46-letni kierowca ciężarówki stracił w Nowym Orzechowie (woj. lubelskie) panowanie nad pojazdem i wjechał do kanału. Jako że przewoził odpad kopalny, którego część rozsypała się zresztą na nasypie, powstało zagrożenie ekologiczne. Na pomoc ruszyli strażacy.
We wtorek (21 listopada) przed godziną 20 służby dostały zgłoszenie, że w Nowym Orzechowie ciężarówka przebiła barierki na moście i wpadła do kanału Wieprz-Krzna.
Jak informuje w komunikacie sierżant sztabowy Anna Borowik z Komendy Powiatowej Policji w Parczewie, 46-letni kierowca nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze.
Sam zdołał opuścić pojazd
- Mężczyzna był trzeźwy i nie potrzebował pomocy medycznej. Został ukarany mandatem karnym – zaznacza policjantka.
Gdy na miejsce przybyły pierwsze zastępy straży pożarnej, ciężarówka z naczepą częściowo była zanurzona w wodzie. Kierowca sam zdołał opuścić pojazd.
Przewoził odpad kopalny
"Stojący w wodzie samochód powodował zagrożenie wycieku płynów eksploatacyjnych oraz oleju napędowego. Ustalono również, iż samochód przewoził odpad kopalny, którego część rozsypała się na nasypie kanału. Ze względu na zagrożenie ekologiczne podjęto decyzję o wyciągnięciu zestawu z kanału" – pisze nam w mailu kapitan Aleksander Bożym z Komendy Powiatowej PSP w Parczewie.
ZOBACZ TEŻ: Wybrali się na ryby, niemal wjechali do rzeki
Strażacy ustawili na kanale zaporę sorpcyjną, zabezpieczyli zbiornik oleju hydraulicznego oraz usunęli części uszkodzonej barierki energochłonnej.
Na miejscu pojawiła się też Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Technicznego z Lublina, która używając ciężkiego sprzętu wyciągnęła ciężarówkę z wody.
Do akcji wysłano 13 samochodów ratowniczo-gaśniczych oraz 41 strażaków.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: kpt. Aleksander Bożym/ KP PSP w Parczewie