Policjanci mierzyli w czwartek (14 sierpnia) prędkość gdy w miejscowość Babianka zwrócili uwagę na auto marki Opel Mokka, które mijając radiowóz, nie trzymało prawidłowego toru jazdy.
Funkcjonariusze pojechali za nim i zatrzymali je w miejscowości Tyśmienica.
Zauważyli puszki po piwie
"Kiedy szyba pojazdu się opuściła, policjanci wyczuli od kierującej silną woń alkoholu, a w środku pojazdu zauważyli puszki po piwie" – pisze w komunikacie młodszy aspirant Ewelina Semeniuk z Komendy Powiatowej Policji w Parczewie.
Okazało się, że 41-letnia mieszkanka Lublina miała w organizmie ponad trzy promile alkoholu. Autem podróżowała dwójka jej dzieci w wieku siedmiu i ośmiu lat.
Dziećmi zaopiekował się dziadek
"41-latka tłumaczyła, że wraca z dziećmi do hotelu, po spędzonym dniu nad jednym z tutejszych jezior" – twierdzi mł. asp. Semeniuk.
Policjanci zatrzymali kobietę, dzieci przekazali natomiast pod opiekę, przybyłego na miejsce, dziadka.
Ma usłyszeć zarzuty
"41-latka straciła prawo jazdy, funkcjonariusze dokonali również tymczasowego zajęcia pojazdu mechanicznego, którym się poruszała i sporządzili dokumentację do sądu w kierunku kierowania w stanie nietrzeźwości oraz narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utarty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu swoich małoletnich dzieci" – zaznacza policjantka.
Kiedy kobieta wytrzeźwieje usłyszy zarzuty. Grozi jej do pięciu lat pozbawienia wolności.
Autorka/Autor: tm/gp
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Parczew