Wojciech Kałuża w poprzednich wyborach samorządowych startował do sejmiku śląskiego z list Koalicji Obywatelskiej. Zaraz po zwycięstwie przeszedł do Prawa i Sprawiedliwości, dając tej partii na cztery lata władzę w województwie. PiS mu tego nie zapomniał. Wojciech Kałuża najpierw dostał intratną posadę w spółce węglowej, teraz pierwsze miejsce na liście.
W środę Państwowa Komisja Wyborcza opublikowała listy kandydatów do Sejmiku Województwa Śląskiego. Liderem PiS w okręgu rybnickim jest Wojciech Kałuża. Po raz drugi. W 2018 roku był tam liderem Koalicji Obywatelskiej.
Dwie wolty w sejmiku
W 2018 roku Kałuża należał do Nowoczesnej i z tego samego okręgu startował do sejmiku Województwa Śląskiego z listy Koalicji Obywatelskiej. Był jedynką. Dostał 25 tysięcy głosów.
Na 45 mandaty w sejmiku PiS zdobyło 22. KO - 20, ale zaraz po wyborach podpisała porozumienie z SLD i PSL i w ten sposób zyskała pozostałe trzy mandaty, w sumie o jeden mandat więcej niż PiS. Już mieli wybierać nowy zarząd.
Do samodzielnej władzy PiS brakowało jednego mandatu. Pomógł Kałuża. W dniu sesji inaugurującej kadencję ogłosił, że przechodzi na stronę PiS.
"Goń go!", "sprzedawczyk", "zdrajca" - krzyczeli na sasji radni, gdy odbierał nominację.
W nagrodę został wicemarszałkiem województwa śląskiego. Sprawował nadzór nad departamentami rozwoju i transformacji regionu, gospodarki i współpracy międzynarodowej, a także turystyki oraz sportu.
Pełnił tę funkcję do listopada 2022. W sejmiku doszło do kolejnej wolty. Marszałek Jakub Chełstowski ogłosił, że odchodzi z PiS. Wraz z trojgiem radnych PiS przeszedł do Ruchu samorządowego "Tak dla Polski" zawierając współpracę z KO, Nową Lewicą oraz Polskim Stronnictwem Ludowym.
Posada w spółce węglowej
Kałuża złożył rezygnację, ale długo nie został bez pracy. 1 grudnia 2022 Jastrzębska Spółka Węglowa ogłosiła wszczęcie postępowania kwalifikacyjnego na wakujące stanowisko wiceprezesa ds. rozwoju Zgłoszenia kandydatów były przyjmowane do 9 grudnia. 15 grudnia posadę tę objął Kałuża, mimo że był jedynym kandydatem bez doświadczenia górniczego. Zarabiał miesięcznie około 50 tysięcy złotych.
- Jest to synekura za jego (Wojciecha Kałuży - red.) wierność wobec PiS-u - mówił wówczas Bogusław Ziętek, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień 80".
Jak się szybko okazało, los Kałuży jest ściśle związany z układem władzy. Po ostatnich wyborach parlamentarnych, zwycięskich dla Koalicji Obywatelskiej, 3 stycznia 2024 Kałuża stracił pracę w JSW. Oficjalnie decyzję tę podjęła rada nadzorcza spółki.
- Odwołano właśnie z funkcji wiceprezesa zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej pana Wojciecha Kałużę, tego pana Kałużę. I wydaje mi się, że to symbolicznie kończy ten ponury etap upartyjnienia wszystkiego, co tylko się dało. I niskiego poziomu etycznego tych działań, czego symbolem stał się między innymi pan Kałuża - mówił na konferencji prasowej premier Donald Tusk.
Dodał, że mieszkańcy województwa śląskiego "na pewno do dziś pamiętają, czego symbolem pan Kałuża stał się kilka lat temu".
Kim jest Wojciech Kałuża
43 lata, urodzony w Rybniku, absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego oraz Wydziału Nauk Społecznych Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Warszawie, a także strażak ochotnik i judoka.
W latach 2005-2008 był dyrektorem biura senatorskiego marszałek Marii Pańczyk i asystentem posła do Parlamentu Europejskiego Jana Olbrychta.
Od 2008 był wiceprezydentem Żor. W 2014 roku zamarzyło mu się stanowisko prezydenta tego miasta. W wyborach rywalizował z ówczesnym szefem miasta Waldemarem Sochą, czyli z własnym szefem. Obaj przeszli do drugiej tury. Wtedy Socha zwolnił Kałużę, wyjaśniając w oświadczeniu, że od swojego zastępcy oczekiwał lojalności. Kałuża tymczasem, zdaniem Sochy, oczerniał go w oczach mieszkańców, drwił sobie z niego publicznie.
Dla Kałuży były to przegrane wybory. Wyleciał z magistratu i został radnym Żor. Przez ponad rok nie miał pracy. W końcu został prezesem firmy, która buduje polskie maszyny do lodów tajskich.
W 2015 roku bezskutecznie próbował dostać się do Sejmu, chociaż zapewniał w mediach, że już nigdy nie wystartuje w wyborach. Urodziła mu się córka, spodziewał się syna i nadeszły pamiętne dla niego wybory samorządowe. - Zmienia się w domu, a w Żorach nie bardzo się zmienia. A ja chciałbym, żeby się zmieniało, żeby nowe pokolenie chodziło do nowoczesnych przedszkoli i szkół, mieć interesujące życie w mieście, zostać w nim i potem w nim mieszkać. I to jest mój cel, żeby się zmieniło - mówił na konwencji KO w 2018 roku.
I zmieniło się, PiS rządził województwem przez cztery lata. Na sesje sejmiku śląskiego przychodzili ludzie z transparentami: "Tutaj są granice przyzwoitości", "Kłamstwo jest ucieczką słabych". "Oszukałeś 25 tysięcy wyborców. Oddaj mandat", "Szczyt koniunkturalizmu".
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24