Po półhektarowym lesie na jednej z zakopiańskich działek została tylko ziemia. Kto, dlaczego i po co to zrobił, po kilku tygodniach wciąż nie wiadomo - dziwi się "Gazeta Krakowska". Wiadomo, że nielegalnie i że ciągle trwa policyjne śledztwo.
Sprawa zbulwersowała całe Zakopane. W krótkim czasie z malowniczej działki położonej na granicy Zakopanego i Kościeliska dosłownie wyparowało pół hektara lasu. Nieznani sprawcy lub sprawca nie tylko błyskawicznie wyciął drzewa, ale i cały teren wykarczował ciężkim sprzętem. Teraz działka aż prosi się o wybudowanie na niej apartamentowca. Okoliczni mieszkańcy sprawę zgłosili władzom Zakopanego a te powiadomiły organa ścigania. - Na podstawie ksiąg wieczystych ustaliliśmy właściciela - mówi Krzysztof Knapik, prokurator rejonowy w Zakopanem. - I sprawą zajmuje się w chwili obecnej policja, która ustala, kto dokonał wyrębu lasu. - Prowadzimy śledztwo w tej sprawie - mówi komisarz Jakub Rogoziński z zakopiańskiej komendy policji. - Bardzo mi przykro, ale to wszystko, co mogę w chwili obecnej powiedzieć o całej sprawie. Nie wiadomo więc czy wyrębu dokonał właściciel terenu czy też - choć to nieprawdopodobne - ktoś właścicielowi oddał niedźwiedzią przysługę.
Źródło: "Gazeta Krakowska"