Władze USA obiecały mu obywatelstwo w zamian za służbę wojskową w Wietnamie. Ruben Sanchez doczekał się go po 53 latach.
Ruben Sanchez był jednym z wielu imigrantów, którym ponad pół wieku temu obiecano amerykańskie obywatelstwo w zamian za służbę wojskową w Wietnamie. Władze USA złożoną mu obietnicę spełniły po 53 latach.
Pochodzący z Meksyku Sanchez do amerykańskiego wojska zaciągnął się w wieku 20 lat. "Władzę przejął Lyndon B. Johnson i zarządził nabór młodych ludzi takich jak ja. Cytował swojego poprzednika Johna F. Kennedy'ego: 'Nie pytajcie, co kraj może zrobić dla was; pytajcie, co wy możecie zrobić dla kraju'" - wspomina weteran w lokalnej TV. Jemu oraz wielu imigrantom w zamian za służbę obiecano amerykańskie obywatelstwo.
Ale Sanchez otrzymał je dopiero w 53 lata po powrocie z Wietnamu. Procedura trwała tak długo przez biurokrację. W końcu mężczyzna złożył przysięgę w mieście Harlingen w Teksasie - informuje Fox News. Wręczono mu również dokument, potwierdzający jego służbę wojskową i flagę, która powiewała nad Kapitolem Stanów Zjednoczonych.
Składając Sanchezowi gratulacje, Patrick Roberts z lokalnych władz ocenił, że uroczystość jest "mocno spóźniona". -Powinieneś być obywatelem już dawno temu – dodał. Pytany przez lokalną telewizję, co teraz planuje, Sanchez odpowiedział, że "po prostu dobrze się zachowywać i robić dobre rzeczy".
Źródło: PAP