Senat odrzucił w piątek po południu "ustawę represyjną". Odrzucenie nowelizacji ustaw o ustroju sądów powszechnych i o Sądzie Najwyższym rekomendowały senackie komisje - ustawodawcza oraz praw człowieka, praworządności i petycji. Wcześniej odbyła się debata. Teraz ustawa wróci do Sejmu.
51 senatorów głosowało za odrzuceniem nowelizacji, 48 senatorów ją poparło, w tym senator niezależna Lidia Staroń. W głosowaniu nie wziął udziału jeden senator: Jacek Włosowicz z PiS.
Kamiński: jesteśmy świadkami pełzającego zamachu na naszą republikę
Piątkowe głosowanie poprzedziła debata. Wicemarszałek Senatu z ramienia PSL-Koalicji Polskiej Michał Kamiński powiedział, że spór który narósł wokół sądownictwa jest sporem "między republiką a tyranią". - Oto bowiem jesteśmy świadkami pełzającego zamachu na naszą republikę i ustawy, które dzisiaj procedujemy, są tego pełzającego zamachu na republikę dobitnym przykładem - oświadczył.
Zdaniem Kamińskiego każdemu działaniu rządu Zjednoczonej Prawicy towarzyszy strach przed prawdą i strach przed kontrolą. - Czy sprawa dotyczy mediów publicznych, które stały się narzędziem kłamstwa, manipulacji i zniesławiania, czy sprawa dotyczy procedur parlamentarnych, czy sprawa dotyczy ustroju sądów, wszędzie tam ci, którzy dzierżą władzę RP chcą unikać prawdy, kontroli i odpowiedzialności - mówił.
Według polityka, debacie nad nowelą towarzyszy wiele zafałszowanych pojęć. - Jednym z nich jest urągające przyzwoitości powtarzanie, że Unia Europejska jest za granicą i jest ciałem obcym. Otóż nie, to nasza UE, to nasza Komisja Europejska i to nasz Parlament Europejski. UE nie jest ciałem obcym, to nasza wspólnota - oświadczył. Kamiński dodał, że nikt z broniących dziś polskiej wolności nie czuje satysfakcji, że w obronie interesów polskich obywateli i polskiej wolności stawać muszą organy UE. - Wolelibyśmy, by tak nie było. Ale tak by nie było, gdyby państwo nie nadużywało mandatu do rządzenia polską - podkreślił. Jego zdaniem, nie ma zgody suwerena na nadużywanie mandatu rządzenia do zmiany ustroju Polski.
Pociej: niespotykana próba podporządkowania władzy sądowniczej
Senator Aleksander Pociej z Koalicji Obywatelskiej wyliczał instytucje krajowe i międzynarodowe, które wyraziły krytyczną opinię dotyczącą ustawy. - Obóz demokratyczny, organizacje pozarządowe, takie jak Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Fundacja Batorego, autorytety prawa Unii Europejskiej, Rzecznik Praw Obywatelskich, Naczelna Rada Adwokacka, Krajowa Rada Radców Prawnych, Sąd Najwyższy, Naczelny Sąd Administracyjny, organizacje sędziowskie i wiele, wiele innych - łącznie z OBWE, łącznie z Komisją Wenecką - wszystkie one nie pozostawiły na tym projekcie suchej nitki - wyliczał.
Pociej zarzucał ustawie represyjnej "niezgodność z kilkunastoma artykułami konstytucji, sprzeczność z prawem Unii Europejskiej, sprzeczność z Europejską Konwencją Praw Człowieka". Ocenił, że ustawa to "niespotykana próba podporządkowania władzy sądowniczej pod władzę wykonawczą i ustawodawczą".
Klich: otwieracie furtkę do wystąpienia Polski z Unii Europejskiej
Szef senackiej Komisji Spraw Zagranicznych i UE Bogdan Klich (KO) pytał rząd i senatorów PiS, co do tej pory uczynili dla Polaków. Ocenił, że osiągnięciem tej formacji była zamiana Trybunału Konstytucyjnego w "atrapę, która jest w służbie partii". Ocenił też, że PiS "zabrał" telewizję publiczną i zrobił z niej "narzędzie niegodnej propagandy".
- Potem zawłaszczaliście niezależną prokuraturę, która została przez was zamieniona w narzędzie mające chronić władzę, a nie obywateli. Potem zrobiliście desant na Krajową Radę Sądownictwa, zamieniając ten organ - który jest po to, żeby gwarantować niezawisłość sędziów i sądów - w narzędzie, które ma służyć wyłanianiu waszych sędziów. Potem, pod pozorem reformy sądownictwa powszechnego, wydłużyliście postępowania (sądowe - red). (...) Potem próbowaliście przejąć Sąd Najwyższy - w tym wypadku wam się nie udało - ale kadencja prezes SN niebawem upływa. Teraz zastraszacie sędziów i chcecie zrobić jeszcze jeden skok - chcecie zabrać Polakom prawo do niezawisłego i niezależnego sądu, do obiektywnego i bezstronnego procesu, które jest zapisane w polskiej konstytucji - oceniał Bogdan Klich.
Teraz zastraszacie sędziów i chcecie zrobić jeszcze jeden skok - chcecie zabrać Polakom prawo do niezawisłego i niezależnego sądu, do obiektywnego i bezstronnego procesu, które jest zapisane w polskiej konstytucji
W jego ocenie efektem dyskutowanej nowelizacji ma być pozbawienie Polaków prawa do bezstronnego sądu oraz założenie "kagańca na sędziów" - "zamknięcie ust sędziom broniącym swojej niezależności i poddanie ich ostatecznej kontroli politycznej". - Dlatego opozycja nazywa tę ustawę "represyjną" i "kagańcową" - podkreślił. Zdaniem Klicha wprowadzenie zmian zaproponowanych w ustawie będzie powrotem do czasu PRL oraz zlikwidowaniem trójpodziału władzy.
- Otwieracie furtkę do wystąpienia Polski z Unii Europejskiej. Otwieracie świadomie szczelinę, żeby Polska została wypchnięta z Unii Europejskiej, bo - jak słusznie pisze Komisja Wenecka - to, co się dzieje z polskim systemem prawnym, jest tworzeniem schizmy w jednolitym systemie prawa UE. Prawa, które zgodnie z polską konstytucją ma pierwszeństwo nad prawem krajowym. Podważając prawo Unii Europejskiej podważacie miejsce Polski w Europie. Czy tego faktycznie chcecie? Tego na pewno nie chcą Polacy, którzy traktują Unię Europejską jako swój drugi dom i miejsce, w którym dalej chcą być - mówił Klich. - Chodzi wam tak naprawdę o to, żeby aktualnie sprawujący władzę byli ponad prawem - zakończył senator.
Jackowski: doszło do ingerencji czynników zewnętrznych w proces legislacyjny
Senator Prawa i Sprawiedliwości Jan Maria Jackowski powiedział, że w trakcie procedowania tej ustawy "doszło do ingerencji czynników zewnętrznych w proces legislacyjny". - To jest moim zdaniem sytuacja groźna, naruszająca suwerenność konstytucyjnych organów władzy ustawodawczej - ocenił. Zaznaczył, że "oczywiście Unia Europejska ma prawo do oceniana polskiego ustawodawstwa, są do tego procedury". - Ale są to procedury po zakończeniu procesu legislacyjnego - powiedział Jackowski.
Borowski: środki dyscyplinujące o bardzo niejasnych kryteriach muszą wzbudzić obawy
- Jeżeli popatrzymy na działania ministra Ziobry to widzimy, że to jest człowiek, który chyba chciałby być sędzią, tylko mu nie wyszło. Został ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym i robi wszystko, żeby wpływać na wyroki - powiedział Marek Borowski, senator Koalicji Obywatelskiej. Dodał, że "środki dyscyplinujące o bardzo niejasnych kryteriach muszą wzbudzić obawy". - Zastraszeni sędziowie to jest najgorsze, co może być - podkreślił Borowski.
Morawska-Stanecka: to nie jest filozofia prawa, to jest prymitywna filozofia siły
Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka z klubu Lewicy wskazywała, że rozumienie trójpodziału przez PiS polega na tym, że "ta opcja, która wygrywa wybory, dobiera sobie takich sędziów, którzy współpracują z władzą". - To nie jest filozofia prawa. To jest prymitywna filozofia siły - oceniła. - W zasadzie w takim systemie w ogóle niepotrzebna jest władza sądownicza, ponieważ minister sprawiedliwości sam mógłby oskarżać, sądzić, wydawać wyroki jak niegdyś król, dyktator. Po co jakieś teorie trójpodziału władzy, jakiś Monteskiusz? - dopytywała się.
Ujazdowski: nie ma sądownictwa dobrego dla obywatela, które jest pozbawione niezależności
Senator Kazimierz Michał Ujazdowski wskazywał, że "reformować z pożytkiem dla obywatela można sądownictwo niezależne". - Ale nie ma w historii świata sądownictwa efektywnego, dobrego dla obywatela i pozbawionego niezależności. To po prostu nie istnieje. Dlatego, że zasadniczym elementem jest wypracowanie równowagi między pozycją i działaniem władzy wykonawczej, a głosem świata prawniczego - przekonywał.
Senator PiS złożył 15 poprawek
Podczas posiedzenia senator Józef Zając (klub PiS) zgłosił 15 poprawek do ustawy. - Złożyłem poprawki, które zgrupowane są w pięciu zestawach i tych poprawek wszystkich jest 15. Myślę, że one przyczynią się do pewnego złagodzenia wymowy wypowiedzi niektórych przepisów, jak również są przychylne grupie sędziowskiej - powiedział Zając. Podczas posiedzenia zaznaczył też, że sądy muszą być "dla obywatela, a nie obywatel dla sądów".
- Opozycja nazwała ustawę "kagańcową". To budzi mało przyjemne skojarzenia, gdyż kaganiec to coś, co zakłada się groźnym zwierzętom, by nie zrobiły człowiekowi krzywdy. To niezbyt właściwe postawienie sprawy i niedopuszczalna forma określenia dla takiej ustawy. To również niewłaściwe wobec wszystkich sędziów, którzy obłożeni setkami spraw, chcą reformy sądownictwa, by ludzie nie czekali latami na wyroki - mówił senator Zając.
Karczewski: będziemy życzliwie podchodzić do poprawek zgłoszonych przez senatora Zająca
- Bardzo życzliwie będziemy podchodzić do tych poprawek i mam nadzieję, mam jakieś wewnętrzne przekonanie, że tę ustawę dzisiaj przyjmiemy - komentował wicemarszałek Senatu Stanisław Karczewski (PiS). Dodał, że nie zna szczegółów poprawek, ale mają one charakter techniczny, "nie bardzo zmieniający" i stanowią chęć wprowadzenia "pewnych usprawnień" w ustawie.
Pytany o poprawki senator klubu PiS Marek Pęk powiedział, że "po zakończeniu obecnie trwającej debaty zbiorą się na połączonym posiedzeniu komisje ustawodawcza i praworządności" i "wtedy te poprawki tak naprawdę zostaną położone na stół i będziemy się mogli do nich kompetentnie odnieść". Dopytywany, czy poprawki były konsultowane w ramach Zjednoczonej Prawicy, senator PiS odparł, że tego nie wie. - Natomiast niezależnie od tego, czy były konsultowane, czy nie, musi jeszcze rozpatrzyć je w odpowiednim trybie Senat - zaznaczył Pęk.
Kaleta: nowelizacja ratuje Polskę przed anarchią
W trakcie debaty głos zabrał także wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. - To nie jest sprowadzanie sędziów do roli urzędników. To jest odebranie sędziom prawa, które sobie uzurpują do decydowania, czy w Polsce rządzi konstytucja, rządzi demokracja, czy rządzi sobie sędzia rejonowy - mówił.
- Ta ustawa nie jest żadną ustawą kagańcową. Ta ustawa ratuje nasze państwo przed wielkim chaosem, destabilizacją i anarchią - ocenił. Kaleta wskazał też, że w nowelizacji ustaw sądowych "nie ma żadnego nowego uprawnienia, które przysługiwałoby ministrowi sprawiedliwości".
Zwracając się do opozycji Kaleta powiedział, że jej przedstawiciele troszczą się wyłącznie o to, żeby sędziowie nie odpowiadali przed Izbą Dyscyplinarną SN i żeby sędziowie mieli wyłączny wpływ na obsadę stanowisk sędziowskich.
- Ta dyskusja pokazała, że pilne uchwalenie tej ustawy jest niezbędne, a jeśli ta ustawa wejdzie w życie, to gwarantuję, że konsekwentnie będziemy zmieniać polskie sądownictwo. (...) Jeszcze wiele lat przed nami, wiele ważnych ustaw - powiedział na zakończenie senackiej debaty Kaleta.
Po wystąpieniu wiceministra Kalety ogłoszono przerwę w obradach Senatu. Następnie odbyło się posiedzenie senackich komisji ustawodawczej oraz praw człowieka, praworządności i petycji, które rozpatrzyły poprawki zgłoszone przez senatora Józefa Zająca (PiS).
Komisje przegłosowały jednak wniosek o odrzucenie całej noweli. Głosowało za tym 17 senatorów, 12 było przeciw, nikt z członków komisji nie wstrzymał się od głosu. Senatorowie PiS jako wniosek mniejszości zgłosili przyjęcie ustawy bez poprawek.
"Senatorowie chcą zakończyć obrady dzisiaj do 22"
W czwartek w Senacie do godziny 21 trwała dyskusja nad nowelizacją ustaw sądowych, głos zabrali między innymi prezes Izby Karnej Sądu Najwyższego Stanisław Zabłocki oraz Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar.
Przed wznowieniem piątkowych obrad marszałek izby Tomasz Grodzki poinformował, że "Konwent Seniorów podjął jednoznaczną decyzję, że senatorowie chcą zakończyć obrady dzisiaj do 22". - Mam nadzieję, że nam się to uda - dodał. Na uwagę, że wcześniej pojawiały się informacje, że głosowania - w tym to nad ustawą represyjną - odbędą się dopiero w poniedziałek, odparł, że "to były przypuszczenia". - Snuliśmy różne scenariusze - tłumaczył.
Jeszcze w czwartek marszałek Senatu informował, że głosowania - w tym to dotyczące ustawy dyscyplinującej sędziów - odbędą się "najwyraźniej w poniedziałek". Na czwartkową wypowiedź Grodzkiego zareagował wicemarszałek Senatu z PiS Stanisław Karczewski. Podkreślając, że nie zgadza się na takie rozwiązanie, napisał na Twitterze, że "poniedziałek to dzień na spotkania z Wyborcami".
Źródło: PAP, TVN24