Wiceprzewodniczący Solidarnej Polski Michał Wójcik zapowiedział, że ugrupowanie zwróci się do ministra edukacji Dariusza Piontkowskiego o wyjaśnienie, czy odwołanie łódzkiego kuratora oświaty miało związek z jego wypowiedzią na temat "ideologii LGBT". "Decyzja o odwołaniu łódzkiego kuratora oświaty była rozważana już od dawna i nie miała żadnego związku z jego medialnymi wypowiedziami dotyczącymi LGBT" - odpowiedział w mediach społecznościowych szef resortu edukacji.
Łódzki kurator oświaty Grzegorz Wierzchowski został odwołany w ubiegłym tygodniu z funkcji przez ministra edukacji narodowej Dariusza Piontkowskiego. Resort otrzymał wniosek w tej sprawie od wojewody łódzkiego. Wniosek o odwołanie Wierzchowskiego skierował do ministra oświaty również poseł Lewicy Tomasz Trela. Miała być to reakcja na wypowiedzi kuratora w TV Trwam z czwartku. - Jesteśmy na etapie wirusa, ale myślę, że ten wirus LGBT, wirus ideologii jest znacznie groźniejszy, bo to jest wirus dehumanizacji społeczeństwa - stwierdził Wierzchowski.
Wójcik: możemy mówić o niefortunnym czasie podjęcia decyzji
- Poprosimy ministra edukacji narodowej Dariusza Piontkowskiego o wyjaśnienie, jakie były powody odwołania kuratora i czy miały związek z jego wypowiedziami na temat LGBT. W zależności od tego Solidarna Polska zajmie oficjalne stanowisko w tej sprawie - powiedział wiceprzewodniczący Solidarnej Polski i wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik.
Podkreślił, że "gdyby się okazało, że dymisja kuratora miała związek z jego wypowiedziami na antenie telewizji Trwam, czego nie mogę obecnie zakładać, byłoby to dla nas całkowicie niezrozumiałe".
- Dziś na pewno możemy mówić o niefortunnym czasie podjęcia tej decyzji. Zarówno media prawicowe, jak i lewicowe, łączą ten fakt z jednoznacznymi wypowiedziami kuratora na temat agresywnej ideologii kryjącej się za ruchem LGBT+. To z tego właśnie powodu politycy lewicy i aktywiści LGBT zażądali jego dymisji. I zaraz po tym kurator został odwołany - dodał wiceszef resortu sprawiedliwości.
W jego ocenie "nie stać teraz Zjednoczonej Prawicy na jakiekolwiek działania pozostawiające pole do dwuznacznych interpretacji w takich sprawach". - Jesteśmy bowiem na froncie zmagań z tą groźną ideologią. A stawką jest świadomość polskiej młodzieży i przyszłość naszego kraju - zaznaczył.
Dymisja kuratora "wzbudziła niepokój wśród naszych wyborców"
Wójcik podkreślił, że Solidarna Polska w pełni podziela pogląd na temat LGBT. - Z punktu widzenia edukacji i wychowania dzieci promowanie tej ideologii w szkołach jest niebezpieczne - wskazał. - Kiedy szliśmy do wyborów, to obiecywaliśmy wyborcom między innymi ochronę szkoły przed bardzo brutalnym wejściem do niej ideologii LGBT - powiedział.
Solidarna Polska zamieściła - też w niedzielę - na swoim profilu na Twitterze taki wpis: "Solidarna Polska w pełni szanuje prawo naszych koalicjantów do prowadzenia polityki personalnej w resortach, za które odpowiadają. Jednak dymisja łódzkiego kuratora oświaty Grzegorza Wierzchowskiego, którą media wiążą z jego wypowiedzią w Telewizji Trwam na temat zagrożenia ideologią stojącą za LGBT, wzbudziła niepokój wśród naszych wyborców. Dlatego zwrócimy się z prośbą o wyjaśnienie jej powodów. Solidarna Polska w pełni podziela opinię Pana Kuratora o zagrożeniach dla polskiej młodzieży, jakie niesie ze sobą agresywna i dyskryminująca ideologia LGBT".
Piontkowski: szkoda, że nasz koalicjant nie chciał zaczerpnąć wiedzy u źródła
Minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski w niedzielę odniósł się do tej sprawy. "Decyzja o odwołaniu łódzkiego kuratora oświaty była rozważana już od dawna i nie miała żadnego związku z jego medialnymi wypowiedziami dot. LGBT" - napisał w mediach społecznościowych.
"Szkoda, że nasz koalicjant nie chciał zaczerpnąć wiedzy dotyczącej faktycznych powodów odwołania Pana kuratora u źródła" - dodał minister.
Poseł Rafał Bochenek (PiS) zaapelował do wojewody łódzkiego o przywrócenie kuratora. "Panie wojewodo, proszę rozważyć przywrócenie Pana kuratora Grzegorza Wierzchowskiego. Podjęta decyzja uderza w wartości, o jakie walczymy, zwłaszcza w kontekście wielkiej nagonki LGBT na naszą kulturę, tradycję i porządek społeczny. Nie ulegajmy‼ Nie tędy droga‼" – napisał na Twitterze.
- Decyzja o odwołaniu łódzkiego kuratora oświaty nie miała żadnego związku z jego wypowiedziami na antenie TV Trwam. Takie decyzje są zawsze wynikiem pogłębionej analizy działań i efektów pracy, a nie pojedynczych wypowiedzi medialnych - przekazał w niedzielę wojewoda łódzki za pośrednictwem swojej rzeczniczki Dagmary Zalewskiej.
Źródło: PAP