Do zdarzenia doszło we Frankfurcie nad Odrą, gdzie mieszka polska rodzina. Kiedy serce czteroletniego chłopca stanęło, jego matka zadzwoniła do Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Gorzowie Wielkopolskim. Operator skierował rozmowę do centrum w Świecku. Służbę akurat pełnił doświadczony policjant - podinspektor Mirko Bemben.
- Od razu, kiedy podniósł słuchawkę, powiadomił funkcjonariuszy Landespolizei i bezpośrednio nawiązał kontakt z matką chłopca. Ten tracił oddech, był siny. Podinspektor Mirko Bemben przeprowadził instruktaż, jak ma wyglądać pomoc udzielana dziecku. Choć kontakt z rozemocjonowaną matką był utrudniony, ta postępowała dokładnie tak, jak wskazywał policjant - przekazał młodszy inspektor Marcin Maludy z KWP w Gorzowie Wielkopolskim.
ZOBACZ: Jak pomóc dziecku, gdy się zachłyśnie? Ratowniczka: "Nie bierzemy rąk do góry"
Chłopcu udało się przywrócić oddech jeszcze przed przyjazdem karetki pogotowia. Dziecko trafiło do szpitala.
"Liczyły się sekundy"
Podinspektor Mirko Bemben pełni służbę w Polsko-Niemieckim Centrum Współpracy Służb Granicznych, Policyjnych i Celnych od początku funkcjonowania placówki, czyli od grudnia 2007 roku.
Centrum działa pomiędzy dwoma pasami autostrady A2, na terenie byłego przejścia granicznego w Świecku.
Jak informuje lubuska policja, za pośrednictwem tej placówki wymieniane są informacje dotyczące zwalczania szeroko rozumianej przestępczości transgranicznej, w tym dochodzeń i śledztw czy zatorów drogowych.
ZOBACZ: Co, gdy dziecko się zakrztusi? "Tymi prostymi czynnościami możemy uratować komuś życie"
- Funkcjonariusze Polsko-Niemieckiego Centrum Współpracy są w stanie błyskawicznie przekazać wnioskowane przez partnera zagranicznego informacje w przypadku zdarzeń drogowych, zaginięć osób, mienia, poszukiwań osób czy pościgów transgranicznych. Ale zdarzają się telefony, takie jak ten, gdzie liczyły się nawet sekundy - tłumaczy Maludy.
Autorka/Autor: MAK/gp
Źródło: Policja Lubuska/ TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Policja Lubuska