Według szacunków rządowych, płacę minimalną pobiera obecnie około 3 milionów Polaków. Toczą się właśnie ustalenia dotyczące wysokości najniższego wynagrodzenia na przyszły rok. Temat budzi duże zainteresowanie zarówno pracowników, jak i pracodawców.
W 2025 roku w przeciwieństwie do lat ubiegłych nie będzie podwójnej podwyżki płacy minimalnej. Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów płaca minimalna w całym 2025 roku będzie wynosiła 4666 zł.
Związkowcy podają konkretną kwotę, pracodawcy czekają
Procedura ustalania wysokości płacy minimalnej w Polsce jest szczegółowo uregulowana w ustawie o minimalnym wynagrodzeniu za pracę. Zgodnie z przepisami Rada Ministrów jest zobowiązana do przedstawienia Radzie Dialogu Społecznego (RDS) propozycji wysokości minimalnego wynagrodzenia oraz minimalnej stawki godzinowej na kolejny rok najpóźniej do 15 czerwca.
Po otrzymaniu propozycji, RDS ma 30 dni na negocjacje i wypracowanie wspólnego stanowiska. Jeśli do 15 lipca nie zostanie osiągnięte porozumienie, ostateczną decyzję podejmuje Rada Ministrów, wydając rozporządzenie do 15 września danego roku.
Swoją konkretną propozycję wzrostu płacy minimalnej przedstawiły już organizacje związkowe. W rozmowie z tvn24.pl rzecznik Forum Związków Zawodowych Grzegorz Sikora wskazuje, że płaca minimalna nie powinna być niższa niż 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia.
- Chcielibyśmy tę relację utrzymać, dlatego jako trzy reprezentatywne centrale związkowe - Forum Związków Zawodowych, Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych oraz Niezależny Samorządny Związek Zawodowy "Solidarność" - zaproponowaliśmy kwotę 5015 złotych brutto od 1 stycznia 2026 roku (około 3748,97 zł na rękę - red.) - mówi przedstawiciel związkowców.
O konkretnej kwocie nie chce natomiast mówić Łukasz Kozłowski z Federacji Przedsiębiorców Polskich. W rozmowie z tvn24.pl podkreśla, że w tej sprawie trwają jeszcze negocjacje.
W wydanym w czwartek wspólnym stanowisku Business Centre Club, Konfederacja Lewiatan, Pracodawcy RP, Związek Rzemiosła Polskiego, Polskie Towarzystwo Gospodarcze oraz Związek Przedsiębiorców i Pracodawców zaznaczają, że wzrost płacy minimalnej w 2026 roku powinien opierać się o wskaźnik wynikający z obecnie obowiązującej ustawy, tj. nie przekroczyć 50 zł.
Jak czytamy, organizacje pracodawców są przeciwne polityce Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej w sprawie płacy minimalnej. "W trosce o konkurencyjność polskiej gospodarki, wynikające z konkurencyjności bezpieczeństwo narodowe, oraz z obawy o kontynuację wzrostu gospodarczego i poprawy dobrobytu Polaków" - uzasadniają swoje stanowisko. "Powielanie błędów poprzedniego rządu uzasadniane jest troską o najsłabszych w gospodarce, podczas gdy w rzeczywistości to właśnie w nich najmocniej uderza, ograniczając dostępność miejsc pracy i napędzając ubóstwo" - czytamy w stanowisku.
Business Centre Club, Konfederacja Lewiatan, Pracodawcy RP, Związek Rzemiosła Polskiego, Polskie Towarzystwo Gospodarcze oraz Związek Przedsiębiorców i Pracodawców proponują między innymi: "W kolejnych latach proporcje między wynagrodzeniami w gospodarce a płacą minimalną powinny być stabilne. Nie powinny być przedmiotem przetargu społecznego i politycznego".
Spór w koalicji o płacę minimalną
Rząd nie wypracował jeszcze wspólnej propozycji podwyżki płacy minimalnej. Pojawiają się doniesienia o trwającym konflikcie w koalicji rządzącej. Głównym punktem sporu jest skala podwyżki dla milionów pracowników. Jeszcze hojniejszą propozycję niż związkowcy przedstawiła kilka dni temu ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk w wywiadzie dla dziennika "Fakt". Szefowa resortu zaproponowała, aby płaca minimalna w przyszłym roku wzrosła o 7,6 proc. i osiągnęła poziom 5020 zł brutto.
- Propozycja ta odpowiada oczekiwaniom strony społecznej, w tym pracowników - podkreśla Grzegorz Sikora. Nie jest zaskoczeniem, że opinii tej nie podziela Łukasz Kozłowski, przedstawiciel pracodawców. - Racjonalna kwota byłaby zdecydowanie niższa niż ta proponowana przez ministerstwo - zaznacza.
Jak wynika z informacji serwisu money.pl, w środę swoją propozycję dotyczącą wzrostu płacy minimalnej przedstawił także resort finansów. Ministerstwo opowiada się za znacznie niższym wskaźnikiem podwyżki. Według relacji portalu przedstawiciele MF podkreślają, że płaca minimalna istotnie wzrosła w ostatnich latach, a tak dynamiczny wzrost, jaki proponuje resort pracy, negatywnie wpływa na sytuację małych i średnich przedsiębiorstw.
Jak podaje serwis money.pl, w piśmie przesłanym do ministerstw przed posiedzeniem Komitetu Stałego Rady Ministrów resort finansów wskazał, że płaca minimalna, wyliczona z uwzględnieniem prognozowanej inflacji, powinna wynieść 4806 zł, czyli zgodnie z przewidywanym tempem inflacji. Natomiast po uwzględnieniu tzw. wskaźnika weryfikacyjnego kwota ta wynosi 4670,7 zł. W konkluzji pisma resort zaznaczył, że preferowana jest właśnie wartość wyliczona na podstawie wskaźnika weryfikacyjnego. W kolejnych rozmowach portalu ministerstwo miało jednak optować za pierwszą kwotą.
Wysłaliśmy do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej i Ministerstwa Finansów prośbę o komentarz w tej sprawie. Do momentu publikacji nie uzyskaliśmy jednak odpowiedzi. Propozycja minimalnego wynagrodzenia za pracę i minimalnej stawki godzinowej w 2026 r. znalazła się w czwartkowym porządku obrad Komitetu Stałego Rady Ministrów.
Na obowiązujące mechanizmy ustawowe, które wskazywałyby na konieczność bardziej umiarkowanego wzrostu płacy minimalnej, zwraca uwagę Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich.
- Zgodnie z algorytmem zapisanym w ustawie o minimalnym wynagrodzeniu za pracę najniższa krajowa powinna wzrosnąć o co najmniej 41 złotych - tłumaczy. Jak dodaje, tak niewielki wzrost wynika z zastosowania tzw. wskaźnika weryfikacyjnego, czyli mechanizmu porównującego rzeczywiste tempo inflacji w poprzednim roku z prognozami wzrostu cen, na podstawie których ustalano obowiązującą obecnie stawkę płacy minimalnej. - Okazało się, że rzeczywista inflacja była znacznie niższa od prognoz, co wpływa na niższe oszacowanie przyszłej podwyżki. Ta przesłanka - podkreśla Kozłowski - wskazuje, że wzrost płacy minimalnej w przyszłym roku powinien być relatywnie ograniczony.
Zdaniem Grzegorza Sikory taki sposób wyliczania płacy minimalnej "uderzy w najsłabiej zarabiających". - W efekcie może to doprowadzić do wzrostu ubóstwa, a co za tym idzie, większych wydatków państwa na pomoc społeczną. To również obciąża budżet - mówi związkowiec.
- W całej tej sprawie jest też wyraźny element polityczny. Rząd może albo wysłuchać obywateli i wziąć na siebie odpowiedzialność za osoby z najniższymi dochodami, albo tego nie zrobić. Sam fakt, że znów mamy do czynienia z niejasnym sporem w koalicji, nie sprzyja klarowności ani dobrej współpracy z partnerami społecznymi - podkreśla Sikora.
- Taki wzrost nie spełniałby wymogu korelacji na poziomie 50 procent i byłby to zdecydowanie cywilizacyjny krok wstecz - dodaje.
Nieustanny konflikt o płacę minimalną
Podobnie jak w poprzednich latach, związki zawodowe i pracodawcy nie mogą się porozumieć w kwestii wysokości płacy minimalnej. Związkowcy domagają się wyraźnych podwyżek, tłumacząc to potrzebą utrzymania siły nabywczej pracowników, podczas gdy pracodawcy alarmują, że rosnące koszty działalności coraz bardziej obciążają firmy.
Łukasz Kozłowski wskazuje, że płaca minimalna w Polsce wynosi około 53 proc. przeciętnego wynagrodzenia, co stanowi jeden z najwyższych wskaźników w Unii Europejskiej, jeśli chodzi o relację tych dwóch wartości. - Tak naprawdę tylko w niewielu krajach obowiązuje wyższa płaca minimalna w stosunku do średnich zarobków niż w Polsce. W tym kontekście obecny poziom najniższej krajowej w znacznym stopniu chroni przed ubóstwem - podkreśla ekspert.
Grzegorz Sikora, rzecznik Forum Związków Zawodowych, przyznaje, że "z pełną empatią" podchodzi do trudnej sytuacji przedsiębiorców. - Nie mówię tego ironicznie, tylko całkowicie szczerze. Rzeczywiście szczególnie małe firmy w Polsce mierzą się dziś z rosnącymi kosztami operacyjnymi i to nie budzi wątpliwości. Ale oszczędności powinny być szukane przede wszystkim w lepszej polityce energetycznej, wsparciu inwestycji czy systemowym wspieraniu firm - wskazuje.
- Najłatwiej byłoby ciąć koszty kosztem pracownika. Tylko że ostatnie lata pokazały, że model oparty wyłącznie na niskich płacach prowadzi donikąd. Zamiast iść na skróty i przerzucać ciężar na tych, którzy zarabiają najmniej, państwo powinno w końcu postawić na długofalową reformę, choćby w obszarze energii - zaznacza.
Problem z płacą minimalną
Na jeszcze jeden problem związany z płacą minimalną uwagę zwraca Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich. Chodzi o zjawisko wypłaszczania struktury wynagrodzeń, czyli sytuację, w której różnice w płacach między mniej a bardziej doświadczonymi pracownikami stają się coraz mniejsze.
W Polsce zjawisko to nasiliło się m.in. przez dynamiczny wzrost płacy minimalnej. W 2025 roku, według szacunków rządowych, otrzymuje ją około 3,1 miliona osób. Nie wszystkich pracodawców stać na odpowiednie zrekompensowanie wzrostu płacy minimalnej, przez co coraz więcej pracowników zaczyna zarabiać kwoty bliskie bądź równe najniższej krajowej.
- Zdarza się, że osoby dopiero wchodzące na rynek pracy zarabiają tyle samo lub nawet więcej niż pracownicy z kilkuletnim doświadczeniem - wskazuje Kozłowski. Taka sytuacja - jego zdaniem - rodzi frustrację i napięcia w zespołach. - Wzmaga się poczucie niesprawiedliwości, co utrudnia prowadzenie spójnej polityki kadrowej i płacowej - podkreśla.
Źródło: TVN24+
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock