Sześć najbliższych miesięcy spędzi w zakładzie karnym 40-latek, który był poszukiwany przez policję w Łukowie (woj. lubelskie). Mężczyzna przed mundurowymi ukrywał się w kryjówce zbudowanej z beli siana i plandeki nieopodal swojego domu. Jeden z członków rodziny przynosił mu jedzenie i picie. - 40-latek był kompletnie zaskoczony, gdy poszukiwacze namierzyli jego kryjówkę - przekazali mundurowi.
40-letni mieszkaniec gminy Stanin poszukiwany był listem gończym. "Mężczyzna miał do odbycia karę sześciu miesięcy pozbawienia wolności za złamanie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów" - przekazała policja. Chcąc uniknąć pobytu w więzieniu od czerwca ubiegłego roku ukrywał się przed organami ścigania.
"Łukowscy policjanci niedawno ustalili miejsce, w którym może ukrywać się poszukiwany. Trop naprowadził ich na jedno z pól uprawnych znajdujących się niedaleko jego miejsca zamieszkania. Policyjny "nos" ich nie zawiódł" - przekazał młodszy aspirant Maciej Zdunek z policji w Łukowie.
Jak przekazał mundurowy, 40-latek przez ten czas chował się w dość "nietypowej kryjówce". "Pomimo trudnych warunków atmosferycznych i ujemnych temperatur przez cały czas "mieszkał" w stercie bel słomy przykrytych plandeką. W dodatku jeden z członków rodziny dostarczał mu ciepłą żywność i napoje" - podał mł. asp. Maciej Zdunek.
40-latek był kompletnie zaskoczony zatrzymaniem. "Najbliższe miesiące spędzi teraz w zdecydowanie cieplejszym i bezpieczniejszym miejscu - zakładzie karnym" - dodał mundurowy.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Łuków