Sytuacja w Nowej Soli przypomina sparodiowane przez Monty Pythona nieustanne dzielenie się politycznych ugrupowań na frakcje, podfrakcje, mniejsze frakcje i większe frakcje. Rządzący miastem przez 17 lat Wadim Tyszkiewicz najpierw pięć lat temu namaścił swojego zastępcę, który wygrał wybory. Ale teraz senator poparł jego przeciwniczkę. Żeby było ciekawiej, wspierający pakt senacki Tyszkiewicz wspiera kandydatkę, którą lokalna Platforma nazywa "lubuską Kałużą". Na to wszystko swoich ludzi w wyścigu do prezydentury wystawiła koalicja KO-Trzecia Droga-Nowa Lewica oraz PiS.
Wadim Tyszkiewicz to jedna z najbardziej wyrazistych postaci polskiego samorządu. W 2002 r. wraz z grupą sympatyków powołał stowarzyszenie Nowosolski Sojusz Niezależnych i wygrał wybory na prezydenta Nowej Soli. Od tego momentu przez siedemnaście lat był prezydentem tego miasta. Bił rekordy popularności - wygrywał nawet z ponad 86-procentowym poparciem. Długo pozostawał bezpartyjny, dopiero w 2015 roku wstąpił do Nowoczesnej.
Z funkcji odszedł na własnych warunkach - w 2019 roku zdecydował się na wejście do krajowej polityki. Został senatorem startując z własnego komitetu.
Ustępującego prezydenta miasta żegnali mieszkańcy. Były oklaski, kwiaty i łzy. Bo z jednej strony gratulowali mu mandatu, z drugiej - to oznaczało pożegnanie z Nową Solą.
- Mój syn powiedział w sobotę - ja nie będę głosował, żeby nasz prezydent został senatorem, bo chcę, żeby dalej był prezydentem. Takie są wątpliwości nowosolan - mówiła Jolanta Józefczyk.
- Takiego prezydenta, jakiego miała Nowa Sól, to chyba żadne miasto nie miało. Zrobił tyle dla miasta, zmienił je w sposób nieprawdopodobny. Jesteśmy mu bardzo wdzięczni - dodała.
Tyszkiewicz uspokajał ich: - Nic złego nie może się wydarzyć. Nowa Sól będzie się rozwijać, jeśli Polska nie zatrzyma się w rozwoju. Jeśli nic złego się nie wydarzy, Nowa Sól będzie miastem sukcesu, z którego będziemy dumni - mówił.
Dzisiaj zdecydowanie nie zgodziłby się ze swoimi słowami.
Na pożegnanie dostał swoje rondo
W przedterminowych wyborach, które odbyły się 5 stycznia 2020 roku Tyszkiewicz poparł swojego zastępcę Jacka Milewskiego. Ten wystartował z jego listy - KWW Wadima Tyszkiewicza. Wygrał w pierwszej turze zdobywając 76,75 proc. głosów. Ale w trakcie mijającej kadencji jego drogi z senatorem Tyszkiewiczem się rozeszły.
Głośnego politycznego rozwodu Milewskiego i Tyszkiewicza początkowo nic nie zapowiadało. W ramach "miesiąca miodowego" radni Nowej Soli (a tych KWW Wadima Tyszkiewicza ma 17 na 21), nazwało jedno z rond w mieście imieniem Wadima Tyszkiewicza. Na uroczystym nadaniu imienia w maju obok siebie stali Tyszkiewicz i Milewski. - Ten nasz wspólny sukces bezsprzecznie ma pańską twarz i tak pozostanie przez wiele, wiele następnych lat. Gdybym miał wymienić jeden, największy sukces tego miasta, według mnie jest nim to, że nasi mieszkańcy przestali się wstydzić, że mieszkają w Nowej Soli. Twarz Nowej Soli będzie zawsze ściśle powiązana z Wadimem Tyszkiewiczem, tak jak marka Nowej Soli - mówił Milewski.
Niespełna cztery lata po tych wydarzeniach Tyszkiewicz w internetowej telewizji Lubuskiego Centrum Informacyjnego tak mówił o Milewskim: - Jest najgorszym rozwiązaniem. Ten człowiek nie zasługuje na to, żeby być dalej prezydentem.
Obaj politycy są w stanie wojny. "Obecny prezydent traktuje mnie jako persona non grata", "traktowany jestem jak najgorszy intruz" - żali się Tyszkiewicz. I dodaje: "Ode mnie się odciąłeś zaraz po wyborach, nie spotykając się ze mną przez 4 lata, ale już współpraca z Mejzą czy z PiS-owskimi posłami czy wojewodą, nie były dla ciebie formą utraty niezależności i uprawianiem politycznych gierek? Ja jestem senatorem bezpartyjnym i niezależnym, a ty polityczne gierki uprawiałeś z Mejzą i PiS-owskimi politykami".
Zarzuty o współpracę z Łukaszem Mejzą są w ustach człowieka związanego z antypisowską opozycją bardzo poważne. Mejza wszedł do Sejmu poprzedniej kadencji po śmierci posłanki Jolanty Fedak. I choć startował z list PSL-u, wszedł do koalicji Zjednoczonej Prawicy i został w nagrodę wiceministrem sportu. Był nim tylko kilka tygodni, podał się do dymisji po serii artykułów Wirtualnej Polski, opisujących nieuczciwe biznesy posła, w tym spółkę, która za ogromne pieniądze obiecywała ciężko chorym cudowne terapie.
Milewskiego na spotkaniu z Mejzą przyłapał miejscowy "Tygodnik Regionalny". Prezydent potwierdził, że rozmawiał z posłem, ale powiedział, że nie ma z nim bliższej relacji, nie utrzymuje kontaktów i nie opracowuje strategii wyborczej.
Tyszkiewicz nie zdecydował się na walkę o powrót na dawne stanowisko. "Nie startuję w wyborach na prezydenta Nowej Soli z wielu powodów. Pierwszy to taki, że do tej samej rzeki drugi raz się nie wchodzi. Podjąłem fatalną decyzję 4 lata temu, niestety dając się zmanipulować ludziom wydawało się mi bliskim. Czasu się nie da cofnąć. Teraz trzeba naprawić co się da, dlatego będę wspierał nowych, w tym też młodych kandydatów, którzy mam nadzieję odmienią zepsute przez ostatnie lata oblicze Nowej Soli i przywrócą jej godne miejsce wśród polskich miast. Czas na młodych i nowych ludzi z charyzmą i chęcią pracy dla miasta. I jeśli tylko zmieni się władza w Nowej Soli, całą swoją siłą, wiedzą i doświadczeniem będę wspierał nowe władze miasta" - napisał.
Wybory samorządowe 2024 w Nowej Soli. Beata Kulczycka (KWW FNW Wadima Tyszkiewicza)
Tyszkiewicz wystawił z listy swojego komitetu inną kandydatkę. Beata Kulczycka to radna sejmiku i naczelnik wydziału programowania i promocji w Urzędzie Miejskim w Nowej Soli. "Pragnę służyć mojemu miastu z takim zaangażowaniem i skutecznością, jak robię to od 24 lat, mieszkając tu od zawsze i działając autentycznie i autorsko" - zapowiada kandydatka.
Nie można odmówić jej doświaczenia samorządowego. "W roku 2003, kiedy budowałem zespół swoich współpracowników, pełniąc funkcję prezydenta Nowej Soli, zachwyciła mnie swoim profesjonalizmem, jeszcze jako pracownica Urzędu Marszałkowskiego w Zielonej Górze, odpowiedzialna za pozyskiwanie funduszy unijnych. Dzięki Beacie Kulczyckiej tworzyliśmy projekty i pozyskiwaliśmy środki z UE i innych źródeł. To dzięki Pani Naczelnik i stworzonemu przez nią zespołowi, pozyskaliśmy środki na port, ścianę przeciwpowodziową, na SubBusa czy na ścieżki rowerowe" - przypomina Tyszkiewicz.
"Nie ma w Nowej Soli bardziej kompetentnej osoby do sprawowania funkcji Prezydenta Miasta, łączącej doświadczenie z dynamizmem i chęcią walki o rozwój miasta" - zachwala ją Tyszkiewicz.
Tyle, że o Kulczyckiej głośno kilka lat temu było z innego powodu. W 2018 roku dostała się do Sejmiku Lubuskiego z list Koalicji Obywatelskiej, jednak w 2020 roku wraz z Aleksandrą Mrozek i Edwardem Fedko opuściła ten klub i założyła nowy - Samorządowe Lubuskie, do którego przystąpiła też Wioleta Haręźlak z PSL.
Ten ruch - zdaniem radnych Koalicji Obywatelskiej - miał doprowadzić do przewrotu politycznego w sejmiku i odsunięcia marszałek województwa Elżbiety Polak.
"Wadim, ale mówimy cały czas o tej samej 'kałuży', która odeszła z klubu KO, co razem z PiS-em, Kubickim (Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry - dop. red.) i Milewskim chcieli w województwie wywrócić marszałek Polak, koalicję KO i oddać w regionie władzę PiS-owi? To ta sama? Od której tak się odżegnywałeś? To ta sama, która z marszałek Witek w Otyniu pozowała na zdjęciach? Czy się mylę? Powiedz, że się mylę. Czy zmieniła twarz i nie poznajesz?" - pytał po ogłoszeniu poparcia dla Kulczyckiej przez Tyszkiewicza Sebastian Ciemnoczołowski, wiceprzewodniczący lubuskiej Platformy Obywatelskiej i przewodniczący klubu radnych KO w sejmiku.
Określenie "kałuża" odnosiło się do Wojciecha Kałuży, radnego Koalicji Obywatelskiej w sejmiku województwa śląskiego, który w 2018 roku zaraz po zwycięstwie przeszedł do Prawa i Sprawiedliwości, dając tej partii na cztery lata władzę w województwie.
W efekcie Koalicja Obywatelska wystawiła w wyborach na prezydenta Nowej Soli własnego kandydata, którego poparły także Trzecia Droga i Nowa Lewica.
Wybory samorządowe 2024 w Nowej Soli. Jacek Milewski (KWW Jacek Milewski)
Jacek Milewski od czterech lat rządzi Nową Solą. Wcześniej przez 17 lat pracy w Urzędzie Miejskim w Nowej Soli, koordynował prowadzenie inwestycji budowlanych. Był także współtwórcą i koordynatorem szeregu inicjatyw, między innymi powołania Związku Międzygminnego Eko-Przyszłość (jego uczestnikami jest 13 gmin), Międzygminnej Spółki SubBus (komunikacja miejska 6 gmin powiatu nowosolskiego). Nadzorował wszystkie projekty oraz inwestycje miejskie, między innymi budowę ściany przeciwpowodziowej, budowę statków turystycznych, modernizację ośrodków kultury, remonty szkół.
"Uważam, że jedną z ważniejszych cech dobrego samorządowca jest też samodzielność w podejmowaniu decyzji. Robię to każdego dnia. Dopuszczenie do tzw. sterowania z tylnego fotela, podatność na wpływy innych w ramach tzw. iluzorycznej wdzięczności za 'namaszczenie' i brak decyzyjności zawsze wpływa destrukcyjnie na jakość decyzji. Przez te ponad dwadzieścia lat mojej pracy dla Naszych Mieszkańców widziałem wiele przypadków, kiedy zgoda na podejmowanie decyzji przez innych, a co za tym idzie brak samodzielności w zarządzaniu prowadził do samorządowej klęski" - pisze.
W 2020 roku startował z poparciem Wadima Tyszkiewicza, teraz wystawia własny komitet, na którego listach do rady miasta znalazła się większość radnych należących dotąd do klubu obecnego senatora.
Choć Tyszkiewicz zarzuca mu współpracę z PiS, partia w Nowej Soli nie poparła Milewskiego, a wystawiła własnego kandydata.
Wybory samorządowe 2024 w Nowej Soli. Daniel Roguski (KWW Koalicja 15 Października Daniel Rogucki)
Daniel Roguski ma 41 lat. W przeszłości był radnym, teraz pracuje jako zastępca Departamentu Programów Regionalnych w urzędzie marszałkowskim. Jest wspólnym kandydatem Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Nowej Lewicy.
"Dlaczego kandyduję? Niedaleko stąd, przy ul. Piłsudskiego, od ponad 20 lat zasiada w fotelu i sprawuje rządy nad miastem Jacek Milewski. Jest zmęczony. On już nic więcej, Nowej Soli i mieszkańcom, nie da. Przez ostatnie lata byliśmy świadkami tego, jak lekką ręką rezygnuje z realizacji projektów współfinansowanych z UE. Oddał 25 mln zł, które mogły służyć mieszkańcom Nowej Soli. Ważne dla mnie jest otwarcie Nowej Soli na mieszkańców. Nowa Sól to największy samorząd województwa lubuskiego, który nie ma budżetu obywatelskiego. Tu nie działają konsultacje społeczne - to tylko krótkie uzasadnienie mojej decyzji" - tłumaczy.
Przekonuje on, że swoim zaangażowaniem i determinacją przyciągnie do Nowej Soli nowe inwestycje. "Od 16 lat zawodowo zajmuję się wykorzystaniem możliwości, jakie daje Unia Europejska. Spacerując po Nowej Soli możemy spotkać wiele tablic informujących o projektach UE, które pomagałem realizować. W swej pracy w Urzędzie Marszałkowskim przeszedłem drogę od podinspektora do dyrektora, którym zostałem w dniu 28 lutego Teraz odpowiadam za rozwój całego Lubuskiego i wydatkowanie blisko 3 miliardów złotych z funduszy europejskich na lata 2021-2027" - podkreśla kandydat Koalicji 15 Października.
Wybory samorządowe 2024 w Nowej Soli. Alicja Szymańska (KWW Prawo i Sprawiedliwość)
Swoją kandydatkę ma też Prawo i Sprawiedliwość. To Alicja Szymańska, nauczycielka i logopedka. Jak informuje Tygodnik Regionalna, początkowo miała startować tylko do rady miejskiej, jednak wobec problemów ze znalezieniem odpowiedniego kandydata, PiS postawiło właśnie na Szymańską
- Po długich rozmowach, rozważaniach, doszłam do wniosku, że ludziom w Nowej Soli, którzy mają poglądy prawicowe też się należy, żeby mieli swojego kandydata na prezydenta - tłumaczyła Tygodnikowi Regionalna.
Szymańska poza pracą w szkole przez 25 lat zasiadała w radzie nadzorczej Nowosolskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Nie należy do PiS, choć deklaruje się jako sympatyczka tej partii. W poprzednich wyborach samorządowych bezskutecznie kandydowała do rady powiatu z list Polskiego Stronnictwa Ludowego. Oddano na nią zaledwie 39 głosów.
Kandydatka PiS zapowiada budowę w Nowej Soli hospicjum oraz tunelu drogowego pod linią kolejową na ulicy Wojska Polskiego. Zamierza też zadbać o oświatę.
Źródło: TVN24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24