Trzech policjantów z Chodzieży dostało nagany - to pokłosie kontroli przeprowadzonej w jednostce przez komendę wojewódzką. Funkcjonariusze mieli nie dopełnić obowiązków w sprawie dwuletniego Marcela. Chłopiec zmarł.
Pierwsze sygnały o przemocy wobec Marcela z Chodzieży (woj. wielkopolskie) pojawiły się już w październiku ubiegłego roku. Gdyby procedury zadziałały, rodzinę chłopca odwiedzałby dzielnicowy, założono by Niebieską Kartę, a prokuratura wyjaśniłaby, jak doszło do skomplikowanego złamania nogi u tak małego dziecka.
Tak się nie stało. W marcu br. zwłoki chłopca znaleziono w jednym z mieszkań w Chodzieży.
Śledczy wyjaśniają okoliczności śmierci dziecka, ale nie tylko. Zarówno policja, jak i prokuratura sprawdziły, czy ich funkcjonariusze mogli zapobiec tragedii.
"Gazeta Wyborcza" poinformowała o wynikach kontroli w chodzieskiej komendzie.
Nagany
- Kiedy tylko komendant wojewódzki dowiedział się o tej bulwersującej sprawie z Chodzieży od razu polecił, by zajęli się nią funkcjonariusze z wydziału kontroli. Po przeprowadzonym postępowaniu przedstawiono komendantowi wnioski końcowe, z których wynikało, że niektórzy policjanci z jednostki w Chodzieży nie dopełnili swoich obowiązków. W stosunku do dwóch policjantów uznano winę, ale odstąpiono od wymierzania kary ze względu na niewielki ciężar zawinień. W stosunku do trzech funkcjonariuszy nałożono kary nagany - powiedział TVN24 Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Postępowanie dyscyplinarne wszczęto również wobec komendanta z Chodzieży. Zostało ono jednak zakończone, ponieważ zdecydował się przejść na emeryturę.
Swoje postępowanie prowadzi już też Prokuratura Okręgowa w Poznaniu. Dotyczy ono nieprawidłowości w pracy powiatowej komendy. - Jest to pokłosie kontroli przeprowadzonej w jednostce w Chodzieży przez komendę wojewódzką policji oraz przesłania tych materiałów do naszej placówki. Sprawa jest w toku. Nikt nie usłyszał jeszcze zarzutów - mówi tvn24.pl Łukasz Wawrzyniak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Prokuratura
O konsekwencjach dyscyplinarnych dla chodzieskich prokuratorów już w kwietniu informowała Prokuratura Krajowa. Jak podano, w placówce doszło do rażących zaniedbań w sprawie zabójstwa dwuletniego dziecka.
Prokurator generalny Zbigniew Ziobro po dokonaniu analizy sprawy podjął decyzję o odwołaniu prokuratora rejonowego w Chodzieży oraz asesora prowadzącego sprawę znęcania się nad chłopcem.
- Pani asesor została usunięta z prokuratury - taką decyzję podjęła Prokuratura Krajowa. Postępowanie wyjaśniające trwa również u rzecznika dyscyplinarnego, który analizuje działania prokuratorów z Chodzieży. Czekamy na ustalenia - mówi Wawrzyniak.
Matka i konkubent z zarzutami
O tym, że mały Marcel nie jest w swoim domu bezpieczny, służby przekonały się już w październiku ub. r. Dziecko trafiło wówczas do szpitala ze skomplikowanym złamaniem nogi. Lekarze wykluczyli, by obrażenia były efektem wypadku i powiadomili o sprawie policję. Według źródeł "Gazety Wyborczej" policjanci podejrzewali, iż to partner matki chłopca złamał dziecku nogę.
Zebrane materiały trafiły do Prokuratury Rejonowej w Chodzieży, ale ta nie podjęła żadnych działań. Wkrótce sprawą przestali się też interesować chodziescy policjanci - podaje gazeta.
Kilka miesięcy później doszło do tragedii. W nocy z 12 na 13 marca br. dziecko zostało zamordowane. Ratownicy pogotowia ratunkowego powiadomili policję o martwym dwulatku znalezionym w jednym z mieszkań w Chodzieży. Dziecko było niedożywione, brudne, umazane kałem. W mieszkaniu przebywali 21-letnia matka chłopca i jej partner. Wstępnie ustalono, iż dziecko zostało uduszone przez matkę.
Policjanci zatrzymali 21-latkę i jej konkubenta. Kobieta usłyszała zarzut uduszenia swojego dziecka, przyznała się do winy. Razem ze swoim konkubentem odpowie ona również za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad swoim dzieckiem.
Prokuratura Okręgowa w Poznaniu przejęła od Prokuratury Rejonowej w Chodzieży postępowanie w sprawie śmierci dziecka oraz materiały dotyczące złamania nogi Marcela. Obydwie sprawy połączono.
- Trwa gromadzenie materiału. Postępowanie przedłużono na razie do końca września - dodaje Wawrzyniak.
Źródło: TVN24/PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24