Pasjonat fotografii kolejowej nagrał przypadkiem wyjątkowo niebezpieczne zdarzenie. Między Templewem a Trzemesznem Lubuskim na niestrzeżonym przejeździe kolejowym auto nie zatrzymało się przed znakiem "stop" i przemknęło tuż przed nadjeżdżającym pociągiem. "Kierujący miał ogromne szczęście" - ocenia prowadzący kanał Arsen Kolej.
Do zdarzenia doszło w ostatnią sobotę na drodze wojewódzkiej nr 137 między Templewem a Trzemesznem Lubuskim. Na przejeździe kolejowym nie ma rogatek, a jedynie znaki "stop" oraz wymalowane linie zatrzymania z napisem "stop" na asfalcie.
- Linia jest utrzymywana do celów towarowych oraz wojskowych, przez co pociąg pojawia się tu rzadko, ale pojawia, dlatego przejazd jest w taki sposób oznakowany - wyjaśnia prowadzący kanał Arsen Kolej.
"Centymetry od lokomotywy"
Jeden z kierowców wyraźnie o tym zapomniał. Cała sytuacja została nagrana zupełnym przypadkiem. Jak tłumaczy autor filmu, chciał nagrać dwa ujęcia nadjeżdżającego pociągu. Jedną kamerę ustawił w okolicy przejazdu i to właśnie ona zarejestrowała całe zdarzenie.
"Kierujący pojazdu w kombi z pełną prędkością, zaryzykuję stwierdzenie, że bliską 100 km/h przelatuje na centymetry od lokomotywy. Gdy pojawia się samochód w kadrze, na pewno kierowca widzi pociąg, bo ten wjeżdżał już na lewy pas jezdni" - ocenia właściciel kanału Arsen Kolej.
"Żaden scenariusz przy takiej prędkości nie będzie optymistyczny"
Jak dodaje, liczy, że ta sytuacja skłoni tego kierowcę do myślenia i nielekceważenia przejazdów kolejowych.
"Kierujący tutaj miał ogromne szczęście (...) Sekunda później i kierowca z pełną prędkością mógłby nadziać się na zderzaki lokomotywy bądź uderzyć w bok lokomotywy, żaden scenariusz przy takiej prędkości nie będzie optymistyczny. Zachowajmy ostrożność przy przejazdach, nawet jeśli ruch jest prawie zerowy. Na szczęście pociąg ma tutaj ograniczenie prędkości, aby można było go łatwiej dostrzec, podjeżdżając i zatrzymując się przed przejazdem" - podkreśla.
Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Arsen Kolej