- To śledztwo powinno być w pełni jawne. Ustalenia prokuratury będą wiarygodne, jeżeli nad śledztwem będzie mocna kontrola parlamentarna, a przede wszystkim gdy opinia publiczna będzie miała dostęp do materiałów - mówi o śledztwie Prokuratura Krajowej w sprawie istnienia polskich więzień CIA eurodeputowany SdPl Józef Pinior.
W rozmowie opublikowanej przez "Gazetę Wyborczą" określa, iż spodziewa się wiarygodnych ustaleń w trzech sprawach: czy była zgoda polskich władz na istnienie takich więzień; czy władze polskie były poinformowane o tym, że przez stosowanie tortur na podejrzanych łamie się tam prawa człowieka; wreszcie czy w te działania byli zaangażowani funkcjonariusze polskich służb specjalnych.
Zdaniem Piniora, z analizy lotów samolotów CIA, które lądowały w Polsce na lotnisku w Szymanach wynika, że w Polsce dokonywano co najmniej wymiany zatrzymanych ludzi, a więc musiano ich gdzieś przetrzymywać. O wymianie dokonywanej pod osłoną zmroku były relacje od osób, które w tym czasie w Szymanach pracowały. Eurodeputowany uważa, że w śledztwie powinno się zastosować nadzwyczajne procedury, jeśli chodzi o uchylenie tajemnicy państwowej. To, że prokuratura nie chce udzielać żadnych informacji, to zły początek.
- Nie jesteśmy jedynym krajem w podobnej sytuacji. W USA, Wlk. Brytanii czy Hiszpanii, naprawdę dotkniętych przez terroryzm, nikomu nie przychodzi do głowy, by w imię racji stanu godzić się na łamanie prawa i nie informować o pewnych sprawach - podkreśla.
Cała rozmowa z Józefem Piniorem, członkiem specjalnej komisji Parlamentu Europejskiego badającej sprawę więzień CIA w Polsce - w poniedziałkowym wydaniu "GW".
Źródło: "Gazeta Wyborcza"