujemy o rozsądek", mówi nam, że gdy mundurowi dotarli na miejsce nie zastali mężczyzny.
- Przeszukali teren przyległy do jeziora, ale go nie znaleźli – zaznacza.
Grzywna do 250 złotych lub kara nagany
Dodaje, że kąpiel w miejscu zabronionym - a szlak żeglowny, bez wątpienia, jest takim miejscem - to wykroczenie, o którym mówi artykuł 55 Kodeksu wykroczeń.
- Grozi za to kara grzywny do 250 zł albo kara nagany – podaje.
Policja: mógł wywnioskować, że pływanie tu jest bardzo niebezpieczne
Zauważamy, że wśród komentarzy zamieszczonych pod postem ratowników jest też taki, w którym internauta sugeruje, iż mężczyzna mógł pływać w miejscu, w którym został zauważony, bo nie ma tam wyznaczonego szlaku żeglownego.
- Każdy kto decyduje się na wejście tu do wody powinien wiedzieć, że Jezioro Mikołajskie jest na szlaku żeglownym, co wynika z rozporządzenia rady ministrów w sprawie śródlądowych dróg wodnych. Poza tym, nawet samemu obserwując jezioro, można wywnioskować, że skoro jest tam dużo łodzi i statków, to pływanie w miejscach, które nie są do tego wyznaczone, jest bardzo niebezpieczne – podkreśla policjantka.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mazurskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe