Kto przeprosi Włodzimierza Czarzastego? - pyta „Trybuna”. Szef stowarzyszenia Ordynacka opowiada gazecie o tym, jak brygada antyterrorystyczna wtargnęła do jego mieszkania, szukając wspólników zabitego gangstera Gruszczyńskiego.
- Wpadli do środka, przewrócili mnie na ziemię i przyłożyli mi broń do głowy - opowiada Włodzimierz Czarzasty. To samo zrobili z jego żoną. Szukali broni oraz jakiegoś „wspólnika Gruszczyńskiego” - pisze gazeta.
Według Czarzastego, po przeszukaniu mieszkania oficerowie brygady antyterrorystycznej przyznali, że nie mieli zezwolenia prokuratora na wejście do jego domu. Antyterroryści weszli także do mieszkań jego córki i syna.
- Będę teraz skarżył wszystko, co da się skarżyć - zapowiada szef stowarzyszenia Ordynacka na łamach „Trybuny”.
Źródło: Trybuna