Niewprowadzenie w życie ustawy dekomunizacyjnej i znaczne ograniczenie zakresu działania ustawy lustracyjnej spowoduje, że w Sejmie kolejnej kadencji znaleźć się może niemała liczba osób, które w okresie totalitaryzmu komunistycznego kolaborowały ze Służbą Bezpieczeństwa bądź wywiadem wojskowym PRL - przewiduje "Nasz Dziennik".
Najwięcej osób, które w oświadczeniach wyborczych przyznały się do współpracy z organami bezpieczeństwa PRL, o mandat poselski ubiegać się będzie z list Samoobrony - aż sześć - i z list LiD - cztery. Współpracownicy peerelowskich służb specjalnych są też na listach prawicy: jeden na listach LPR i jeden na listach PiS.
Interesująco wyglądają też inne wyborcze statystyki: najmniej kobiet reprezentować chce PSL, najmniejszą liczbę mężczyzn na listach wyborczych umieściła Partia Kobiet.
Źródło: "Nasz Dziennik"