Wybranka serca Jarosława Kaczyńskiego, posłanka Jolanta Szczypińska, nie ma jeszcze kreacji ślubnej - czytamy w "Fakcie". Natłok zajęć może zmusić przyszłych państwa młodych do przesunięcia terminu uroczystości, która według plotki miała odbyć się 20 października.
Szczypińska, jako czołowy polityk PiS, nie ma chwili wytchnienia. Organizuje konferencje, czynnie bierze udział w kampanii wyborczej i pomaga Jarosławowi Kaczyńskiemu. To wszystko odbija się na przygotowaniach do ślubu.
Sama posłanka zapewniała, że ślub wolałaby wziąć latem. Czyżby to natłok zajęć i przedwyborcza gorączka przesunęły małżeńskie plany? Wiele na to wskazuje. Posłanka zdradziła "Faktowi", że nie kupiła nawet kreacji ślubnej. - Nie kupiłam nawet sukienki, ale muszę o tym pomyśleć - powiedziała zafrasowana.
Premier nie wygląda na przejętego - ocenia "Fakt". W takich sytuacjach mężczyzna ma zawsze łatwiej. Wbije się w garnitur i już może stawać na ślubnym kobiercu.
Jolancie Szczypińskiej w wyborze kreacji na ślub postanowił pomóc stylista Robert Krupiński. Jak ma ubrać się przyszła żona premiera? - Jest blondynką, więc dobre dla niej byłyby fiolety i jasne szarości. Powinna zrezygnować z sukienki, a zamiast tego wybrać styl angielski: klasyczna garsonka ze spódnicą za kolano, ale nie aż do pół łydki i raczej krótki żakiet. Pod to elegancka bluzka, może być z delikatnym żabotem. Na głowę kapelusik z niedużym rondem. Buty klasyczne, półokrągłe, przynajmniej na małym obcasie. Jeżeli torebka, to tańsza, ale koniecznie firmowa, np. od pani Batyckiej. Absolutnie wykluczone są podróbki - wylicza Krupiński.
Źródło: "Fakt"