Policyjni wodniacy wyciągnęli na brzeg 25-latka, który w Zalewie Zemborzyckim w Lublinie wypadł z kajaka. Był przerażony i wzywał pomocy. Okazało się, że nie umiał pływać. Policjanci wyczuli od niego woń alkoholu, potwierdził to alkomat. Funkcjonariusze ukarali nieodpowiedzialnego kajakarza mandatem, a do wszystkich wypoczywających nad wodą po raz kolejny apelują o rozsądek.
W czwartek (21 lipca) po południu policyjni wodniacy patrolowali Zalew Zemborzycki w Lublinie, gdy dostali zgłoszenie o kajakarzu, którzy miał potrzebować pomocy.
- Funkcjonariusze natychmiast ruszyli łodzią w poszukiwaniu mężczyzny. W odległości około 100 metrów od brzegu zauważyli dryfujący do góry dnem kajak. Obok znajdował się przerażony i wołający o pomoc mężczyzna – mówi komisarz Kamil Gołębiowski z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.
Na szczęście miał na sobie kamizelkę
Policjanci wyciągnęli mężczyznę na brzeg, gdzie czekała już karetka.
- Mieszkaniec Lublina nie potrzebował pomocy medycznej. Jak się okazało, nie umiał pływać. Na szczęście miał na sobie kamizelkę – opowiada funkcjonariusz.
500 złotych mandatu
Wodniacy wyczuli od mężczyzny woń alkoholu. Alkomat dał wynik pozytywny. 25-latek dostał 500 złotych mandatu.
- To zdarzenie jest przykładem braku odpowiedzialności ze strony osób wypoczywających nad wodą. Dlatego po raz kolejny apelujemy o rozsądek i przestrzeganie zasad bezpieczeństwa – zaznacza kom. Gołębiowski.
Policja: tylko w tym sezonie na Lubelszczyźnie utonęło już dwanaście osób
Dodaje, że pod żadnym pozorem nie powinno się wchodzić do wody po alkoholu.
- Nawet niewielka jego ilość w połączeniu z wysokimi temperaturami może doprowadzić do zaburzeń w postrzeganiu. Konsekwencje tego typu zdarzeń mogą być tragiczne w skutkach. Tylko w tym sezonie na Lubelszczyźnie utonęło już dwanaście osób – podkreśla nasz rozmówca.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP Lublin