To nagroda ku pokrzepieniu serc w czasach epidemii wywołanej przez koronawirusa. To jest historia sukcesu badaczy w walce z chorobami wirusowymi - mówi profesor Leszek Czupryniak z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, komentując Nagrody Nobla z medycyny i fizjologii.
Nobel z fizjologii i medycyny 2020 trafił do Harveya J. Altera, Michaela Houghtona i Charlesa M. Rice'a - odkrywców wirusa powodującego wirusowe zapalenie wątroby typu C - ogłosił w Sztokholmie Komitet Noblowski.
- To jest historia sukcesu badaczy nad chorobami wirusowymi, ma działać krzepiąco - powiedział specjalista chorób wewnętrznych prof. Leszek Czupryniak z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego podczas debaty w Centrum Współpracy i Dialogu UW zorganizowanej z okazji tygodnia noblowskiego.
Jego zdaniem w czasach epidemii wywołanej przez koronawirusa badania noblistów stały się bardzo na czasie. - Trudno dać Nobla za badania nad koronawirusem SARS-CoV-2. Ale można dać Nobla za badania nad wirusem, który też należy do tej samej rodziny, jest RNA-wirusem - powiedział prof. Czupryniak . Dodał, że wirusy HCV i SARS-CoV-2 łatwo się namnażają, łatwo przejmują kontrolę nad komórką. I nawet na ilustracjach wyglądają do siebie podobnie. - Nie można było dać Nobla za koronawirusa, ale można było dać Nobla za coś podobnego - ocenił.
Jego zdaniem badania noblistów dają krzepiący przykład. Wyjaśnił, że dawniej zakażenie wirusem HCV kończyć się mogło fatalnie (prowadzić może do raka wątrobowokomórkowego), a często przebiegało bez żadnych objawów klinicznych. Dzięki badaniom noblistów stało się zaś możliwe aktywne poszukiwanie zakażonych wirusem u pacjentów. A kiedy wirus zostanie wykryty, możliwe jest już skuteczne leczenie. - Pacjent łyka tabletki i może być wyleczony - zwrócił uwagę lekarz.
Ekspert powołał się na prognozy Światowej Organizacji Zdrowia, które zakładają, że wirus może zostać wśród ludzi całkowicie wyeliminowany, jak choroba polio. - Myślę, że teraz dzięki Nagrodzie Nobla wzrośnie liczba badań przesiewowych, wykrywalność [WZW typu C - red.] - powiedział.
I zaznaczył, że bez znajomości wirusa nie można znaleźć lekarstwa na chorobę, którą ten patogen wywołuje. - Myślę, że to jest przesłaniem nagrody: jeśli nie zna się sekwencji wirusa i nie wie dokładnie, co nas zaraża, to - jak w przypadku koronawirusa - nie opanujemy epidemii - powiedział prof. Czupryniak.
Powód miliona zgonów rocznie
Zapalenie wątroby (określane z grecka "hepatitis") jest najczęściej spowodowane infekcjami wirusowymi. Ważnymi przyczynami są także nadużywanie alkoholu, toksyny środowiskowe i choroby autoimmunologiczne. Wirusowe zapalenie wątroby powoduje ponad milion zgonów rocznie na całym świecie, co czyni je globalnym problemem zdrowotnym na skalę porównywalną z zakażeniem wirusem HIV i gruźlicą.
W latach 40. XX wieku stało się jasne, że istnieją dwa główne typy zakaźnego zapalenia wątroby: typ A i typ B. Wirusowe zapalenie wątroby typu A przenoszone jest przez zanieczyszczoną wodę lub żywność. To choroba o ostrym przebiegu, która zwykle nie pozostawia następstw. Znacznie większe zagrożenie stanowi typ B, przenoszony przez krew i płyny ustrojowe. Może bowiem prowadzić do przewlekłej choroby, w przebiegu której często rozwija się marskość i rak wątroby. W dodatku przebieg HCV jest podstępny - przez wiele lat może przebiegać bezobjawowo, zanim pojawią się poważne komplikacje - marskość i rak wątrobowokomórkowy.
Zapalenie wątroby typu "nie-A, nie-B"
W latach 60. XX wieku Baruch Blumberg zidentyfikował wirusa zapalenia wątroby typu B, co doprowadziło do opracowania testów diagnostycznych oraz skutecznej szczepionki. Za to odkrycie Blumberg otrzymał w roku 1976 Nagrodę Nobla w dziedzinie fizjologii lub medycyny.
W tym czasie Harvey J. Alter z amerykańskiego National Institutes of Health badał występowanie zapalenia wątroby u pacjentów po przetoczeniu krwi. Chociaż badania krwi w kierunku nowo odkrytego wirusa zapalenia wątroby typu B zmniejszyły liczbę przypadków zapalenia wątroby związanego z transfuzją, Alter i jego współpracownicy wykazali, że pozostawało wiele niewyjaśnionych przypadków. W tym czasie opracowano również testy na zakażenie WZW typu A - jednak i one nie wyjaśniły przyczyn wszystkich zachorowań. U znacznej liczby osób otrzymujących transfuzje krwi rozwinęło się przewlekłe zapalenie wątroby, wywołane nieznanym czynnikiem zakaźnym.
Alter i jego koledzy wykazali, że krew od pacjentów z zapaleniem wątroby może przenosić chorobę na szympansy. Późniejsze badania wykazały, że nieznany czynnik zakaźny ma cechy wirusa. Tajemnicza choroba stała się znana jako zapalenie wątroby typu "nie-A, nie-B". Dopiero później nazwano je po prostu typem C.
Wirus zapalenia wątroby typu C
Mimo wykorzystania wszystkich tradycyjnych metod badawczych wirus wymykał się izolacji przez ponad dekadę. Wyizolowaniem sekwencji genetycznej wirusa zajął się Michael Houghton, pracujący dla firmy farmaceutycznej Chiron.
Wraz ze współpracownikami stworzyli zbiór fragmentów DNA znalezionych we krwi zakażonego szympansa. Większość tych fragmentów pochodziła z genomu samego szympansa, ale część - od nieznanego wirusa. Zakładając, że we krwi pobranej od pacjentów z zapaleniem wątroby będą obecne przeciwciała przeciwko wirusowi, badacze wykorzystali surowicę pacjentów do identyfikacji sklonowanych fragmentów wirusowego DNA kodującego białka wirusa. Po dokładnym wyszukiwaniu znaleziono jeden klon, dający reakcję z przeciwciałami. Dalsze prace wykazały, że ten klon pochodzi z nowego wirusa RNA należącego do rodziny Flaviviridae. Został nazwany wirusem zapalenia wątroby typu C.
Niescharakteryzowany region na końcu genomu
Trzeba jeszcze było dowieść, że odkryty wirus może być przyczyną zapalenia wątroby. Charles M. Rice, z Washington University w Saint Louis i jego współpracownicy zauważyli wcześniej niescharakteryzowany region na końcu genomu wirusa zapalenia wątroby typu C, który, jak podejrzewali, może mieć znaczenie dla replikacji wirusa.
Rice zaobserwował również różnice genetyczne w izolowanych próbkach wirusa i postawił hipotezę, że niektóre z nich mogą utrudniać replikację wirusa. Dzięki inżynierii genetycznej Rice wygenerował wariant RNA wirusa zapalenia wątroby typu C, który zawierał nowo zdefiniowany region genomu wirusa i był pozbawiony inaktywujących odmian genetycznych. Po wstrzyknięciu tego RNA do wątroby szympansów wykryto wirusa we krwi i zaobserwowano zmiany patologiczne podobne do tych, które obserwowano u ludzi z przewlekłą chorobą. To ostatecznie dowiodło, że sam wirus zapalenia wątroby typu C może powodować niewyjaśnione przypadki zapalenia wątroby zależnego od transfuzji.
Dzięki odkryciu tegorocznych laureatów Nagrody Nobla dostępne są obecnie bardzo czułe testy badające krew na obecność wirusa. Dzięki nim udało się niemal zupełnie wyeliminować poprzetoczeniowe zapalenia wątroby w wielu częściach świata. Odkrycie umożliwiło również szybki rozwój leków przeciwwirusowych, skierowanych przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu C. Po raz pierwszy w historii chorobę można teraz wyleczyć, co daje nadzieję na wyeliminowanie wirusa zapalenia wątroby typu C ze światowej populacji. Aby to się udało, potrzebna będzie międzynarodowa współpraca dotycząca badań krwi i łatwiejszy dostęp do nowoczesnych leków antywirusowych na całym świecie.
"Rzadko możemy przy ogłoszeniu Nagrody Nobla mówić, że coś ma przełożenie praktyczne"
- Tegoroczni nobliści zidentyfikowali wirusa i pokazali, w jaki sposób on wywołuje zmiany wątroby. To żmudna i elegancka praca badawcza, w której udowadnia się, że zbadany przez naukowców czynnik rzeczywiście wywołuje chorobę - przypomniała podczas debaty w Centrum Współpracy i Dialogu UW prof. Dominika Nowis z Laboratorium Medycyny Doświadczalnej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Wyjaśniła, że HCV to wirus wielokrotnie bardziej zakaźny niż HIV.
- Rzadko możemy przy ogłoszeniu Nagrody Nobla mówić, że coś ma przełożenie praktyczne - powiedziała. A jej zdaniem tegoroczni nobliści dokonali przełomu w praktycznej medycynie. - Dzięki opisaniu wirusa, odkryciu, jak on jest zbudowany, w jaki sposób wywołuje chorobę u człowieka, opracowano leki, które mogą wyleczyć chorych z zakażenia, co jest ogromnym przełomem - oceniła.
Podsumowała, że HCV to "poważny problem zdrowotny, który obejmuje dziesiątki milionów ludzi na całym świecie". I dodała, że chodzi o 1,5 procent Polaków.
Skomentowała, że konsekwencje badań tegorocznych noblistów były ogromne i działy się na naszych oczach. Jak jednak zwróciła uwagę, zanim opracowano leki przeciw temu wirusowi, bardzo dużo czasu poświęcono na opracowanie szczepionki, która by chroniła przed zakażeniem wirusem, ale nie udało się jej wytworzyć. - Wirus jest zmienny, to jest w pewien sposób analogiczna historia do prac nad szczepionką przeciw HIV - powiedziała prof. Nowis.
Źródło: PAP