Policja zatrzymała 57-latka, który po wyłamaniu zamka w bagażniku dostał się do jednego z aut zaparkowanych w Puławach i siedział w środku, słuchając muzyki. Gdy zobaczyła go tam właścicielka pojazdu, która wyszła akurat na spacer z psem, powiedział jej, że chciał tylko przypilnować auta.
Zaczęło od tego, że około południa mieszkanka Puław wyszła z psem na spacer i zauważyła, że w jej volkswagenie polo siedzi nieznany mężczyzna, pali papierosa i słucha muzyki.
Gdy do niego podeszła i zapytała skąd tam się wziął i co robi, mężczyzna odparł, że pilnuje auta. Widząc, że nie ma zamiaru wysiąść i najprawdopodobniej jest pijany, wezwała policję.
Miał dwa promile alkoholu w organizmie
Gdy mundurowi go wylegitymowali, okazało się że to 57-latek bez stałego miejsca zamieszkania. Był nietrzeźwy, miał 2 promile alkoholu w organizmie.
ZOBACZ TEŻ: 13-latek zaoferował seniorce pomoc, potem ją okradł
"Nie potrafił racjonalnie wytłumaczyć co robił w samochodzie, ale oględziny pojazdu i przeszukanie jego osoby nieco rozjaśniły sytuację" – pisze w komunikacie komisarz Ewa Rejn - Kozak z Komendy Powiatowej Policji w Puławach.
Miał przy sobie dwie cudze karty płatnicze
Okazało się, że 57-latek dostał się do samochodu po uprzednim wyłamaniu zamka w bagażniku oraz usunięciu półki znajdującej się pod szybą. W torbie miał natomiast narzędzia do odpalenia samochodu "na krótko" oraz dwie karty płatnicze na nazwiska dwóch mężczyzn.
57-latek trafił do policyjnego aresztu, a gdy wytrzeźwiał został przesłuchany. Usłyszał zarzut usiłowania kradzieży z włamaniem samochodu oraz przywłaszczenia dwóch kart płatniczych. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.
Autorka/Autor: tm/PKoz
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Puławy