To nie jest problem tylko Polski czy Litwy - podkreślił przedstawiciel RP przy ONZ Krzysztof Szczerski, nawiązując do czwartkowej dyskusji w Radzie Bezpieczeństwa ONZ dotyczącej sytuacji na wschodniej granicy UE z Białorusią. Podkreślił, że w tej kwestii wypowiedziały się wszystkie państwa członkowskie. Poinformował także, że dyskusja była "bardzo zaangażowana".
Krzysztof Szczerski w piątek w Programie 1 Polskiego Radia komentował czwartkowe posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych, które zwołano na wniosek Estonii, Francji i Irlandii i poświęcono sytuacji na granicy Unii Europejskiej z Białorusią.
- Cieszę się, że doszło do tego posiedzenia, że ten punkt stał się przedmiotem obrad Rady Bezpieczeństwa. O to zabiegaliśmy - powiedział. Zwrócił uwagę, że organy Unii Europejskiej zbiorą się dopiero w przyszłym tygodniu. - Nasze zabiegi były szybsze i dały efekt szybszy nawet niż na poziomie UE - dodał Szczerski.
Polski przedstawiciel RP przy ONZ zastrzegł, nie zdradzi przebiegu posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ, bo było zamknięte, ale zaznaczył, że dyskusja na temat sytuacji na wschodniej granicy UE była "bardzo zaangażowana".
- Ważne jest to, że wypowiedziały się wszystkie państwa członkowskie. To pokazuje, że nie jest to tylko problem Polski czy Litwy i nikogo innego to nie interesuje - stwierdził Szczerski. Zdania były różne, bo jak zauważył, jednym ze stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ jest Rosja.
Wyraz solidarności z Polską
Szczerski odniósł się także do deklaracji zasiadających w Radzie członków UE, USA, Wielkiej Brytanii, Norwegii, a także Albanii, która wkrótce zostanie niestałym członkiem RB. Państwa te podkreśliły między innymi, że Białoruś, kierując się względami politycznymi, naraża na niebezpieczeństwo życie i dobro zgromadzonych na granicy migrantów.
Zwrócił uwagę, że jasno zdefiniowano i potępiono w tym oświadczeniu instrumentalne wykorzystanie migracji przez Białoruś, wyrażono solidarność z Polską i Litwą oraz pokazano determinację państw, aby się przeciwstawić tym działaniom. Podkreślił też, że znalazł się w nim apel do krajów pochodzenia migrantów, aby współpracowały celem zablokowania kanałów przerzutu, a także wezwanie Białorusi do zapewnienia dostępu humanitarnego do migrantów.
- Wszyscy uważamy, że tym ludziom należy się pomoc humanitarna, także w Polsce takie głosy się pojawiają. One są słusznymi głosami. Natomiast rzadko kiedy pojawia się to drugie zdanie, które znalazło się w tym komunikacie, że tę pomoc blokuje dzisiaj Białoruś - powiedział przedstawiciel RP przy ONZ.
Według Szczerskiego echem w Nowym Jorku odbijają się jednak głosy podnoszone w Polsce, jak mówił, przez opozycję czy "środowiska medialno-celebryckie" na temat traktowania migrantów przez polskie służby. - One są cytowane przez wszystkich tych, którzy chcą uderzyć w Polskę w czasie tego konfliktu - stwierdził.
Kryzys na granicy z Białorusią
W poniedziałek rano media obiegła informacja o dużej grupie migrantów idącej po stronie białoruskiej w kierunku granicy z Polską. Migranci zgromadzili się w okolicach Kuźnicy. Resort obrony narodowej poinformował po południu, że służbom MSWiA i żołnierzom udało się zatrzymać pierwszą masową próbę przekroczenia granicy. Migranci rozbili obóz w rejonie Kuźnicy, pilnują ich służby białoruskie.
Od 2 września w związku z presją migracyjną w 183 miejscowościach województw podlaskiego i lubelskiego przylegających do granicy z Białorusią obowiązuje stan wyjątkowy. Na odcinku granicy z Białorusią w ciągu pierwszego półrocza 2022 roku ma powstać zapora.
Relacjonując wydarzenia na granicy, media mogą korzystać niemal wyłącznie z oficjalnych rządowych nagrań i informacji. Do strefy objętej stanem wyjątkowym nie mają dostępu dziennikarze.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KPRP/Grzegorz Jakubowski/Twitter/prezydentpl