37-letni kaliszanin wrócił z zagranicy i został skierowany do szpitala w Poznaniu w celu odbycia kwarantanny. Samowolnie jednak opuścił placówkę. Kiedy go zatrzymano, trafił ponownie na kwarantannę, z której jednak znów uciekł. Teraz usłyszał zarzuty i został aresztowany. Grozi mu nawet osiem lat więzienia.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Kaliszu. - 37-latkowi postawiono cztery zarzuty, wśród nich dotyczące spowodowania zagrożenia epidemiologicznego – poinformował w piątek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim, Maciej Meler.
Jak ustalono, po przekroczeniu granicy 37-letni kaliszanin został skierowany przez straż graniczną do szpitala w Poznaniu w celu odbycia kwarantanny. Mężczyzna samowolnie jednak opuścił placówkę i przyjechał do Kalisza. Został wówczas zatrzymany i przetransportowany do miejsca kwarantanny w tym mieście. Jednak z niego także uciekł.
Opluł i groził strażnikom miejskim
Strażnicy miejscy ustalili miejsce pobytu 37-latka. Podczas interwencji mężczyzna miał naruszyć nietykalność, plując na jednego z nich i znieważyć strażników słowami powszechnie uznawanymi za wulgarne. Jednocześnie groził dwóm strażnikom pozbawieniem życia.
- 37-latkowi zarzucono m.in. rażące złamanie zasad kwarantanny, czym spowodował zagrożenie epidemiologiczne – powiedział prokurator Maciej Meler. W piątek, decyzją Sądu Rejonowego w Kaliszu, mężczyzna na trzy miesiące trafił do aresztu. Za zarzucane mu czyny grozi do 8 lat więzienia.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock