Policja zatrzymała sześć osób w związku z postrzeleniem kobiety z wiatrówki w sobotę w Gorzowie Wielkopolskim. - Zatrzymani są w wieku 17-20 lat, czekają na czynności procesowe. Ich rola w tej sprawie jest wyjaśniana - informuje komisarz Grzegorz Jaroszewicz z Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim.
Do zdarzenia doszło na ulicy Wyszyńskiego w Gorzowie Wielkopolskim w nocy z piątku na sobotę. - Około godziny trzeciej nad ranem wracaliśmy z mężem z urodzin mojej siostry. Nagle usłyszałam trzy strzały i zaczęła bardzo mnie piec głowa. Złapałam ręką i zobaczyłam na niej krew – mówiła tvn24.pl Aneta Dylińska.
"Usunięto mi 5-milimetrowy śrut z głowy"
Jej mąż od razu wezwał policję i karetkę. Kobietę opatrzono, uznano, że nie ma powodów do hospitalizacji. Po zdarzeniu skarżyła się jednak na złe samopoczucie. W ciągu dnia zgłosiła się do szpitala. – Usunięto mi 5-milimetrowy śrut z głowy. Nie utknął na tyle głęboko, żeby to musiał neurochirurg operować. Lekarz mógł to wyciągnąć przez nacięcie skalpelem i wyszło, na moje szczęście – mówiła.
Zdaniem poszkodowanej, strzały musiały paść z przejeżdżającego samochodu. - Było to jasne, białe lub srebrne, bmw. O tej godzinie nie przejeżdża tam zbyt wiele aut – mówiła.
Znaleźli samochód i broń
Policjanci od soboty sprawdzali okoliczności zdarzenia, m.in. nagrania z monitoringu, i próbowali znaleźć sprawców. Jak przyznają, początkowo mieli niewiele informacji.
- Do działań ruszyli policjanci kryminalni. Funkcjonariusze starali się ustalić pojazd i tożsamość osób, które miały się nim poruszać - wyjaśnia Jaroszewicz.
Ich praca przyniosła efekty. Wytypowano sześć osób, które mają mieć związek ze sprawą. To młode osoby, w wieku 17-20 lat. Do ich zatrzymań doszło w kilku miejscach na terenie województwa zachodniopomorskiego.
- Policjanci zabezpieczyli pojazd bmw, a także broń przypominającą wiatrówkę. Zostanie ona przekazana do biegłego. Zatrzymani czekają na czynności procesowe. Ich rola w tej sprawie jest wyjaśniana - przekazuje Jaroszewicz.
Postępowanie prowadzone jest pod kątem narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi za to do trzech lat pozbawienia wolności.
Poszkodowana kobieta przebywa na zwolnieniu lekarskim. Jak sama przyznaje, ciężko jej dojść do siebie po tym zdarzeniu. - Zdaję sobie sprawę, że gdybym została trafiona w szyję czy w nieco inne miejsce, to już bym nie mogła się moją rodziną cieszyć - mówiła tvn24.pl.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Lubuska policja