Był i jeszcze się nie kończy. A jak wiadomo, dziś w naszym kraju jest mniej więcej tak, jak w piłce nożnej – póki jest w grze, wszystko może się zdarzyć. Nie powiem, że nie lubię takich dni.
Bo jak ich nie lubić. Jest wydarzenie, adrenalina itp., itd. Tylko jak teraz wieczorem włącza się analiza wszystkich wydarzeń i tego co się stało to uśmiech schodzi. Z jednej strony jeśli ktoś jest winny to wymiar sprawiedliwości powinien działać bezwzględnie. Tak jest! Tylko ten argument sprawdza się stuprocentowo wtedy gdy nie ma do wymiaru sprawiedliwości, do sposobu jego działania i w końcu do jego nadzorców żadnych zastrzeżeń. A w naszym polskim przypadku zastrzeżenia są. I tego ukryć się nie da.
I nawet czarny humor, który od rana krąży wśród znajomych: to Ty odbierasz telefon, nie zatrzymali Cię? HE!!HE!!! Jakoś przestaje być śmieszny. Choć nie ukrywam, że zabawa w podsłuchiwanego już niedługo może się stać naszym sportem narodowym. Na przykład zdobędziemy złoto w ilości podsłuchiwanych telefonów w ciągu minuty. Nasi wybitni pojawią się na wielkich sportowych imprezach, w czarnych koszulkach, w kominiarkach i tam będą niepokonani. A przykładem wsparcia ze strony narodu, w ramach nazwijmy to, takiej Małyszomani będzie „podsłuchomania”. I szczęście jeśli skończy się tylko naśladowaniem w ubiorze. Bo jak naśladowaniem dyscypliny, to serdecznie dziękuję!!!
Pozdrawiam
PRosiecki